Jakoś tak z marką Apis nie do końca umiem się dogadać, chociaż miałam okazję zużyć już kilka ich kosmetyków. To serum wybrałam z myślą o rozjaśnieniu moich przebarwień i wzmocnieniu odporności skóry z racji witaminy C w składzie. Używałam go codziennie wieczorem na noc. Faktycznie czuć jego działanie na skórze, ale jeszcze nie jest to to czego oczekiwałam. Produkt wydawał mi się początkowo dość mocny, ale ostatecznie - po zużyciu całej buteleczki - nie widzę rewolucyjnych zmian w kondycji skóry. Coś tu nie poszło dokładnie tak jak tego chciałam.
Produkt nazwany jest "koncentratem", ale według mnie to dość klasyczne serum. Ma półpłynną postać, bladopomarańczowy kolor i formuła przypomina wiele innych ser z witaminą C. Nie klei się po zaaplikowaniu, całkiem dobrze się wchłania, pod palcami czuć jedynie lekko wyczuwalną powłokę.
Na pewno trzeba uważać przy jego używaniu i nie stosować na podrażnioną lub wrażliwą skórę. Czuć działanie serum już bezpośrednio po nałożeniu. U mnie było to takie wyczuwalne mrowienie. Nigdy mnie nie podrażniło, ale gdy miałam lekko skaleczony palec i trochę serum się na niego dostało, to mocno mnie szczypało w tym miejscu. Spodziewałam się więc, że serum jest intensywne w działaniu i sądziłam, że szybko zobaczę rezultaty na swojej skórze.
Jednak zbyt wiele nie zauważyłam. Serum wyraźnie wygładza i delikatnie rozjaśnia. Jednak nie ma dużego wpływu stricte na przebarwienia. Mam wrażenie, że odrobinę rozjaśnił koloryt, ale tak na całości, a plamki posłoneczne, z którymi regularnie walczę, nie straciły zbyt dużo na intensywności i nie zbladły tak jak bym sobie tego życzyła. Serum nieco wysusza, gdy używa się go regularnie. Nie przesadnie, ale po ok. tygodniu używania czułam, że twarz mam bardziej ściągniętą i napiętą. Serum fajnie działa na zmarszczki i linie: te, które są już nieco widoczne stają się bardziej wygładzone i rozprostowane. Tak więc pod względem działania przeciwzmarszczkowego i wygładzającego jest to na pewno atut.
Jeszcze słowo o zapachu. No nie jest on najpiękniejszy, chociaż jeśli ktoś stosował już wiele produktów z witaminą C, to raczej nie będzie zaskoczony, bo często pachną one w podobny sposób jeśli mają dużą zawartość tego składnika. Serum pachnie jak mieszanka zwiędłych winogron z metalicznym zabarwieniem. Zapach na szczęście szybko znika, ale przyznam, że nakładałam serum sprawnie i szybko, żeby za długo nie wdychać tego aromatu ;)
A opakowanie? Jest ok, pipeta fajnie nabiera odpowiednią ilość produktu. Trochę szkoda, że nie jest transparentne, bo zupełnie nie widać ile jeszcze zawartości jest w środku, ale to szczegół i nie wpłynął w dużej mierze na moją ocenę.
Chociaż krzywdy mi żadnej nie zrobiło, to jednak nie mam zbyt wielkiej ochoty wracać do tego serum. Jakieś takie zbyt zwykłe, mało zaskakujące, nie dające poczucia, że dostałyśmy to co obiecał producent. Myślę, że ta kategoria produktów obfituje w tak wiele fajnych opcji, że ten koncentrat niekoniecznie będzie pierwszym wyborem. A na pewno nie moim.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie