Bielenda Professional SUPREMELAB Wzmacniający krem do skóry naczynkowej z rutyną i witaminą C SPF 15 

Krem jest zamknięty w opakowaniu typu airles z pompką, co jest super bo możemy zużyć go do końca nie brudząc przy tym palców. Konsystencja kremu jest gęsta i treściwa. Kolor lekko żółtawy ale to ma on wpływu na inne produkty nałożone na niego. Co do samego działania krem daję uczucie mega nawilżenia i ukojenia. Po dłuższym użytkowaniu cera wydaję się bardziej blada a przy tym mniej są widoczne zaczerwienia.

Stosuje krem razem z serum z tej samej serii i faktycznie widzę, że skłonność do zaczerwienień znika. Nieestety nie widzę działania nawilżającego ani odżywczego. Czyli taka średnia krajowa w kategorii kremy do skóry naczynkowej. Tworzy na skórze ochronną, dość syntetyczną w odczuciu warstwę, mam po nim wrażenie lekkiego ściągnięcia skóry. Na szczęście nie zapycha. Stosuje go warstwowo, jak okluzję na krem nawilżający, do daje w sumie 4 wartswy - krem nawilzajacy, serum, krem na naczynka, spf. Sam jest niewystarczający, więc na pewno do niego nie wrócę.

Kupiłam krem ze względu na moją naczynkową i wrażliwą cerę. Niestety nie zauwazyłam większych efektów. W dodatku skład tego kremu pozostawia wiele do życzenia ... bariery UV, parabeny, silikony, zapachy. Niie jestem całkiem przekonana do tego produktu. Bardzo podoba mi sie za to jego zapach.

Krem ma bardzo przyjemną konsystencję, jest lekki ale nawilżający. Ma mocno żółty kolor, który trochę jest widoczny przy bladej cerze. Jeśli chodzi o wpływ na rumień nie zauważyłam żadnej poprawy. Używałam go tylko na policzki i niestety nie wykorzystałam całego opakowania przed końcem daty. Jest wydajny, niewielka ilość rozprowadza się na dużej powierzchni.

Mam cerę suchą i wrażliwą, która lubi się czerwienić i łatwo ją podrażnić, dlatego postanowiłam wypróbować ten kremik wraz z serum na noc. Ogólnie jestem zadowolona, choć troszkę przeszkadza mi jego kolor. Krem zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką. Lubię takie rozwiązania, ponieważ są bardziej higieniczne i praktyczniejsze, oczywiście pod warunkiem, że pompka działa bez zarzutu. Tutaj tak jest, nic się nie zacina, nie zapycha, jest ona masywna i porządna. Jak zwykle zaznaczę, że nie do końca podoba mi się brak możliwości zajrzenia do środka i kontrolowania ilości produktu w opakowaniu. Sam krem ma bardzo przyjemną formułę. Jest dosyć lekki, ale nie lejący, bardzo przyjemny, ładnie się rozprowadza. Ma cytrynowy kolor, który z jednej strony neutralizuje zaczerwienienia i naczynka na twarzy, ale z drugiej trzeba uważać z ilością kremu i dokładnym rozsmarowaniem go w każdym miejscu, ponieważ ten kolor na skórze może być widoczny. Zapach kremu jest baardzo przyjemny, taki pielęgnacyjny, delikatny. Mam cerę suchą i wrażliwą Po nałożeniu na skórę dobrze się wchłania i pozostawia skórę gładką, satynową w dotyku. Bardzo lubię ten efekt. Pozostawia warstewkę ochronną, ale nie jest ona lepka, nie wyświeca się. Ponadto zapewnia jej kojące nawilżenie. Jest wyraźnie uspokojona. Takie działanie utrzymuje się u mnie cały dzień, pod warunkiem, że został nałożony na jakąś inną wstępną warstwę pielęgnacyjną. Po dłuższym stosowaniu cera faktycznie wydaje się być uspokojona, mniej wrażliwa. Szczerze mówiąc, najbardziej lubię używać tego kremu, kiedy już nie nakładam makijażu. Zdarza mi się, że podkład podbija ten żółty kolor i wygląda po prostu zbyt żółto. Nie zawsze, zależy od odcienia podkładu i oczywiście dokładności rozprowadzenia kremu. Kiedy nakładam go na szybko zdarza mi się po jakimś czasie, że widzę jakieś żółte obwódki przy brwiach czy linii włosów, co nie wygląda estetycznie, więc trzeba tu być naprawdę uważnym. Choć oczywiście krem jako tako pod makijaż się nadaje. Uważam, że to produkt wart uwagi. Jest bardzo przyjemny i działa, jedyne co wywołuje we mnie mieszane odczucia, to jego kolor, ale to już indywidualna kwestia.

Bardzo dobry krem do cery naczynkowej i wrażliwej. Producent umieścił go w praktycznym cylinderku z pompką, zarówno ułatwiającą aplikację kosmetyku, jak i zapobiegającą przedwczesnemu utlenieniu. Brawo, bo naturalne składniki kremu są dość wrażliwe. Krem jest bardzo wydajny, i opakowanie wystarcza na wiele miesięcy, tym bardziej, że do jednorazowej aplikacji wystarcza mała kropelka preparatu o bardzo delikatnej konsystencji, który również żółtawą barwą przypomina półpłynne masełko, równie delikatnie się wmasowując, i błyskawicznie, całkowicie się wchłaniając, czemu towarzyszy bardzo ładny, subtelny zapach. Trudno mi uchwycić, czym pachnie, ale to apetycznie kojarzące mi się nuty. Aplikacja jest zatem przyjemna, kojarząca się z kosmetykiem ekskluzywnym, a działanie kremu jest doskonałe. Kosmetyk zawiera same zbawcze dla cery komponenty: stabilną witaminę C, rutynę, ekstrakt z kasztanowca i witaminę E, idealne dla problematycznej i wrażliwej cery naczynkowej. Mam wrażenie, że po kilkunastu dniach stosowania kremu, cera wyraźnie się wygładziła i jakby rozświetliła, rozjaśniła, więc zakładam, że krem – działa. Oprócz tego świetnie się wchłania i choć dobrze nawilża skórę, nie pozostawia błyszczącej warstewki, i nie wymaga matowienia - nawet przy mojej mieszanej cerze, a ponadto niweluje problemy z jeszcze innymi niż wyraźne naczynka niedoskonałościami – typowymi dla cery tłustej i mieszanej. To naprawdę bardzo dobry krem. Wydaje mi się, że to świetna propozycja dla Osób z problemami z układem krążenia i żyłami, u których niejednokrotnie na naczynkach cery owe problemy się uzewnętrzniają, a w każdym bądź razie – warto spróbować. Ja szczerze polecam.

Często opisy producentów kremów do skóry naczynkowej są zdecydowanie przesadzone. Jak mi ktoś obiecuje, że krem zmniejszy lub całkowicie usunie widoczne naczynka, to wiem, że ktoś szuka pierwszej naiwnej. Opis działania kremu Bielendy jest sensowny i bardziej wiarygodny. Ma tu być redukcja widoczności naczynek, zaczerwienienia, poprawa kolorytu. Składniki (rutyna, wit. C) rzeczywiście mogą mieć taki efekt na skórę. Krem jest lekki . Dla mnie (60 plus) okazał się trochę za lekki, ale ponieważ używam serum i olejków, jest to OK. Krem dobrze zachowuje się nałożony na inne produkty, jest też bez problemu pod makijaż. Nie roluje się. Ma SPF 15. Nie zauważyłam nadzwyczajnego efektu naczynkowego. Ale z pewnością mojej skórze nie zaszkodził, nie podrażnił, nawilżał. Nie kupię go więcej, bo to jednak jest krem dla młodszej grupy wiekowej (zresztą zgodnie z opisem). Opakowanie jest w porządku. Plastikowa butelka z pompką. Ja wolę szkło, ale toleruję inne opakowania.

Krem dla mnie średni. Używałam wczesną wiosną, miał fajną lekką konsystencję. Lekki krem dobry na dzień bez makijażu, bo u mnie kompletnie się nie nadawał pod makijaż. Podkład się rolował i wręcz nie chciał nałożyć na krem. Polecam osobom z cerą naczynkową z racji na występującą wit. C. Duży plus za opakowanie z pompką.