Produkt przychodzi do nas w pudełeczku, wewnątrz którego jest tubka, co jak dla mnie jest spoko rozwiazaniem, bo z tubki zawsze można sobie wycisnąć resztkę produktu rozcinając ją.
Filtr ma ochronę SPF 50 i UVA w kółeczku, więc mi w to graj. Jeśli chodzi o zapach to nie wyczuwam żadnego.
SPF ma postać kremu, powiedziałabym, że konsystencja jest ciut bardziej gęsta niż znany mi krem Nivea Soft. Całość nakłada się na buzię dobrze i dość dobrze wchłania. Wykończenie mi się podoba, nie jest matowe, ale też nie jest zbyt świetliste, powiedziałabym, że jak dla mnie jest w sam raz. Trzeba trochę odczekać, zanim można nałożyć cokolwiek po tym kremie na twarz i powiedziałabym, że lepiej poczekać dłużej, aniżeli krócej. Niby powinno starczać te 10-15 minut, ale przy nim niestety to nigdy nie jest pewne. Czasem jak nakładam go po takim czasie to trochę się roluje, a kiedy indziej jest w porządku. Zauważyłam też, że generalnie podkład nie wygląda na tym filtrze zbyt korzystnie. Nie tak glowy i delikatnie, tylko szpachliście, ja nie lubię takiego efektu.
Niestety ten spf powoduje lekkie szczypanie oczu przez jakiś czas. Nie jest to mocno upierdliwe, ale jednak przez chwilkę to czuję, ale nie jest to taki efekt, żeby utrzymywal sie specjalnie długo.
Reaplikacja na makijaż też jest możliwa, zazwyczaj robię to po prostu gąbeczka i wychodzi to całkiem nieźle, tylko cera się mocno świeci, tak jak zaraz po pierwszym nałożeniu go rano.
Zapomniałam wspomnieć, że on ma dość bogatą konsystencję, co sprawia, że nie muszę pod niego nakładać już kremu rano (pod niektóre muszę - np Garnier Face fluid ten taki do potrząsania), ale tutaj całość jest na tyle komfortowa, że moja cera dodatkowego kremu już nie potrzebuje.
Generalnie jestem całkiem zadowolona, zużyłam kolejne opakowanie i kupię sobie więcej, bo jest to jeden z spf, którym mogę ufać.
Miałam z nim małą przygodę, że się rolował strasznie, ale po eliminacjach różnego typu metodą prób i błędów okazało się, że to serum które nakładałam pod niego było przyczyną tego extra mocnego rolowania, po wyeliminowaniu trefnego serum spf okazał się współpracować tak, jak opisałam powyżej, czyli całkiem nieźle.
O wydajności się nie wypowiem, bo to spf, to wiadomo, ale osobiście na pewno kupię kolejne opakowania dla odmiany od mojego drugiego na razie najlepiej sprawdzającego się na mojej skórze filtra, czyli Garniera Face fluid. Wiadomo, żaden nie jest idealny, to wszystko sa filtry, ale te dwa są na tyle fajne, ze ciągle je odkupuję. Mam jednak wrażenie, że na Garnierze z racji tego że ma 'cieńszą' konsystencję i lepiej się wchłania to podkłady lepiej leżą, więc raczej będę głównie odkupywać Garniera.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie