AA My Beauty Power, Niacynamid 2% Rozświetlający koncentrat-żel pod oczy 

Fajny produkt, całkiem dobrze nawilża, szybko się wchłania, co prawda nie widzę zbyt dużego rozświetlenia, ale nie mam też większych problemów z ciemnymi przebarwieniami pod oczami więc ciężko mi stwierdzić.

Po raz kolejny ładne opakowanie, ale działanie takie sobie. Konsystencja jest rzadka i wylewa się dosłownie z opakowania. No jest całkowicie nie wydajny. Tyle w tym rozświetlenia, co brokatu lub czegoś podobnego w środku kosmetyku. Zawsze nakładałam go na noc i jeśli mocniej nałożyłam to następnego poranka jeszcze zmywałam go spod oczu. Tworzy trochę taką poświatę i filtr. Ogólnie to nie zauważyłam jakiejś super pielęgnacji i nawilżenia. To co obiecywał producent to nic nie zostało spełnione. Posiada zapach, który jest nie do opisania, taki trochę bez zapachu, ale może trochę chemiczny. Nie wiem czy wrócę do tego kosmetyku. Niby jest okej, ale chcę szukać KWC.

Lubię tę markę. Odpowiednia dla cery wrażliwej. Krem nie był drogi. Niestety nie spełnił moich oczekiwań. Mam cerę dojrzałą, przesuszoną w okolicy oka. Być może nie jest to krem odpowiedni dla mnie i powinnam poszukać czegoś treściwszego.

Krem kupiłam bo lubię firmę AA, lubię też niacynamid w kosmetykach, naprawdę liczyłam na wiele a dostałam.... No właśnie... NIC nie dostałam od tego kremu. Rzadka konsystencja, spoko przeżyje, wole gęstą kremy pod oczy, gdyby coś robił super, ale nie dość że jest jak woda niemalże to jeszcze zero efektów. Nie zauważyłam nawilżenia, nie zniknęły zarobienia pod oczami nie wspominając już o rozswietleniu. Nie nie nie. Przypuszczam że gdybym nie stosowalam pod ten krem serum pod oczy z basiclab skończyło by się suchą jak wiór skórą pod oczami. Szkoda pieniędzy.

Żel pod oczy zachęcił mnie obietnicą zniwelowania cieni pod oczami, z którymi od pewnego czasu się borykam. Dodatkowo jego opakowanie ma przeuroczą pastelową szatę graficzną, która przyciąga uwagę. Niestety mocno się rozczarowałam. Żel jest dość mocno wodnisty, więc produkt jest dość niewydajny. Przez to trudno wycisnąć odpowiednią ilość, więc sporo koncentratu po prostu się marnuje. Do tego ma on dziwną formułę, która bardzo długo się wchłania, a gdy w końcu to zrobi, to skóra pod oczami jest nieprzyjemnie ściągnięta. Korektor w miejscu stosowania produktu często się waży. Nie zauważyłam działania rozświetlającego. Nie zauważyłam, aby zniknęły mi cienie pod oczami. A teraz ostrzeżenie. Wydawało mi się, że mam zbudowaną odpowiednią tolerancję na niacynamid, ale okazało się, że moja skóra ma inne zdanie. Pod oczami pojawiły się przesuszenia i malutkie czerwone podskórne gule. Zniknęły, gdy odstawiłam krem.

Lubię kosmetyki z tej linii, więc uznałam, że żel pod oczy z niacynamidem z tej samej linii też przypadnie mi do gustu. Niestety, dawno się tak nie zawiodłam na kosmetyku. Produkt jest niestety nie tyle niezadowalający, co po prostu zupełnie nie działa. Myśląc o tym, co napiszę w recenzji, bardzo chciałam znaleźć jakiś pozytyw, planowałam więc napisać, że ten żel pod oczy przynajmniej trochę nawilża... ale niestety nie robi nawet tego :( Zapach produktu jest nieco nieprzyjemny, ale ewidentnie nie jest to dodana kompozycja. Nie jest też na tyle intensywny, żeby zwrócić moją uwagę - dopiero na potrzeby tej recenzji powąchałam żel i przekonałam się, że w ogóle ma jakiś zapach. Konsystencja też nie zachwyca. Produkt jest rzadki, więc zwyczajnie wylewa się z tubki pod wpływem grawitacji, a po nałożeniu go na palce widać, że jest jakby śluzowaty, co dla mnie jest bardzo nieprzyjemne. Nie spodziewałam się takiej konsystencji, więc początkowo byłam nią tak odrzucona, że rozważałam, czy powinnam w ogóle użyć produktu. Naprawdę ciężko jest mi znaleźć jakieś pozytywne cechy tego żelu AA. Bardzo mnie rozczarował, a wydane na niego pieniądze powinnam była zachować na coś lepszego. Ode mnie niestety duże "nie".

Zapach oraz lekka formuła, która szybko się wchłania to praktycznie wszystko czego można się po nim spodziewać. Dodatkowo, opakowanie ma to do siebie, że za każdym razem za dużo wyciska się z niej produktu. Szukałam czegoś, co pomogłoby ukryć oznaki zmęczenia, nawilżyć skórę, bardziej ją ujędrnić, ale w przypadku tego koncentratu-żelu tego nie znalazłam. Jeśli ktoś nie ma problemów ze skórą w tej okolicy będzie okej, ale jeśli o chodzi moje preferencje, to jestem zdecydowanie na nie.

Kupiłam to serum, dlatego ze miałam kosmetyki in ne z serii aa i chciałam mieć z jednej serii wszystko. Spodobało mi się opakowanie ładne zachęciło mnie do kupna. Juz po pierwszym użyciu czar prysł. Produkt jest naprawdę bardzo lejący i za dużo wylatuje z opakowania przez co więcej produktu tak naprawdę się marnuje niż jest użyte pod oczy. Większość tego produktu tak naprawdę skończyła na umywalce. Produkt wyciska się w nadmiernych ilościach albo jak jest już mniej w opakowaniu niechce sie wycisnąć. Produkt jest mało wydajny bo większość się marnuje. Działanie też nie jest zadowalające ja praktycznie żadnych efektów nie widziałam. Już go nie kupię i nie polecam

Hmmm... Pierwsza rzecz: paskudna, rzadka konsystencja. Ciężko jest wydobyć z tubki odpowiednią ilość produktu - praktycznie zawsze wyciska się go zbyt dużo. Najpierw myślałam, że może to kwestia wyczucia i z czasem opanuję odpowiednie "przyciśnięcie" opakowania, ale używam, używam, opakowanie już na wykończeniu i cały czas to samo. Może to kwestia tubki z twardszego plastiku... Druga rzecz: produkt (przynajmniej w moim przypadku) nie nadaje się do samodzielnego stosowania. Nałożony samodzielnie po wchłonięciu daje uczucie ściągniętej skóry, podkreśla zmarszczki - trzeba nałożyć na niego inny krem pod oczy, by skóra wyglądała dobrze i była w odczuciu nawilżona. Na opakowaniu producent napisał jedynie, żeby żel wklepać w skóry wokół oczu i stosować rano i wieczorem, nie ma nic o tym, że konieczne jest domknięcie produktu innym kremem pod oczy. Bo może skoro to koncentrat, to należy ten krem traktować jak serum? Zapach jest neutralny, praktycznie niewyczuwalny. Czy wygładza, ujędrnia i rozjaśnia? Jakoś nie zauważyłam specjalnych zmian w tym zakresie. Dla mnie był to zakup jednorazowy - z ulgą przyjmę zdenkowanie produktu.

Bardzo słaby produkt. Pod oczy szukam raczej konkretnie nawilżających i odżywczych produktów, jednak tutaj zachęciła mnie obietnica rozświetlenia. Stwierdziłam, że na dzień może być w porządku, ale dla mnie jest to mega słaby produkt. Żel jest bardzo lekki i wodnisty. W miarę szybko się wchłania, jednak nawilżenie jest niemal zerowe. Przez jakiś czas używałam tylko tego produktu pod oczy i skóra zamiast wyglądać lepiej, to wyglądała gorzej. Była sucha, więc wydawało się jakbym miała masę zmarszczek mimicznych pod oczami. Skóra wyglądała na mega zmęczona i zaniedbaną, tak jakbym nie smarowała jej niczym. Mam 26 lat i zauważyłam, że z roku na rok moja skóra pod oczami jest coraz bardziej sucha i wymagająca i ten żel to absolutnie nie jest coś dla mnie. Może jak ktoś nigdy jeszcze nie używał nic pod oczy i nie ma jakiś wielkich wymagań to mu się sprawdzi. W innym przypadku nie polecam. O rozświetleniu też nie ma mowy. Trzeba też uważać z ilością nakładanego produktu. Jak nałożymy za dużo, to później korektor trochę się na tym odcina i jest plama. Dla mnie bubel.

Krem jest jak najbardziej w porządku. Nie jest może to miłość aż po grobowa deskę ale to co mówi producent się sprawdza. Spojrzenie jest rozświetlone, skóra pod oczami napięta.

Bardzo polubiłam kosmetyki aa a szczególnie serię z niacynamidem. Byłam pewna że ten krem będzie wyjątkowy. Opakowanie w formie tuby dobrze dozuje żel. Ma on dziwnie rzadką konsystencję. Po nałożeniu pod oczy długo się wchłania. A kiedy to już zrobi wygląda jak zastygły i tworzy świecącą taflę pod oczami która jest sucha. Nie zauważyłam jakiegoś efektu jeżeli chodzi o zmarszczki. Nie nawilża okolicy pod oczami, ale też w moim przypadku nie uczula, nie podrażnia ani nie piecze. Mam wrażenie że makijaż nie trzyma się na nim dobrze. To moje pierwsze opakowanie i sądzę że ostatnie.

Myślałam, że żel pod oczy będzie dobry i nawilży oraz rozjaśni trochę cienie pod oczami ale niestety to była porażka. Żel ma opakowanie w tubce dzięki czemu można go wygodnie zaaplikować. Był trudny do wklepania i nie wyglądał ładnie pod oczami, tworzył tłustą powłokę, która nie wyglądała dobrze. Nawilżył, ale słabo. Rozświetlenie było za mocne i wyglądało to źle.

Temat kremów pod oczy zaczął być mi bliski z powodu pojawienia się pierwszych zmarszczek. Moja skóra pod okiem łatwo się przesusza. Do tego mam lekkie cienie i przebarwienia. Uznałam, że krem-żel z niacyniamidem pozwoli utrzymać mi okolice pod okiem w dobrym stanie. Stosuję go od ponad miesiąca. Trzymam w lodówce - wyjęty z niej i nałożony na skórę wspaniale ją chłodzi i momentalnie zmniejsza poranną opuchliznę ;) Działanie na plus. Skóra nawilżona. Rozświetlona. Przebarwienia są zauważalnie mniejsze. Zastrzeżenia mam jedynie do dziwnej konsystencji. Niby to żel, ale paskudnie się lepi i właściwie nie wchłania do końca. Zostawia świetlistą warstwę (w formule widzę jakieś drobinki). Pomimo tego nie roluje się pod korektorem, makijaż trzyma się bez zarzutu. Nie wiem, czy sięgnę po niego ponownie, pomimo pozytywnych rezultatów, jakie dał mojej skórze.

Prawdę mówiąc nie zachwycił mnie. Chyba oczekiwałam czegoś więcej po takim produkcie, z takim rzekomym składem. Skóra pod oczami faktycznie jest lekko nawilżona, ale nie jest to porywający efekt. Za taką cenę można dostać produkty dające fajniejszy efekt końcowy. Efektu rozświetlenia nie dostrzegłam. Fakt, nie uczulił, ani nic z tych rzeczy. Pod makijaż średnio się nadaje. Mam wrażenie, że korektor czasem się ciastkował. Podsumowując - przeciętniaczek.

Początkowo jak go kupiłam i zaczęłam stosować to byłam na zdecydowanie jedno wielkie nie. Przede wszystkim pierwsze 4 użycia piekł, wiem, że skóra może tak reagować na niacynamid, więc dramatów nie robiłam z tego powodu. Używałam dalej. Konsystencja - żelowa, lekko klejąca, zawiera drobinki, niewidoczne na skórze. Nakłada się przyzwoicie. Wchłania się wolno, ale nie pozostawia lepkiej skóry. Zdarzało mi się używać pod makijaż, ale po całkowitym wchłonięciu, o dziwo się nie roluję, mimo że po jego konsystencji spodziewałam się tego. ( miłe zaskoczenie ) Używając dalej w wieczornej rutynie twierdziłam, że ten krem nie robi nic. Dopiero po dłuższym czasie ( ok miesiące ) regularnego stosowania zauważyłam, że rozjaśniła mi przebarwienia i powoli zanika mi granica między okolicą oka, a policzkiem ( mam od dłuższego czasu taki okropny mankament ) Faktycznie moja okolica oczu jakoś lepiej wygląda i jest rozświetlona. Nie odpowiada mi formuła kremu i długi czas działania, ale zużyje do końca, bo widzę efekty. Zasługuję na 3,5 ( daje 4, bo 3 to za słaba ocena) . Ale dla mnie to nie 4, tylko mocne 3,5 gwiazdki.

Po nałożeniu długo utrzymuje się klejąca, lepka, bardzo nieprzyjemna warstwa. A nie ma utrzymywać się krótko. Ma nie być jej wcale! Potrafi się rolować. Skóra po użyciu jest szorstka, "sztywna", sucha. Zaaplikowany, na początku piecze. Gdy oglądałam Mecz Otwarcia Euro i wzruszyłam się przy Hymnach, krem dał mi nieźle popalić. Oczy piekły i zostały podrażnione. Ma nieprzyjemny zapach. Jest to praktycznie formuła bezzapachowa, czyli, co zwykle oznacza, śmierdzi. Posiada piękne i charakterystyczne zewnętrzne opakowanie, zwracające uwagę. Jest stanowczo za drogi, bo nie jest wart żadnej ceny. Płacić cokolwiek za niekompetencję, która W Dodatku może zrobić krzywdę. Astronomiczna głupota. Lecz zakupiony w promocji nie bolał aż tak bardzo. Chociaż moje oczy mają inne zdanie na ten temat. Wegański. Nietestowany na Zwierzętach. Jest o kant tyłka potłuc. Zawiodłam się. Nie polecam. Hymny: turecki i włoski. Jedne z piękniejszych. Choć kraje mentalnie zbliżone do siebie, jakże oddalone od tego, co my mamy w głowie.