Bielenda Lavender Foot Care, Krem do stóp silnie regenerujący 

To mój pierwszy krem do stóp z tak wysoką zawartością mocznika. Liczyłam na solidne nawilżenie i wygładzenie skóry z efektem a'la pupcia niemowlaka. Nie wyszło. Od dłuższego czasu borykam się z suchą skórą na stopach. Wizualnie nie wygląda to źle, ale w dotyku jest szorstka, twarda i ogólnie meh. Zwykłe kremy do rąk i stóp oraz balsamy do ciała przestały jej wystarczać. Stosowałam go wieczorami, przed pójściem spać i czasem w dzień. Krem miał konsystencję o średniej gęstości, był nieco tłusty i klejący w dotyku, ale dobrze się rozprowadzał i natychmiast niwelował odczucie spięcia skóry i dyskomfort. Pozostawiał tłustawą warstwę, która w nocy aż tak bardzo mi nie przeszkadzała. Czasem jeszcze rano ją wyczuwałam. Najlepiej więc było stosować krem pod skarpetki. Szkoda, że oprócz powierzchownego nawilżania nie robił praktycznie nic więcej. Przy regularnym, codziennym użytku stan skóry ulegał niewielkiej poprawie - nie była aż taka szorstka. Ale niestety wystarczył dosłownie dzień przerwy, a wszystko wracało do punktu wyjścia. Znowu zaczynałam od zera, było to trochę zniechęcające. Na pewno więc nie był silnie regenerujący. Zapach kremu był intensywnie lawendowy, drażnił mi nos. Na szczęście stopy od nosa są dość daleko i przeszkadzał mi tylko w czasie smarowania. Nie jestem fanką lawendowych aromatów, ale ten wybrałam akurat świadomie. Opakowanie typowe, miękka tubka jakich wiele, łatwa do rozcięcia. Wydajności nie ocenię obiektywnie, bo nie był moim jedynym kremem do stóp. Podsumowując, moja skóra potrzebuje czegoś innego, bardziej odżywczego lub mocniejszego. Czegoś, po czym efekt nie zniknie od razu i w całości po kilku/nastu godzinach. (Recenzja nie została wygenerowana automatycznie.)

To krem do stóp o intensywnym działaniu regenerującym, który naprawdę spełnia swoje obietnice! Jego gęsta, ale łatwo wchłaniająca się konsystencja sprawia, że aplikacja jest przyjemna i szybka. Już po kilku użyciach zauważyłam znaczną poprawę w kondycji skóry – stopy stały się bardziej nawilżone i miękkie. Zapach lawendy dodaje relaksującego efektu, co jest dodatkowym plusem po długim dniu. Składniki takie jak ekstrakt z lawendy, mocznik i olejki roślinne działają naprawdę skutecznie, nawilżając i odżywiając skórę. Pantenol i alantoina wspomagają regenerację ! Opakowanie o pojemności 100 ml jest poręczne, idealne do codziennego użytku oraz na wyjazdy. Produkt sprawdził się zarówno przy codziennej pielęgnacji, jak i w intensywniejszej kuracji na noc, kiedy stosowałam go pod bawełniane skarpetki po całym dniu. W efekcie stopy stały się gładkie i przyjemne w dotyku, a skóra zregenerowana. Krem ma również delikatny przyjemny zapach za co go bardzo cenię. Podsumowując, Bielenda Lavender Foot Care to skuteczny i przyjemny w użyciu krem do stóp, który rzeczywiście działa i jak dla mnie spełnił moje oczekiwania i swoje obietnice! Dzięki niemu moje stopy są w znacznie lepszej kondycji, a regularne stosowanie przynosi długotrwałe efekty. Polecam go każdemu, kto potrzebuje intensywnej pielęgnacji stóp.

Krem do stóp o zapachu lawendy skusił mnie do zakupu w Rossmanie właśnie fioletowym kolorem opakowania oraz zapachem. Poręczna lekka wygodna tubka zamykana na klik o pojemności 75 ml, PAO 6 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane na opakowaniu. W składzie kremu znajdziemy ekstrakt z lawendy, masło shea, olejek z drzewa herbacianego oraz 30% mocznika. Krem stosuje od miesiąca, codziennie wieczorem nakładam odrobinę i czekam na wchłonięcie. Krem w kolorze białym jest średnio gęsty, konsystencja pomiędzy krem, a żelem szybko się wchłania. Nie brudzi pościeli, nie powoduje ślizgania się stóp w klapkach. Pozostawia delikatny film ochronny. Zapach jest obłędny, silny powiew lawendy i drzewa herbacianego koi nie tylko stopy swym odświeżającym zapachem ale i zmysły ;) Wydajność jest bardzo dobra, bez problemu można dozować odpowiednią dla nas ilość kremu. Regularnie chodzę na pedicure więc moje stopy są w dobrej kondycji, stosuje różne kremy doraźnie więc osobiście wybór z Bielenda przypadł do gustu, zapachem, swym działaniem, wydajnością, niska cena i dostępność to kolejne plusy. Polecam wypróbować i pamiętajmy o dbaniu o stópki.

Krem do stóp zakupiłam przy okazji większych zakupów w sklepie firmowym Bielendy. Tubka w kolorze fioletowym nawiązuje do lawendy. Zamknięcie na wygodny klik. W składzie 30% mocznika, masło shea, antybakteryjny olejek herbaciany i ekstrakt z lawendy. Krem ma lekko wrzosową barwę i intensywnie lawendowy zapach. Jest odpowiedni gęsty i dobrze wsmarowuje się go w stopy. Jestem jednak rozczarowana jego działaniem, którego w sumie brak. Bardzo szybko uczucie nawilżenia znika, a skóra w dotyku bynajmniej nie jest miękka. Stosuję kremy do stóp dość regularnie i nie mam zbyt dużego problemu z szorstką skórą stóp, ten krem jak na swoje składniki i obietnice ma wyjątkowo krótkotrwałe i słabe działanie.

Dobry, treściwy krem do stóp. Dobrze nawilża, ale nie jest to rewelacyjne działanie, ładnie pachnie, dość długo się wchłania, wiec najlepiej nałożyć go przed snem. Dodatkowo ma ładne opakowanie.

Myślę, że znajdują się fani tego kremu do stóp, jednak ja do fanclubu nie należę. Zapach ma lawendowy, całkiem przyjemny. Nawilża i regeneruje skórę stóp. To co mi się w nim nie podoba? Skóra stóp po nim jest taka jakby napudrowana, matowa, aż dziwna w dotyku. I właśnie to uczucie jest tym, z którym nie do końca dobrze się czuję. Jeżeli ktoś nie lubi uczucia „mokrych” czy tłustych stóp, to jemu taki efekt może się spodobać, tak przypuszczam. Może ten efekt jest spowodowany dużą zawartością mocznika, bo producent deklaruje, że jest go aż 30%? Tego nie wiem.

Fioletowa z nutą lawendy tubka z zamknięciem na klik bardzo ładnie wygląda. Ma gęstą, treściwą konsystencję o białym kolorze i intensywny lawendowy zapach, który nie każdemu przypadnie do gustu chociaż mi się podoba. W składzie znajdziemy 30% mocznik (zmiękcza), ekstrakt z lawendy (regeneruje), masło shea (nawilża) i olejek z drzewa herbacianego (działa antybakteryjnie). Krem szybko się wchłania zostawiając skórę dogłębnie zregenerowaną. Nawilża i sprawia, że stopy są przyjemnie miękkie i gładkie w dotyku. Zapach zostaje z nami na dłużej. Oczywiście, aby efekty były widoczne trzeba się pozbyć martwego naskórka ze stóp za pomocą tarki czy zastosować peeling lub skarpetki złuszczające wtedy efekt będzie bardziej spektakularny. Wydajność bardzo dobra. Jeden z lepszych kremów do stóp jakie miałam okazję używać. Polecam.

Ostrzeżenie-zapach tego produktu to sto procent lawendy w lawendzie. Jeśli nie tolerujecie tego zapachu to wasze nosy przez to nie przejdą, jest to bardzo intensywna lawenda, która aż gryzie w nos. Nawet mnie pokonała :D Mam trudne w pielęgnacji stopy-ich skóra szybko się wysusza oraz rogowacieje w efekcie czego uwielbia zarastać stwardniałym naskórkiem. Często dotyka mnie też problem modzeli na podbiciu stopy, a fakt, że w ciągu dnia dużo chodzę oraz biegam(co stanowi dodatkowe obciążenie skóry), nie ułatwia sprawy. Dlatego bardzo chętnie testuję wszelkie kremy z mocznikiem oraz kwasami owocowymi. Z podobnego kremu z tej linii(miętowy) byłam całkiem zadowolona, więc bez wahania sięgnęłam też po lawendę. Lubię jego konsystencję-jest gęsta, treściwa, ale jednocześnie się wchłania. Mogę nią wykonać kilkuminutowy masaż po którym stopy będą otulone, ale nie obklejone czy tłuste, podoba mi się te cecha. Dla mnie ogólnie to jest całkiem dobry krem. Nawilża, zmiękcza oraz wygładza. Przy bardzo zrogowaciałej skórze ten efekt jest słabszy oraz wymagający codziennych i obfitych aplikacji, ale w porównaniu do połowy drogeryjnych kremów do stóp, to i tak ten recenzowany wypada dobrze, bo czuć, że robi coś więcej poza chwilowym obklejeniem za pomocą silikonów oraz parafiny. Jeszcze lepiej jest po użyciu skarpetek złuszczających, wtedy ten krem świetnie podtrzymuje efekty, wtedy też działa dogłębnie. Porządnie nawilża oraz zmiękcza. Nie wiem czy kupię ponownie ze względu na zapach, który jest naprawdę intensywny, a końcówka opakowania zbiegła się w czasie z grypą i mam szczerą odrazę :D

Pękające pięty i wysuszone stopy... to moja odwieczna zmora... Nie wiem, ile już kupiłam kremów do stóp. Do tego kremu byłam akurat nastawiona dość sceptycznie, ale zachęcona niską ceną kupiłam go. Nie żałuję! Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, uważam, że jest naprawdę niezły! Przede wszystkim krem jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Ma cudowny, lawendowy, kojący zapach. Uważam, że ten właśnie zapach powoduje, że krem wyróżnia się na tle innych produktów tego typu. Do tego jest wydajny, a konsystencja dość treściwa. Kremu używam po kąpieli, po użyciu tarki/pumeksu, na noc. Smaruję stopy kremem i zakładam skarpetki. Jak to zwykle bywa z przypadku kremów z mocznikiem - efekty działania widoczne są po kilku dniach stosowania. Ważne, aby używając tego kremu, regularnie ścierać zmiękczoną skórę stóp. Szorstka skóra znika, ostra skóra na piętach robi się gładka i miękka, można zapomnieć o pęknięciach i zrogowaceniach. Jednak, aby efekt był 100%, trzeba używać go sumiennie i regularnie. Na pewno kupię następne opakowanie!

Jeśli lubisz zapach lawendy to ten krem umili Ci wieczorna pielęgnację stop:) Kocham zapach lawendy.czesto używam olejku lawendowego i herbacianego do wcierania w stopy właśnie.maja działanie relaksujące ale też bakteriobójcze więc ten krem wstrzelił się w moje upodobania jsk najbardziej. Chociaż nie czuję w nim olejku z drzewa herbacianego pod względem zapachu. Działanie dla mnie ok.zuzylam prawie całe Opakowanie i myślę że kupię ponownie. Na jesienno zimowe miesiące.bo na lato lubię lżejsze,szybciej się wchłaniające formuły.

Zużyłam już trzy opakowania tego kremu - bynajmniej nie dlatego, że jest rewelacyjny, lecz prawdę powiedziawszy w drogerii na R, do której mam najbliżej, nie ma on godnej konkurencji... Krem jest bardzo gęsty. Po rozprowadzeniu na stopach działa trochę jak maska, wchłania się długo. Mam problem z suchą skórą na całej powierzchni stóp i trzeba przyznać, że przy regularnym stosowaniu w miejscach, gdzie nie ma zrogowaciałego naskórka, radzi sobie bardzo dobrze - nawilżenie utrzymuje się, nie mam uczucia dyskomfortu wywołanego suchą skórą, jest w porządku! Natomiast z naskórkiem na piętach nie radzi sobie kompletnie. Nie odczuwam żadnej różnicy przed, w trakcie czy po stosowaniu. Ale wracając do zalet - krem ładnie pachnie i ze względu na to, że lawenda ma właściwości bakteriobójcze, eliminuje przykry zapach, oferując w zamian przyjemne uczucie świeżości. Jest też bardzo wydajny!

Lubię mieć na półce krem do stóp. Na szczęście teraz stopy już mi się nie przesuszają ale nawilżyć je trzeba. Opakowanie jest standardowe - plastikowa tubka z zamknięciem na zatrzask. A do tego przyjemna dla oka grafika. Sam krem ma mocny specyficzny zapach. Nie powiedziałabym że to lawenda. Konsystencja jest gęsta ale nie ma problemu z wyciśnięciem kremu. Dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania. No i co najważniejsze - nawilża na długo. Tak więc sprawdza się mi w 100 %.

Bielenda, Lavender Foot Care, krem do stóp silnie regenerujący nabyłam dla mamy, ale…latem sama zaczęłam go używać. Z jakim skutkiem? Ponieważ regularnie robię pedicure u kosmetyczki nie miewam w zasadzie problemów z piętami ani innymi partiami stóp. W zasadzie, bo zmienia się to latem, gdy noszę klapki. Wtedy stopy reagują inaczej niż w stabilnych butach i zdarza mi się potrzebować dobrego kremu do pięt. Tak było w przypadku recenzowanego produktu Bielendy. Miał służyć mamie, ale gdy zauważyłam, że mam szorstkie pięty, to sama zaczęłam go używać. Krem jest zamknięty w poręcznej tubce koloru lawendowego. Jest zamykany na „klik”. Nakrętka jest na tyle duża, że krem można stabilnie postawić na półce. Produkt ma kolor biały, dość gęstą, nieco tłustawą konsystencję. Zawiera m.in. 30% mocznika, ekstrakt z lawendy, masło shea i olejek z drzewa herbacianego. Ma intensywny, lawendowy, ładny zapach. Stosuję go na wieczór i czekam aż się wchłonie zanim położę się spać, by produktu nie „wycierać” w pościel. Nie trwa to długo, bo krem szybko się wchłania. Pozostawia jedynie lekko tłustawa powłokę na stopach. Czy działa? Ponieważ mój problem z piętami nie jest zaawansowany, to krem ten działa u mnie od pierwszego użycia. Gdy zaobserwuję, że mam nieco suchą i chropowatą skórę na piętach czy pod palcami stosuję go na noc, a rano problemu już nie ma. Moja mama również jest z niego bardzo zadowolona. Wystarczyło kilka dni, aby jej stopy się wygładziły. Co zauważyła nawet jej kosmetyczka, wykonująca pedicure. To dla mnie najlepszy dowód, że krem działa nawet przy nieco większych problemach z suchą skórą pięt. Polecam ten produkt bez zastrzeżeń, bo jestem zadowolona z jego działania. Wracam do niego często.

Bardzo lubię zapach lawendy więc nie miałam trudnego wyboru przyglądając się kremom do stóp na półce w Rossmannie. Ale krem mnie rozczarował. OPAKOWANIE Jak to krem do stóp. Napisy czytelne. SKŁAD Też mi się spodobał. Aż 30% mocznika, lawenda i olejek z drzewa herbacianego (aseptyczny). Masło shea i parafina. STOSOWANIE I DZIAŁANIE Używałam wieczorem. Krem rzeczywiście pachnie lawendowo (choć czuć też olejek herbaciany). Wchłania się szybko. Aż za szybko, bo nie daje poczucia, że coś przyjemnie nawilżającego zostało nałożone na stopy. Próby nałożenia kolejnej warstwy kończą się rolowaniem się kremu. Krem nawilża słabo. Natłuszcza też słabo. Lubię kremy, które dają poczucie prawdziwego nawilżenia, ale tu tego nie znalazłam. Rano skóra jest tak sucha jakby wieczorem żadnego kremu nie dostała. Natomiast po kilku dniach stosowania skóra jest gładsza. PODSUMOWUJĄC Ładny zapach i niezły skład, ale nie nawilża. Znam wiele lepszych kremów do stóp.

Krem zwrócił moją uwagę przepiękną szatą graficzną w odcieniach fioletu i lawendą oraz czerwoną wyróżniającą się informacją o 30% stężeniu mocznika. A że cena była równie kusząca to krem wylądował w moim koszyku. Produkt zamknięty w wygodnej w użytkowaniu nieprzezroczystej tubce, zamykany na klik z ułatwiającym otwieranie wgłębieniem w nakrętce. Pojemność 75ml w sam raz jak na tego typu produkty. Skład fajny tylko zastanawia mnie na pierwszym miejscu woda a dopiero później mocznik czyli idąc logicznym tokiem myślenia tej wody jest więcej niż 30% w tym produkcie... Mimo to nie jest to zauważalne w konsystencji kremu, który jest dosyć gęsty i treściwy. Krem ma kolor mlecznobiały i cudowny lawendowy zapach, który z czasem staje się coraz bardziej "ciężki" dla nosa i pod koniec opakowania coraz mniej go lubiłam chociaż skończył się szybciej niż ten zapach stał się duszący, więc i tak miło i dobrze wspominam. Przyjemnie się go rozsmarowuje na skórze, dosyć szybko się wchłania o ile nie ma się mega zrogowaciałej skóry. Po wchłonięciu daje uczucie takiej jakby suchej warstwy przy jednoczesnym wygładzeniu i dodaniu uczucia nawilżenia dla samej skóry- bardzo dziwne i specyficzne odczucie. Tą warstwę bardzo łatwo można zrolować w miejscach bardziej zrogowaciałej skóry. Używany regularnie nie poprawił jakości mojej skóry stóp chociaż i nie pogorszył- została taka jaka była przed stosowaniem kremu. Nie tego oczekiwałam po kremie z takim stężeniem mocznika. I chociaż sama aplikacja jak i opakowanie miłe to działanie totalnie niezadowalające. Czuję się zawiedziona tym produktem.

Produkt zakupiłam w drogerii za ok 10 zł. Mam problem z sucha skóra stop i pękającymi piętami. Krem zamknięty jest w małej poręcznej odkręcane tubce. Zapach jest obleśny, lawendowy, odprężającym. Idealny rytuał po całym dniu. Jeśli chodzi o konsystencje - jest dość gęsta. Łatwo rozprowadza się na skórze. Jeśli chodzi jednak o działanie - faktycznie nawilża skórę stóp, ale nie jest to efekt długotrwały i silnie regenerujący. Krem nie poradzi sobie raczej z mocno przesuszona skóra stop.

Kolejny krem do stóp z tej serii który mnie zachwycił daje takie mocne 5. Zapach lawendy super, kocham lawendy w każdej możliwej postaci. Tak samo jak w przypadku produktu z miętą na silne z rogowacenie polecam nałożyć krem na stopy na to skarpetki i tak iść spać i tak co dwa dni, nie codziennie. Należy natomiast obserwować regenerację stóp. Później już normalnie nakładać na noc i tyle. Użytkując codziennie można zauważyć że fajnie zmiękcza już nawet po 3 dniach stosowania, podczas kąpieli łatwo jest pozbyć się zrogowaciałej skóry na piętach która nagle robi się zmiękczona i łatwa do usunięcia. Krem także i ten nie nadaje się do rąk, gdyż jest bardzo tępy i ciężki. ZALETY: fajna cena w promocji za mniej niż 10 zł idealnie zmiękcza pięty już nawet po 3 dniach stosowania piękny zapach bardzo wydajny WADY: nie ma wad

Konsystencją dobra, jednak nie jestem w pełni zadowolona. Dość szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości. Poręczne opakowanie, zapach przyjemny. Po pewnym czasie mam uczucie suchej skóry. Opakowanie starcza na dość długo. Leków się smaruje. Zapach dość długo się utrzymuje po użyciu, jednak pielęgnacja słabsza.