OnlyBio Ritualia Tranquility, Krem do twarzy brzoskwiniowy 

Miałam większe oczekiwania co do niego Nawilża 3/5 Zapach 3/5 Opakowanie 4/5 ( szklane lecz higieniczniej byłoby z pompką) Konsystencja dobra i szybko się wchłania Pod makijaż nadaje się dobrze

Zacznę od tego że pokochałam ten produkt za przepiękny brzoskwiniowy zapach który jest bardzo intensywny lekko słodkawy ale nie drażniący czy nachalny. Sam produkt dobrze i intensywnie nawilża skórę ( chociaż efekt nawilżenia nie jest jakoś bardzo długotrwały) , rozświetla skórę pozostawiając efekt lśniącej i promiennej cery , delikatnie wyrównuje koloryt . Ma lekką, kremową konsystencję którą z łatwością się aplikuje na skórę , nie jest ona tłusta ani ciężka , po nałożeniu kremu na twarzy nie pozostaje uczucie ciężkości czy też efektu maski nie ma też kleistej i lepkiej warstwy , produkt dosyć szybko się wchłania . Opakowanie tego kremu nie jest zbyt duże ale mimo to produkt nawet przy codziennym stosowaniu jest wydajny , zamknięty jest w słoiczek który jest praktyczny i poręczny oraz z którego z łatwością można wydobyć produkt do samego końca . Myślę że cena jest przystępna a produkt łatwo dostępny zarówno stacjonarnie jak i internetowo.

Krem o bardzo pięknym zapachu brzoskwini. Sam w sobie jest bardzo delikatny i lekki, bardzo szybko się wchłania. Posiada malutkie drobinki, które nie są nachalne. Dobrze nawilża i koi skórę. Jedynym minusem jest słoiczek - po zużyciu połowy bardzo trudno go wydobyć bez szpatułki (których nie używam). Końcówkę kremu wydobywałam w taki sposób, że słoiczek leżał na boku, aby produkt przelał się na ściankę i mogłam wydobyć go w bardziej komfortowy sposób palcem.

Skusiłam się na ten krem ponieważ szukałam czegoś, co na mojej twarzy będzie dawało fajny, DROBNY błysk w momentach kiedy nie chcę nakładać makijażu - w tej kwestii spełnił moje oczekiwania. Opakowanie: Kremik zamknięty jest w szklanym słoiczku, także nie dla tych co nie lubią korzystać ze szpatułki lub wyciągać krem paluszkiem. Krem i efekt: Konsystencja rzadszego kremu. Rozświetlenie - dla mnie bomba, cudowne malutkie drobinki, bez chamskiego brokatu. Zapach wg mnie ok, nie lubię mocnych zapachów na twarzy i w mojej opinii jest w sam raz, szybko też znika z twarzy i za chwilę nic już nie czuć. Nawilżenie na lato jest dla mnie wystarczające, utrzymuje się cały dzień, w połączeniu z serum z basiclab z trehazola i kremem bb z purito nie zauważyłam, żeby wzmagał wyświecanie i przetłuszczanie skóry. Jedynym minusem jest w mojej opinii opakowanie, bo należę do tej grupy ludzi, którzy nie lubią grzebać w słoiczku. ????

Niepozorny mały słoiczek (w ogromnym pudełku...), ale bardzo fajne wnętrze :) Mnie zapach brzoskwini odpowiada, nie jest za mocny, krem ma fajną konsystencję i bardzo ładnie rozświetla cerę, wyrównuje koloryt i ogólnie "upiększa".

Przyznam, że kupiłam ten krem zachęcona opiniami i wzmianką "brzoskwiniowy". Liczyłam na piękny zapach i pod tym względem nie zawiodłam się. Gdy tylko otworzyłam słoiczek, uderzyła mnie cudowna woń i miła dla oka, pełna delikatnych drobinek rozświetlających konsystencja. Krem na twarzy prezentuje się ładnie, dobrze nawilża i rzeczywiście rozświetla. Dość szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Można na niego normalnie aplikować makijaż. Niestety po kilku użyciach zauważyłam, że na mojej skórze zaczęły pojawiać się podksórne grudki. Odstawiałam go i wracałam, żeby się upewnić, że to na pewno on jest winowajcą całej tej sytuacji, i niestety historia się powtarzała. Zużyłam większość opakowania. Myślę, że reszta pójdzie na dekolt, bo i tam daje ładny efekt. Ogólnie polecam sprawdzić - jeśli Was nie zapcha i nie przeszkadza Wam mocny zapach, to warto spróbować. Moja siostra np. używa i sobie chwali ;)

Mam cerę suchą i szarą. Krem dostałam w prezencie. Ładne, minimalistyczne opakowanie, treściwa, kremowa konsystencja. Ale przejdźmy do meritum, czyli efektu. Krem jest skuteczny. Łagodzi podrażnienia, ujędrnia skórę, niweluje drobne zmarszczki, odżywia skórę. Przyzwoity krem w przyzwoitej cenie. Śmiało mogę polecić.

Krem od OnlyBio jest w mojej ocenie średniakiem - ani nie zrobił krzywdy, ani nie zachwycił. Ma gęstą konsystencję, Rozświetlające drobinki nie są nachalne, wyglądają ok. Ma natomiast jedną cechę, która sprawia, że nie zuzyłam go nawet w połowie - zapach. Bardzo słodki i syntetyczny zapach brzoskwini (czy raczej gumy-kluki), który pasuje do szaty wizualnej jak kwiatek do kożucha. Przy kazdym użyciu miałam wrażenie, że bardziej pasowałby dziecięcym żelom pod prysznic z Elsą na etykiecie. Nie polecam wrażliwym nosom.

Krem ma dobry skład, nawilża i rozświetla przez delikatne drobinki, jednak zapach jest nie do przyjęcia, mocny duszący i długo się utrzymuje, aż boli głowa.

Jeśli chodzi o OnlyBio to jestem bardzo zadowolona z ich produktów do włosów, w związku z tym zachęcona tamtymi kosmetykami zakupiłam te do pielęgnacji twarzy. Myślę, że kupie też inne rzeczy z tej serii, bo jestem zainteresowana i pozytywnie nastawiona. Zalety: -ładne opakowanie, szklane i solidne -szybko się wchłania -nadaje się pod makijaż -przyjemny zapach brzoskwini -cena -dostępność -lekki -nawilża

Krem ma intensywny kolor żółto - beżowy, i skromny szklany słoik. Ma dość lekką konsystencję, ale taką szlachetną, luksusową. Nie jest to jednak krem lekki. Jest to krem treściwy, dający suchej skórze ukojenie, wrażenie pielęgnacji, nawodnienia, odżywienia. Stosuje się go bardzo przyjemnie, nie potrzeba go dużo. Ja mam bardzo suchą skórę i stosuje jako ostatni etap pielęgnacji, na olejek, a więc u mnie nie wchłania się do matu, ale używany bez olejku nie daje efektu świecenia. Najważniejszy plus: nie uczula, nie szczypie w oczy, nie podrażnia! A mnie uczula naprawdę masa rzeczy. I niestety ogromny minus - bardzo intensywnie pachnie - zapachem ciężkim, kadzidlanym, orientalnym - mnie osobiście bardzo nieodpowiadającym. W dodatku zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze. Ogólnie jeżeli ktoś lubi takie zapachy i ma suchą skórę będzie zadowolony. Ja raczej do niego nie wrócę, ale tylko ze względu na ten zapach, bo poza tym krem jest bardzo fajny. Chyba rzeczywiście daje skórze takie lekkie rozświetlenie, a to za sprawą złotych drobinek, które zawiera. Drobinki są naprawdę drobniutkie , ale jednak w słońcu widoczne. Z powodu tego złota krem nie nadaje się na noc.