The Saem Healing Tea Garden, Tea Tree Cleansing Foam Pianka do mycia twarzy `Drzewo herbaciane`

Bardzo lubię koreańskie pianki do mycia twarzy - porządnie oczyszczają i są piekielnie wydajne. W składzie znajdziemy tutaj olejek z drzewa herbacianego, który wspomaga redukcję stanów zapalnych, ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, ekstrakt z aloesu i i aminokwasy. Produkt ma formułę kremu, który w kontakcie z wodą zmienia się w gęstą, obfitą piankę. Zapach niestety jest minusem tego produktu - czuć drzewo herbaciane, a ja nie przepadam za jego zapachem. Pianka porządnie oczyszcza, myślę, że świetnie sprawdzi się przy skórze tłustej, mieszanej, trądzikowej. Intensywnie się pieni, a na jedno umycie wystarczy wycisnąć porcję wielkości ziarna groszku. Jest bardzo wydajna. Posiadam skórę mieszaną i czasem używałam jej również na dekolt i plecy - również się w tej roli sprawdziła. Ogólnie jeśli chodzi o działanie nie mam do niej zastrzeżeń, największy jej minus to zapach. Lubię kiedy produkt do mycia twarzy ładnie pachnie, a tutaj niestety nie moje klimaty. Na rynku jest dużo pianek i wolę po prostu takie, których zapach sprawia, że ich używanie jest dla mnie przyjemnością :)

Nigdy nie korzystałam z produktów do mycia twarzy koreańskich firm i uwielbiam produkty do mycia twarzy w formie pianki z powodu swojej dużej wydajności. Także te dwa aspekty zachęciły do testowania tego produktu. Dodam, żeby było lepiej się Wam odnieść do mojej recenzji, że mam skórę mieszaną z tendencją do niedoskonałości (strefa T w kierunku tłustej, policzki w kierunku normalnej), więc w teorii ten kosmetyk powinien się sprawdzić. Opakowanie jest dość nietypowe dla produktów do mycia twarzy w formie pianki - tubka z cienkiego plastiku, która umożliwia dozowanie odpowiedniej ilości kosmetyku. Niestety konsystencja nie przypomina wcale takiej typowej pianki - moim zdaniem, jest bardziej to bardzo zwarty żel. Ma zapach dość podobny do olejku z drzewa herbacianego, mnie nieco drażnił przy dłuższym stosowaniu. Niestety produkt lubił mnie podrażniać - często przy myciu towarzyszyło mi szczypanie czy przy bardziej wrażliwych miejscach - ból. Przy użyciu tego produktu należy KONIECZNIE omijać okolice oczu, aby sobie nie zrobić krzywdy. Jeśli chodzi o samo oczyszczenie twarzy, to było w miarę poprawne. Czasem po zastosowaniu tego produktu było obecne ściągnięcie. Tę "piankę" po miesiącu stosowania z przerwami musiałam odstawić, bo już nie miałam do niego cierpliwości i nie widziałam sensu, aby dalej swoją skórę nim katować. U mnie się zupełnie nie sprawdził, mimo że moja skóra nie jest aż tak mocno podatna na podrażnienia czy nie ma tendencji do uczuleń. Całe szczęście ten produkt był stosunkowo tani (ok. 30zł), więc nie czułam, że wtopiłam dużą ilość pieniędzy w coś, co mi się nie sprawdziło.

Ta pianka w kwestii wydajności przebiła chyba każdy kosmetyki jaki miałam do tej pory. Za to w sumie kocham koreańskie kosmetyki - nabierasz dosłownie ilość ziarnka grochu, a i tak czasem wydaje ci się, że to było za dużo. Skóra po umyciu (ja stosuje jako drugi etap mycia, pierwszym jest olejek) jest dokładnie oczyszczona, a przy tym nie czerwieni się i nie ma uczucia napięcia. Ma jednak jeden potężny minus, o którym chciałabym wiedzieć wcześniej - BARDZO szczypie w oczy. Serio. Nie polecam nakładać jej blisko rejonu oczu i warto też uważać przy zmywaniu. Zapachu nie potrafię określić, ale jest bardzo znajomy, delikatny, nie powinien drażnić nosa.