Mało wydajne, nieskuteczne, nieprzyjemne w użyciu - według mnie duże niepowodzenie
Ojej, co tu się stało! Przykro mi to pisać, ale to masełko to jeden z gorszych produktów do demakijażu z jakimi miałam do czynienia, a naprawdę sporo mi się już przewinęło ich przez ręce. Ten kosmetyk jest kiepski w tak wielu aspektach, że całość robi ponure i nieprzyjemne wrażenie. Bardzo słabe masełko, zero przyjemności z używania, wystawiam najniższą ocenę i to z pełnym przekonaniem. Aż dziw, bo marka przecież dobra i znana, skład bez zarzutu... Dla mnie całościowo produkt fatalny i nie mogę go polecić.
Pierwszy zarzut to zerowa przyjemność z użytkowania, praktycznie pod każdym względem. W słoiczku znajduje się białe mazidło o konsystencji wazeliny. Lepkie, trochę faktycznie jakby masełko, ale w dotyku takie klejące i mocno przywierające, dokładnie jak wazelina. Na skórze, pod wpływem ciepła, nieco topnieje i tworzy tłustawy olejek, ale konsystencja to wciąż jakby olejek wymieszany z gęstym kremem, bo maże się i tworzy białawe smugi. Formuła jest dość ciężka i to mówię ja - osoba, która lubi oleje, regularnie zmywa nimi twarz i używa na twarz i ciało w wielu różnych kombinacjach. Tu już przy myciu czuć jakąś dziwną, ciężką tłustość. Do tego nie traci swej ciężkości przy masowaniu i trzeba przez to nabrać go całkiem dużo, bo przywiera do skóry i ma się wrażenie, że ciężko po niej sunie.
Wydajność jest koszmarna. Słoiczek jest niewielki, wykonany z lekkiego plastiku, całkiem wygodnie się z niego wydobywa zawartość. Jest to tylko 50 ml, więc wiadomo, że na długo nie wystarczy, ale z w tym przypadku jest nawet jeszcze gorzej. Z racji konsystencji, jak opisałam wyżej, nie da się nabrać mało masełka tylko taką konkretną porcję na jeden raz. Używałam go w kombinacji z innym produktem do demakijażu i skończyłam po ok. miesiącu, ale gdybym używała tylko jego codziennie, to jestem pewna, że po dwóch tygodniach już by mi się skończył!
Zapach... Tu też nie da się napisać dobrego sowa. Wiem, że to produkt naturalny i doceniam skład, ale zapach tak jakby dopełnia całości i jeszcze bardziej odpycha od używania. Jest to taki jałowy, woskowy, "tłusty" zapach, zapewne wynik po prostu naturalnych olejów, ale trąci jakimś olejem, który długo leży i zaczyna być nieświeży. Czuć w oddali jakiś cytrusowy aromat, ale przytłumiony. Niby nie jest to smrodek, ale taki dziwny, dla mnie nieprzyjemny zapach. Jest tyle masełek na rynku kosmetycznym z równie dobrym składem, które pachną atrakcyjnie i świeżo, że ten wybija się na swoją niekorzyść.
Masełko również ciężko zmyć wodą, kiepsko emulguje. Podczas mycia widać, że większa część schodzi, białe smugi spływają wraz z wodą i ma się wrażenie, że woda sobie poradzi. W trakcie osuszania ręczniczkiem czuć jednak, że to się nie udało, skóra wciąż w dotyku nie jest gładka tylko "tępa", czuć jakby była pokryta jakimś filmem. Po dwóch próbach zawsze myłam potem twarz jeszcze żelem albo pianką, inaczej skóra była dziwna w dotyku i niekoniecznie odświeżona.
No a mycie? Coś tam myje, rozpuszcza trochę makijaż, ale samo nie radzi sobie z dogłębnym oczyszczeniem. Czasami nie do końca dawało radę z większym makijażem, na oczach tworzył trochę "mgłę". Produkt nie daje odświeżenia i poczucia czystości, skóra po nim jest ciężka i połowicznie oczyszczona. Zawsze musiałam się potem wspomóc czymś innym, żeby zlikwidować to uczucie ciężkości i niedokładnego umycia. Masełko nie wysusza, nie podrażnia, ale w natłoku reszty niedociągnięć ciężko postrzegać te aspekty jako coś co mogłoby podwyższyć ocenę.
Kompletny niewypał, aż dziwne, że produkt do demakijażu może być tak zły. Gdyby chociaż był skuteczny i dobrze domywał, to można by przymknąć oko na zapach i konsystencję. Niestety nic mi w nim nie odpowiadało i chyba pierwszy raz cieszyłam się z jego słabej wydajności, bo szybko się skończył i mogę o nim zapomnieć. Lepiej pieniądze przeznaczyć na inny kosmetyk.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie