Nivea Rose Touch, Płyn micelarny z wodą różaną 

Płyn micelarny dwufazowy ma bardzo przyjemny zapach, bardzo dobrze domywa makijaż nawet ten wodoodporny, co ważne nie szczypie u oczy i jest wydajny.Na promocji nie kosztuje więcej niż 20 zł.Jest to już moje kolejne zużyte opakowanie i z pewnością nie ostatnie.

Płyn jest bardzo wydajny i ma dość przyjemny, lekko różany zapach. Nadaje się do oczyszczenia twarzy w przypadku lekkiego makijażu lub jego braku. Oczywiście radzi sobie z tuszem czy korektorem, ale trzeba się do tego przyłożyć i czasem pocierać. Niestety podrażniał mi skórę w okolicach oczu, strasznie szczypało. Z tego powodu więcej go nie zakupię.

Kupiłam płyn micelarny z organiczną wodą różaną razem z pianką z serii Rose Touch zachęcona różanym zapachem, który uwielbiam pod każdą postacią. Duża przeźroczysta butla z zamknięciem na klik ułatwia szybkie otwieranie, dozowanie na wacik i zamykanie. Pojemność 400 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane na opakowaniu. Czytając opis działania i obietnice producenta byłam w siódmym niebie, oj potrafią producenci zachwalać swój towar ;) Niestety czytając skład, a to dopiero szczegółowo sprawdziłam w domu w innym przypadku odłożyła bym butelkę na półkę, woda, PEG-i już na drugim miejscu na liście oraz inne nieciekawe składni. Wylewają odrobinę płynu ma wacik przystąpiłam do oczyszczenia twarzy z makijażu składającego się z kremu z SPF, kremu do twarzy na dzień, kremu BB, tuszu do rzęs i cienia do powiek. Jakie było moje zdziwienie gdy używałam wacik po waciku, a podkład nadal był widoczny, najgorsze jest usunięcie tuszu do rzęs. Niby wystarczy chwilę przytrzymać na powiece i delikatnie zebrać rozpuszczony tusz, nic bardziej mylnego. Tusz jak był na rzęsach tak jest...ew. nieco się rozpuścił i trzeba było trzeć powieki, oczy pieką i szczypią okropnie. Dawno się tak nie wnerwiałam robiąc demakijaż. Odradzam zakup, połowa butelki stoi na półce i się kurzy.

Kupiłam ten płyn razem z płynem dwufazowym z tej serii. Moim zdaniem oba są słabe, ale ten jest słabszy. Jeśli ktoś chce go używać do demakijażu to musi się uzbroić w cierpliwość. Potrzeba naprawdę dużej ilości płynu i wacików żeby usunąć makijaż. Konieczne jest pocieranie. Cera jest podrażniona i wręcz gorąca w dotyku. Bardzo często szczypie. Nie polecam, a jeśli ktoś ma delikatną, wrażliwą lub naczynkową cerę to wręcz odradzam

Kupiłam ten płyn na odmianę od klasycznej czarnej wersji mając nadzieję, że ta różana okaże się równie skuteczna. Opakowanie identyczne w kształcie, jak wersja czarna, tylko buteleczkę mamy przezroczystą i płyn różowy (w sumie w tej czarnej butelce nie wiadomo, jaki płyn ma kolor). Zapach jest delikatny, ale czy to są róże to chyba bym nie powiedziała, jednak ten aromat nie irytował mojego nosa, więc może być. Po odkręceniu nakrętki mamy dziurkę, przez którą wylewamy nasz preparat, czyli wszystko w porządku, wizualnie i użytkowo nie mam żadnych zarzutów. Niestety rozczarowanie nastąpiło już przy pierwszym użyciu, kiedy przekonałam się, że ten płyn działa bardzo słabo. Zmycie nim niewoodpornego makijażu zajmuje wieki i minimum 4 waciki, a nawet wtedy widziałam, że jeszcze mam niedomytą między rzęsami kreskę od eyelinera (który też nie jest wodoodporny). Po każdym zmyciu makijażu miałam wrażenie, że skóra jest podrażniona, możliwe, że przez sam produkt, ale możliwe, że trochę przez tarcie wacikami, ale po prostu nie da się inaczej, bo ten płyn jest tak mało skuteczny, że jedno czy dwa przetarcia jednej okolicy po prostu nie wystarczą. Po wymęczeniu cery każdego wieczoru miałam wrażenie, że jest ona przesuszona i ściągnięta. A to dopiero przecież był wstępny etap... Czasami nawet użycie 5 wacików i przecieranie wielokrotnie nie zmywało makijażu w 100%, często budziłam się wciąż mając pandę pod oczami od tuszu, albo ze śladami eyelinera na linii rzęs. Nie jestem zadowolona, zużyłam ten preparat w bólach za każdym razem denerwując się na jego brak skuteczności.

Płyn micelarny od Nivea otrzymałam w prezencie od koleżanki, która zakupiła go w niemieckim Rossmannie. Płyn ten ma charakterystyczny zapach kremu Nivea. Wyraźnego zapachu róży na akurat w nim nie wyczuwam. Jak w tytule - jest to jeden z najgorszych produktów do demakijażu, które stosowałam. Po pierwsze podrażnia wrażliwą skórę, szczególnie w okolicach oczu. Po drugie nie do końca radzi sobie z usunięciem makijażu - niektóre tusze on rozmazuje zamiast zmywać. I nie piszę tutaj o tuszach wodoodpornych. Nie zużyłam go nawet do końca, bo nie ma sensu się męczyć.

Płyn zakupiłam ze względu na promocję w drogerii rossman. Mam wrażliwą cerę i nie polubiliśmy się z tym płynem. Po zastosowaniu go na twarz, zaczęłam odczuwać pieczenie. Płyn ma bardzo ładne i wydajne opakowanie, można go zakupić w fajnej cenie na promce w drogerii. Jednak wrażliwcy powinni uważać.

Myślę, że to dobry płyn micelarny. Nadaje się do demakijażu twarzy oraz okolic oczu. Nie szczypie w oczy, nie podrażnia skóry, nie trzeba trzeć wacikiem skóry, żeby usunąć makijaż. ZALETY: ✔️ jest wydajny ✔️ bardzo przyjemnie pachnie ✔️ nie podrażnia skóry ✔️ nie szczypie w oczy ✔️ dobrze zmywa makijaż

Pierwsze co to zapach cudownie pachnie róża, a ta uwielbiam. Duża pojemność plus. Cera po jego użyciu miekka oczyszczona z wyraźnym uczuciem nawilzenia, nie po drażnia oczu. Z mega mocnym makijażem zeby sobie poradzić potrzebuje czasu ale z codziennym bez problemu Ja go polecam jak większość produktow nivea u mnie dobrze się sprawdzają

Płyn micelarny jest stałym elementem mojego oczyszczania twarzy od wielu lat. Używam go zarówno rano do odświeżenia cery, jak i wieczorem do zmycia makijażu. Z tego względu przetestowałam już wiele produktów i muszę przyznać, że płyn micelarny od Nivea jest płynem dobrym i mi się sprawdza. Dobrze zmywa zarówno podkład z twarzy jak i tusz do rzęs (używałam tuszy, które nie są wodoodporne). Wyraźnie czuje się, że oczyszcza i odświeża cerę pozostawiając ją miękką i nie wysuszoną. Butelka jest duża, wystarcza na dłuższy czas. Jedyną wadą jak dla mnie jest zapach produktu. Zupełnie nie przypadł mi do gustu. Jest to zapach charakterystyczny dla produktów Nivea, dość chemiczny. Jednak mogę przymknąć oko (a raczej nos) na ten zapach, kiedy działanie kosmetyku jest zadowalające.

Płyn micelarny Nivea Rose Touch z organiczną wodą różaną świetnie zmywa każdy mój makijaż. Najpierw zmywam podkład, potem rzęsy. Pierwsze co zauważyłam po otwarciu opakowanua z płynem, to piękny, różany zapach. Płyn jest też różowego koloru. Ten płyn jest dla osób z cerą wrażliwą, a jego pojemność to 400 ml, więc starczy na długo, jest wydajny. Ja mam cerę raczej suchą i ten płyn nie powoduje na niej uczucia ściągnięcia.

Według producenta "płyn łagodnie, ale skutecznie usuwa codzienny makijaż i zanieczyszczenia. Zapewnia natychmiastowe nawilżenie skóry, które utrzymuje się przez 24 godziny. Po użyciu cera jest nawilżona, wygląda zdrowo i świeżo. Odpowiedni dla każdego typu cery, również wrażliwej. Bez spłukiwania. Bez pocierania. Bez pozostałości po makijażu i tłustego filmu. Twoja skóra jest piękna i może oddychać." Zacznę od tego, że płyn micelarny zawsze spłukuję, by nie podrażniać i nie wysuszać skóry! Był to kiedyś jeden z istotniejszych błędów w mojej pielęgnacji. Skóra bardzo źle znosiła takie traktowanie. Micele to substancja myjąca, nie są dla skóry obojętne! To prosta droga do uszkodzenia warstwy hydrolipidowej skóry... Jeśli chodzi o demakijaż to płyn świetnie sobie radził. Wystarczyło przytrzymać chwilę wacik, nie musiałam jakoś bardziej pocierać ani się denerwować. Nie pozostawiał resztek, jednak nawet gdyby były to wystarczałoby przemyć twarz jeszcze raz nowym wacikiem. Po użyciu płynu obowiązkowo zawsze myję twarz żelem! Super radził sobie z tuszami, jednak nie miałam żadnego wodoodpornego do testów, więc tutaj niestety się nie wypowiem :( Płyn ma dość mocny, ale ładny różany zapach, który czułam na skórze i różowy kolor. Rzeczywiście nie podrażnia skóry, nie powoduje szczypania oczu ani twarzy. Pod warunkiem, że nie trzemy skóry, tylko używamy go prawidłowo! Jednak kompletnie nie zgadzam się z tym, że płyn tonizuje (od tego jest tonik, który ma totalnie inny skład), albo to że jakkolwiek nawilża skórę... Może i nie wysusza (poprawnie używany - spłukiwany), co nie oznacza, że nawilża skórę!!! Nawilżać to może tonik, serum czy krem, a nie sam w sobie środek myjący... Również bardzo nie podoba mi się zwrot o oddychającej skórze, bo powiela mity. Skóra w makijażu nie dusi się... Podsumowując, płyn skuteczny i bardzo przyjemny, jednak ze względu na różne dziwne obietnice producenta (które nijak mają się do rzeczywistości i powielają mity) muszę obniżyć ocenę...