Fitokosmetik Fito Superfood, Odżywcza maska do twarzy `Awokado` 

Maseczkę kupiłam za około 2 zł razem z całym stosem innych produktów od Fitokosmetik. Zakupu dokonałam w serwisie aukcyjnym. Na wstępie zaznaczę, że przegapiłam datę "najlepiej zużyć przed" i przez to moje odczucia mogą być nieco zniekształcone. Efektem użycia dość naturalnej maseczki po terminie jest zazwyczaj to, że zmienia ona swoją konsystencję. Pamiętam, że już kiedy wyciągałam ją z pudełka w dotyku sprawiała wrażenie jakby mocno wodnistej. Kilka miesięcy później wybierając zawartość opakowania, niewielka część wyciekła mi przez palce. Konsystencja ogólnie była dość rzadka, ale nie spływała z twarzy. Maseczki nie było zbyt dużo w opakowaniu, wystarcza spokojnie na jedno użycie, jednak zazwyczaj takie produkty mam na dwa lub nawet trzy użycia. Po otworzeniu maski w nozdrza uderzył mnie zapach kokosa. Kokos? Skąd ten kokos? Przecież to chyba maska z awokado... Wzięłam głębszy wdech... No czuję Rafaello. Niestety jednym z nielicznych spożywczych produktów których nie lubię ani w smaku ani zapachu jest właśnie kokos. Kiedy jem Rafaello obieram go z wiórek :D W każdym razie, po nałożeniu maski na twarz pojawiła mi się myśl "zepsute Rafaello". Pachniało tak jakby ktoś zostawił w piwnicy kokosowe ciasteczka i wyciągnął je po miesiącu. Taki zatęchły kokos. Nawet po zmyciu czułam ten zapach, aż zrobiło mi się niedobrze. Nie wiem czy to wina przeterminowania maseczki czy rzeczywiście ona tak pachnie. Skóra po użyciu maski jest niesamowicie miękka. Koloryt lekko wyrównany, skóra jest gładsza i nawilżona, ale jednocześnie jakby matowa, co mi się osobiście podoba. Skład sugeruje porządną dawkę odżywienia. Dodam, że moja skóra 25+ jest mieszana, trądzikowa, na czole sucha. W tej cenie jest to bardzo dobra maska, aczkolwiek nie podoba mi się jej zapach. "Nie podoba" to mało powiedziane. Okropnie śmierdzi, na szczęście niezbyt mocny ten aromat pozostaje na skórze i można go zniwelować nakładając krem lub pryskając mgiełką do twarzy. Rozumiem jednak, że być może zapach jest efektem przeterminowania. Aczkolwiek ten kokos raczej byłby wyczuwalny też w terminie, a to dla mnie minus. Ogólnie polecam wypróbować, dla tej miękkości skóry warto.

# moja skóra jest sucha , w kierunku dojrzałej, z pierwszymi zmarszczkami, przebarwieniami i utrata jędrności. Maskę zakupiłam wraz z kilkoma innymi wariantami na Allegro za jakieś 2-3 zł. Maska ma super konsystencje, idealnie gęstą ale na tyle plastyczną że wygodnie się nakłada i trzyma skóry. Do tego jest w zielonym kolorze co mi się podoba:) Ilość w saszetce wystarczyła mi na jedna aplikacje. Nie musiałam obawiać się że będzie jej za mało albo za dużo i się zmarnuje. Pachnie delikatnie czymś... nie wiem czym. Może to awokado lub mieszanka składników roślinnych obecnych w środku. A mamy tu naprawdę ciekawe składniki: Masło awokado, masło Shea, hydrolat z zielonej herbaty czyli odżywienie i antyoksydacja w jednym. Ekstrakt z mięty, z mangostanu, aloesu, z cytryny. Maska to prawdziwy odżywczy koktajl dla skóry Nałożyłam ją po peelingu skóry na ok. 15 minut. W tym czasie odczuwałam przyjemne ukojenie . Pomimo zawartości mięty w składzie nie czułam chłodu , pieczenia jakie często daje ten składnik. Skóra po tej maseczce stała się przyjemna w dotyku, wygładzona i miękka. Nawilżenie owszem było ale czy długotrwałe? Skóra była w lepszej kondycji ale na drugi dzień nie odczuwałam żadnych działań kosmetyku. Maska poprawna, przyjemna w stosowaniu i posiadająca dobry skład który sprawia że skóra wygląda zdrowiej. Czy do niej wrócę ? Pewnie nie bo lubię testować nowości ale gdyby brakowało mi kilku złotych do darmowej dostawy z drogerii internetowej to wrzuciłaby ją bez zastanowienia.

Do zakupu Maseczek fito zachęca mnie zwykle cena i szata graficzna opakowania która bardzo mi się podoba bo tafia w moje oko. Nie podoba mi się akurat zapach awokado w kosmetykach bo jest mdły ale w sumie to tylko maseczka, którą i tak jest później do zmycia. Opakowanie standardowej pojemności czyli 10ml, które także postanowiłam wykorzystać całe i nie dzielić (jak robię to zazwyczaj) na dwa razy, tak samo jak w wersji bananowej. Tuż po nałożeniu wydało mi się nawet że mogłoby być jej jeszcze więcej, na szyję mi nie wystarczyło. Konsystencja odpowiednio gęsta, kremowa, tutaj w lekko zielonkawym przyjemnym dla oka kolorze. Jeśli chodzi o zapach awokado, to okazał się dość przyzwoity i delikatny, a całość postanowiłam potrzymać ok 20 min a nie jak podaje producent 10-15 min. Podczas aplikacji nie wyczułam też żadnej sztuczności w zapachu, który był natomiast bardzo wyczuwalny w wersji z bananem. Może w końcu polubię przez to zapach awokado? Kto wie...? Po zmyciu skóra nie potrzebowała użycia kremu, była bardzo miękka i świetnie nawilżona. Maska nie pozostawiła po sobie żadnego tłustego filmu, jedynie przyjemnie nawilżającą warstewkę, której nie musiałam się pozbywać. Brak podrażnienia czy też uczulenia. ZALETY: niska cena szata graficzna opakowania delikatny zapach awokado po użyciu skóra widocznie zmiękczona i nawilżona nie uczula i nie podrażnia WADY: brak dostępności stacjonarnie