so!flow Odżywczy spray do włosów kręconych 

Mam włosy kręcone i ta odżywka nawilżała je, ale także pomagała poskromić nadmierne puszenie. Loki zawsze były po niej bardzo ładne, a włosy rzeczywiście wydawały się zdrowe i odżywione. Używałam latem i kiedyś miałam wręcz rozjaśnione od słońca kosmyki na jasny blond (a mój naturalny kolor to ciemny blond), a tego lata rzeczywiście się to nie wydarzyło, więc coś jest w tej ochronie UV. Zapach też ładny, myślę, że wielu osobom podpasuje. Polecam.

Kupiłam go na mega wyprzedażach w Rossmannie (za 5zł). Włosy mam grube, kręcone, z tendencją do puszenia się, więc ten produkt wydawał się być idealny dla mnie. Z marką So!flow nie miałam jeszcze nigdy do czynienia, to mój pierwszy raz, ale już mogę zdradzić, że jest bardzo pozytywny :) Opakowanie to butelka z atomizerem w kolorze żółtym, pasujacym do całej gamy (włosy kręcone). Niestety nie zobaczymy ile zużywamy produktu, kiedy nam się kończy, ponieważ nie jest przezroczysta. Atomizer dobrze rozpyla produkt, nie brudzi aż tak przy tym podłogi. Ja odżywek/masek do spłukiwania używam zawsze, więc rzadko psikam to na mokre włosy (chyba, że jakiś produkt mi się nie sprawdził, a chcę go zużyć to wtedy wspomagam się tym spray'em - szybciej idzie mi rozczesywanie włosów). Uwielbiam go za to stosować na suche włosy, np.po dwóch dniach, jak ten skręt nie jest już taki jak powinien, zrobiło się lekkie siano na głowie (a do mycia głowy jeszcze 1 dzień - myję co 3dni) to wtedy na ratunek przychodzi wlasnie ON! Przepięknie wygładza i podkreśla skret, nie sklejając przy tym pasm. Jego cudowny zapach unosi się na włosach przez cały dzień. Włosy wyglądają świeżo, na wystylizowane, choć to zasługa tylko tego jednego produktu! Ja jestem zachwycona, lecz nie wiem czy skuszę się na kolejne opakowanie, ponieważ lubię testować różne produkty, a ten spray jest baaaardzo wydajny, a nie lubię mieć otwartych za dużo na raz, jednak mega polecam! :)

Używam na wilgotne włosy i muszę przyznać, że ich miękkość i blask na drugi dzień to przyjemne zaskoczenie. Dodatkowo, produkt pięknie pachnie i, przez zastosowanie atomizera, jest bardzo wydajny.

Czy mając z natury włosy proste, można używać kosmetyków przeznaczonych dla tych kręconych? Pewnie, że tak! Podobnie jak np. z kremami do twarzy i wiekiem na opakowaniu, to są tylko podpowiedzi. Najważniejsze są nasze potrzeby oraz składniki aktywne, więc dziś słów kilka o fajnej odżywce w sprayu według mnie dla każdego. Odżywka: + posiada bardzo dobry atomizer, który rozpyla przyjemną mgiełkę, + pięknie arbuzowo pachnie, + w konsystencji jest lekkim mleczkiem i ciężko z nią przesadzić, bo ile by jej nie było, nie obciąża i nie skleja włosów, + znacząco ułatwia rozczesywanie, + zmiękcza, fajnie nawilża i wygładza, + nadaje kosmykom delikatnego połysku i sprawia, że lepiej się układają, + chroni przed działaniem promieni UV, + jest wydajna. Co ciekawego w składzie? ceramidy yuzu, olej arganowy, estry jojoby, traganek chiński, inulina, betaina, wyciąg z nasion łubinu i wiele więcej! Podsumowując: niezależnie od posiadanego rodzaju włosów, warto zwrócić uwagę na tę odżywkę. Niejednokrotnie szybko ratowała mi tyłek swoim działaniem, gdy włosing okazał się klapą i zamiast gładkiej tafli, miałam suchy puch. Do kupienia m.in. w Rossmann w cenie regularnej za 26,99/150ml (choć u siebie widziałam ją teraz za ok. 15zł na wyprzedaży), a także w innych miejscach online za 24,99.

Mam włosy cienkie, kręcone, z tendencją do puszenia się, a następnie szybkiej utraty objętości. Nie jest łatwo znaleźć produkt który będzie je obciążał, ale nie za bardzo, dodawał objętości bez puchu i jeszcze żeby ten efekt się utrzymał. Sporo wymagań, wiem. Ten spray przy użyciu niewielkiej ilości nie dociążą moich włosów i nie opanowuje puszenia. Przy użyciu większej ilości zaczyna je za bardzo oblepiać i pozostawia wrażenie takiej trochę mokrej Włoszki która nie chce wyschnąć. Ogólnie jestem na nie, ale może do grubszych włosów sprawdziłby się lepiej.

Mam wysokoporowate włosy w typie wurly, które wymagają nawilżenia, regeneracji i podkreślenia skrętu czyli teoretycznie spray so!flow powinien być produktem idealnie spełniającym moje oczekiwania. Producent radośnie deklaruje wzmocnienie i odżywienie włosów, ułatwienie stylizacji i podkreślenie skrętu. Tyle teoria, teraz praktyka: nałożony na wilgotne włosy nie sprawia aby łatwiej się rozczesywały, nie jestem w stanie przy jego pomocy podkreślić skrętu, włosy nie są bardziej podatne na stylizację, nie widzę także żadnej różnicy w wyglądzie włosów po jego zastosowaniu. Jak się puszyły, tak się puszą, nie są ani deczko bardziej elastyczne. Nic, zero, null. Próbowałam zastosować na sucho - efekt taki sam. Czasem zwilżam nimi pasma przed nakręceniem na wałki, bo jakoś wypadałoby zużyć ten w gruncie rzeczy bezużyteczny produkt - ale tu też fajerwerków brak. Równie dobrze mogłabym używać zwykłej wody więc cytując klasyka "po co przepłacać"? Kusiły mnie maski z serii so!flow, ale rozczarowana sprayem raczej zakończę swoją przygodę na tym produkcie. Dwie gwiazdki za estetykę opakowań całej serii i w miarę przyjemny zapach.

Kupiłam ten spray całkowicie w ciemno ponieważ szukałam czegoś na szybko w Rossmanie co mogłabym użyć świeżo po umyciu włosów i nie zawiodłam się. Zależało mi przede wszystkim na tym, aby ujarzmić moje włosy, które mają skłonność do plątaniny i ciężko je rozczesać po umyciu. Spray jest bardzo lekki, nie obciąża włosów i ma przyjemny zapach. Dzięki rozpylaczowi łatwo się go stosuje i zauważyłam dużą różnicę w rozczesaniu moich włosów. Używam go w połączeniu z odżywką i szamponem z tej samej serii i te trzy produkty świetnie podkreślają skręt moich włosów.

Kupiłam ten spray razem z cała serią dla kręconych włosów. Odżywka w sprayu ma ładny zapach i szybko wchłaniająca konsystencję. Ja stosuję go, przed pójściem spać, dzięki temu - rano budzę się z idealnymi i dobrze podkreślonymi loczkami. Spray nie obciąża włosów, jednak trochę je skleja, ale mi to nie przeszkadza, bo włosy przynajmniej się nie puszą. Od pierwszego użycia jest on moim must have na półce, przede wszystkim za podkreślenie skrętu na moich lubiących się puszyć włosach.

Na samym początku zaznaczę: nie posiadam kręconych włosów. Produkt kupiłam z polecenia my_hair_tip na Instagramie. W zasadzie było to polecenie kilku produktów od so!flow jednak akurat skończyła mi się odżywka w sprayu więc padło na ten kosmetyk (oraz odżywkę do spłukiwania z tej samej serii). Od so!flow miałam już mleczko do laminowania włosów i niestety nie sprawdziło mi się. Pomyślałam, że dam marce drugą szansę. Naprawdę było warto! Moje włosy to dosyć długie (ok. 50 cm) średniopory w kierunku niskoporów. Odżywka w sprayu to mój must have i totalny game changer po każdym myciu włosów. Dodam, że jeśli chodzi o kosmetyki do włosów to nie należę do najbardziej oszczędnych w użytkowaniu osób. A ta odżywka totalnie ich nie obciąża! Po użyciu są miękkie i bardzo błyszczące. Posiada w swoim składzie również adaptogeny które regenerują i wzmacniają kosmyki. Dzięki temu mam wrażenie, że kosmetyk faktycznie działa (naprawdę widać różnicę!) Bardzo ale to bardzo polubiłam ten spray. Za działanie, za zapach i wydajność. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym produktem, z pewnością sprawdzę również inne pozycje tej marki.

Ten spray kupiłam w lato głównie z powodu, że zawiera filtr przeciwsłoneczny, który jest niezbędny w upały i nie tylko. Nie kierowałam się tutaj tym, że jest on do włosów kręconych. Mam obecnie włosy średnioporowate -, które są po kilku koloryzacjach, ale obniżyłam ją pielęgnacją. Są też cienkie i łatwo je obciążyć. Jest zapakowany w opakowanie z rozpylaczem, które jest żółte, wg mnie nie ma jakiegoś specjalnego designu. Jego pojemność to 150 ml. Zapach ma bardzo owocowy, ale wg mnie stuczny i nie podoba mi się. Nie jest drogi. Jeśli chodzi o aplikację, to w moim przypadku trzeba uważać by nie napsikać za dużo, bo mogą się pojawić strączki. Efekty nie są jakieś spektakularne, zauważyłam lekki błysk i nic więcej. Trzeba też czekać by włosy wyschły po aplikacji, ale można wysuszyć, ale ja na to czasu nie mam więc psikam przed wyjściem i wychodzę. Jest też bardzo wydajny. Podsumowując, nie wiem czy kupię ponownie, chyba, że tylko jako filtr przeciwsłoneczny, bo o to mi chodziło, ale nie zauważyłam jakiś spektakularnych efektów tylko lekki błysk i trzeba uważać by nie przesadzić z ilością.

Skuszona zapachem i składem (brak silikonów, brak alkoholu, same cudne substancje), kupiłam szybko produkt, który okazał się BOSKI! Nigdy nie miałam tak mięciutkich i gładkich włosów!! Produkt ma bardzo ładne opakowanie, atomizer pyli piękna delikatna mgiełkę, a zapach kojarzy mi się z rajskimi owocami - ten melon jest obłędny... Mgiełkę stosuje na 2 sposoby: na wilgotne włosy przed suszeniem - dzięki niej szybko mam efekt nawilżonych, miękkich i gładkich włosów; bardzo często stosuje też na suche włosy - gdy są napuszone, suche i brzydkie - dzięki mgiełce w minutkę robią się zdyscyplinowane, miękkie i sypkie, a zapach towarzyszy mi przez kilka godzin. Polecam!!

Spray kupiłam, gdy poszukiwałam nawilżenia w spray'u, gdy moje włosy się suszyły i wyglądały na zmęczone - trafiłam na PEREŁKĘ! Pierwsze, co mnie urzekło to opakowanie, które zdobi łazienkę i cieszy oko pozytywnym kolorem. Potem powąchałam produkt i wiedziałam, że biorę to :) Zapach melona - coś pięknego! Ożywia, poprawia humor i dzień staje się piękniejszy! Przystąpiłam do testów i wiedziałam, że trafiłam na hit - dawno nie miałam tak nawilżonych i ujarzmionych włosów (nie mam kręconych włosów, ale spray nada się dla każdego, kto chce nawilżyć i dopielęgnować włosy) - skład geniusz - brak alkoholu i silikownów, same substancje naturalne i odżywcze. Uwielbiam stosować go na wilgotne włosy, bo potem pod wpływem ciepła suszarki produkt cudnie wsiąka we włosy nadając im miękkość, sypkość i blask <3 Na sucho też daje radę, gdy włosy są już zmęczone i siankowate - bardzo ładnie je ujarzmia i przywraca im formę. Aplikator psika delikatną mgiełką - na plus. Cena bardzo ok, często na promocji w każdej drogerii. POLECAM! Serio, jest to moje odkrycie, które przyspiesza i uprzyjemnia dbanie o włosy <3