Przede wszystkim zaskoczyła mnie konsystencja maski,nie jest mocno gęsta, zbliżona raczej do gęstszej odżywki niż maski.
Nakładając ją na włosy miałam podobne odczucia jak w przypadku maski z Nowej Kosmetyki Róża, nie jest to mocno otulający kosmetyk,który otacza włos powłoką,która pod wplywem spłukiwanej wody dociąża włosy,ale kosmetyk,który je kondycjonuje,mimo zawartości lekkich silikonów,ponieważ prawdopodobnie bardziej się w nie wchłania.
Właśnie te lekkie silikony i kilka prób aplikacji jej na długości sprawiły,że jest to kosmetyk,który używam od ucha w dół.
Jak sprawdziła się na moich rozjaśnianych,skłonnych do skrętów włosach? Zależy od użytego szamponu i aktualnych potrzeb włosów,bo te miewają gorsze i lepsze dni, czasem kluczem do sukcesu jest dołożenie humektantu,czasem protein albo nałożenie na zakończenie olejowego serum na końcówki.
Na pewno najmniejsze wrażenie robi na moich włosach po użyciu rypacza.
Maska sama z siebie na pewno sprawia,że włosy są odrobinę bardziej miękkie,nadaje im połysk, ale przy moim typie włosów i dociążenie i odżywienie nie jest intensywne, jednocześnie potrafi je strączkować a przy skalpie przyspieszyć przetłuszczanie, tyle,że włosy nie są dobrze dokarmione,nadal czuć,że coś by jeszcze przyjęły,a jednocześnie zbijają się w suche strąki,co dla mnie jest dość dziwne.
Trochę czasu zajęło mi znalezienie na nią sposobu,który najbardziej odpowiada moim włosom. Jest to jak już wspominałam przede wszystkim aplikacja od ucha w dół, na włosy odsączone z wody,jej średnia gęstość sprawia,że niestety potrafi częściowo spłynąć z mokrych włosów.
Często też stosuje przed myciem odżywkę proteinowo-emolientową, jako pierwsze O,bywa że po myciu najpierw na długości dokładam aloes jako humektant,a na końcowki tę maskę.
Ostatnio zaobserwowałam,że odżywka z proteinami dana przed myciem lepiej sprawdzają się na moich włosach,które wybitnie lubią się puszyć na końcówkach,ale nadal potrzebują wspomagania proteinami żeby je wzmacniać,to taki złoty środek,co by wilk był syty a owca cała.
Reasumując czy maska jest dla mnie?
Przy odpowiednim wspomaganiu tak,solo po myciu nie do końca. Na pewno przy moich średnio gęstych włosach porcja wielkości orzecha włoskiego jest wystarczająca,większa włosy strączkuje,maska daje im ładny połysk,odrobinę miękkości i dociążenia,przyjemnie pachnie,ułatwia rozczesywanie.
Same z siebie zaczynają się lekko skręcać, wyglądają wizualnie dobrze,ale kiedy je dotykam,a szczególnie kiedy potrzebuje je rozczesać, widzę,że czegoś jest tu za mało,dokładam więc wspomniane olejowe serum żeby dodać im jeszcze więcej miękkości i dociążenia i zniwelować puch.
Połączenie jej z aloesem sprawia,że moje włosy są zdecydowanie bardziej miękkie,z proteinami bardziej elastyczne a z dodatkowym emolientem bardziej dociążone.
Sama z siebie wydaje mi się po prostu dobrą maską dla średnioporowatych włosów,również farbowanych,być może z natury wysokoporowatych włosów, ale niekoniecznie wysokoporowatych rozjaśnianych włosów.
Porównując ją np z wspomniana maską Róża jest bardziej nabłyszczająca,ale mniej dociazajaca,widać na pewno stopniową poprawę kondycji włosów,jak przy olejowaniu,ale kiedy oczekujemy efektu wow po nałożeniu,to możemy się rozczarować, przynajmniej mając włosy ja ją,trudne,bo z natury skłonne do skrętu i farbowane.
Czy wrócę ? Sama nie wiem, jest bardzo wydajna,trochę zajmie mi jej zużycie,być może skuszę się następnym razem na maskę do kręconych włosów tej marki lub inny ich produkt,czas pokaze.
W moim ogólnym odczuciu jest na 4,spodziewałam się więcej,ale nie jest to zły produkt, ma po prostu inne działanie niż maski jakie do pory stosowałam,mniej otulające włos,na pewno plusem jest to,że włosy nie są po niej matowe, ale brakuje im konkretnego dociążenia bez obciążenia.
Maska zapakowana jest w plastikowy słój, ma średnio gęsta konsystencję,fioletowy kolor, przyjemny ale nienachalny zapach, ciekawy skład,inny niż zazwyczaj są w nim i emolienty i ekstrakty plus lekkie silikony.
Nie wypowiem się na temat jej wpływu na porost, ponieważ po 1 testuje wcierke z Anwen i ciężko byłoby to wyłapać, po 2 na długości nałożyłam ją po myciu dosłownie dwa razy i przyspieszyła przetłuszczanie włosów,a jako pierwsze O z racji lekkich silikonów niezbyt mi pasuje,co nie znaczy,że nie podejmę takiej próby i wtedy zaktualizuje jeszcze opinie.
Zalety:
- Nadaje połysk,lekko dociąża i zmiękcza włosy.
- Ciekawy sklad,ale w moim odczuciu tylko po części, szczególnie przy włosach wysokoporowatych.
- Delikatny,nienachalny zapach.
- Bardziej wnika we włosy niż je otula,stopniowo poprawia ich kondycję.
- Może się sprawdzić przy średnioporowatych włosach,a możliwe że przy wysokoporach,które nie są z natury kręcone,bo takie jednak po rozjaśnianiu są bardzo wymagające.
Wady:
- Poprawa kondycji włosów na moje potrzeby jest za subtelna.
- W nadmiarze potrafi zrobić suche strąki, zawiera lekkie silikony więc nie jest to dla mnie maska,którą można nałożyć blisko glowy.
- Zbyt małe dociążenie włosów rozjaśnianych,skłonnych do skrętu o wysokoporowatych końcówkach.
- Gliceryna nie jest zbyt skutecznym humektantem dla moich włosów, bywa że zwiększa, a nie niweluje puch.
- Średnio gęsta konsystencja jak na maskę.
- Zapach nie jest zły,ale jak na mój gust taki trochę mało zapadający w pamięć.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie