Rossmann Wizarding World, Harry Potter, Szampon i żel pod prysznic 

Wiecie jak trudno nakłonić dziecko by poszło się myć, gdy ono ma tyle "ważnych" spraw w tej chwili do zrobienia? Łatiwej przekonać je czymś co lubi i tu z pomocą przyszedł mi ten płyn. Okazało się, że pięknie pachnie, dobrze się rozprowadza i pieni, nie podrażnia oczu dzięki czemu nawet mycie włosów przestało być problemem, a co najważniejsze dla dziecka płyn jest sygnowany Harrym Potterem więc całość stała się dla nas rytuałem. najpierw prysznic z Harrym, potem piżamka z Harrym, a na koniec w łóżeczku czytanie Harrego; Pełne zgranie :D

Czy kocham wszystko co związane z Harrym Potterem? Czy prezent z tym motywem jest dla mnie zawsze idealny? Odpowiedź jest prosta: TAK! Od mojej siostry dostałam ten o to wyjątkowy (dla mnie) kosmetyk - szampon i żel pod prysznic Harry Potter od Wizarding World, dostępny w Rossmannie. Moja ocena dotyczyć będzie żelu pod prysznic bo tylko w takiej formie kosmetyku używam. Dla mnie ładnie pachnie, producent twierdzi, że to słodkie drewno, ja sama nie umiem określić tego zapachu. Jednak nie utrzymuje się on zbyt długo na skórze. Jeśli chodzi o mycie, dobrze się pieni i czuć czystość i odświeżenie, nie wysusza. Kosmetyk ma dość płynną konsystencje w perłowym kolorze, który chyba nawiązuje to bycia magicznym. Jeśli chodzi o butelkę jest ładna, czarna i dobrze się prezentuje, wygodna w użyciu. Co ciekawe produkt wyprodukowany jest w Polsce. Oczywiście jako prawdziwa fanka mam sentyment do kosmetyku i będę czasem do niego wracać aby poczuć się magicznie, ale nie jest jakimś moim wielkim odkryciem, po prostu wygrywa sentyment. Zalety: - motyw Harrego Pottera, - ładny zapach, - dobrze myje - jako żel pod prysznic, - nie wysusza, - ładna szata graficzna, - polski produkt. Wady: - cena, - nieidealny skład, - dostępność.

Chociaż dla swojej córki stawiam raczej na łagodne środki myjące z uwagi na jej skłonności do przesuszeń i alergii skórnych, to jako odskocznię i chwilę radochy kupiłam jej ten żel. Jest fanką Harrego, więc nie mogła przejść obok niego obojętnie. Na szczęście przez te kilka tygodni używania nic złego ze skórą się nie podziało. Żel jest bezbarwny, ale jest lekko zawiesisty z perłowym zabarwieniem, pewnie dla stworzenia magicznej otoczki. Na dzieci to działa. Producent wspomina o zapachu słodkiego drewna, ale ja osobiście wyczuwam w nim głównie pieczone jabłko. Zapach ładny, ale nie odkrywczy. Ja spodziewałam się czegoś innego, patrząc na butelkę na sklepowej półce. Nie jest też to mocny aromat i długo utrzymujący się na skórze. Żel jest umiarkowanie gęsty, ale całkiem nieźle się pieni, co pozytywnie wpływa na jego wydajność. Spłukuje się bez problemu, a skóra pozostaje czysta i odświeżona bez niepotrzebnego filmu, więc ze swojego zasadniczego zadania wywiązuje się bez zarzutu. Żadnych właściwości pielęgnujących nie posiada, ale też nie wpływa negatywnie na stan skóry. Nie wysusza i nie podrażnia nawet tej wrażliwej i wymagającej. Ja również kilka razy go użyłam, żeby nie być gołosłowną w recenzji i przy moim AZS spisał się równie bezpiecznie. Jest to kosmetyk 2w1, ale u nas znalazł zastosowanie jedynie jako żel pod prysznic, więc nie wiem jak reagują na niego włosy. Skład to taka typowa drogeria. Chociaż już teraz często te drogeryjne i marketowe marki stawiają na wyższą jakość składów swoich produktów. Tutaj mamy mocne substancje myjące, niestety mikroplastik i konserwanty, które mogą alergizować i których nie rekomenduje się w przypadku kosmetyków bez spłukiwania. Gdzieś w środku jest gliceryna i to w zasadzie tyle. Raz się ugięłam, ale na stałe taki żel w naszej łazience nie zagości. Opakowanie, to czarna, matowa butla, całkowicie nie transparentna. Dodatkiem są tutaj złote elementy, m.in. logo Harrego Pottera. I chyba to design najbardziej wpasowuje się w te magiczne klimaty. Butelka zamykana jest na wygodny zatrzask, a tworzywo, z jakiej jest wykonana, jest dobrej jakości. Cena może nie jest hiper wysoka, ale też nieadekwatna do jakości. Wiadomo, że tutaj bohater filmowy robi swoje. Seria kosmetyków dostępna jest w Rossmannie. Jako ciekawostka może być. Jako stały element higieny nie bardzo, więc u nas zapewne już nie zagości. Zostawiam 4 gwiazdki, bo jednak wysokich wymagań nie miałam, a krzywdy też nie wyrządził.