Hair Queen Proteinowa odżywka do włosów średnioporowatych 

Kupiłam ją przez przypadek w Pepco na promocji i to najlepsza odżywka jaką używałam. Nie mogę jej teraz nigdzie dostać a chętnie kupiłabym ponownie. Cudowny zapach, wydajna i sprawia, że włosy są pełne blasku, miękkie i cudownie zadbane.

Szukałam typowej odżywki proteinowej. Moje włosy są farbowane na blond, miewają okresy kiedy są suche, są średnioporowate. Do odżywki nie wiedziałam jak się zabrać, bo początkowo nie przynosiła ona żadnych efektów. Potem odkryłam, że najlepiej sprawdza się po umyciu włosów mocnym szamponem. Kiedy włosy są dobrze oczyszczone to odżywka wspaniale w nie wnika i już podczas zmywania czuć, że włosy są bardzo miękkie. Oprócz wyjątkowej miękkości czuć nawilżenie. Włosy łatwiej się rozczesują. Są wygładzone, a jednocześnie puszyste. Uważam też, że nie jest to odżywka do codziennego stosowania. Nadmiar tej odżywki powoduje jakby szorstkość włosów. Trzeba sobie wyrobić system, który będzie nam odpowiadał. Zapach kosmetyku jest owocowy, ale też mocno kwaśny. Opakowanie to solidna tubka z zamknięciem na zatrzask typu klik, bardzo poręczna, z którą nie miałam żadnych problemów. Niestety nie widać ile odżywki zużyliśmy. Odżywka jest kremowa w białym kolorze. Ma dość gęstą konsystencję, nie spływa i nie przelewa się przez palce. Zostaje w całości na włosach i dobrze się spłukuje. Polecam!

Jestem posiadaczką włosów kręconych średnioporowatych i ta odżywka to strzał w 10! Żadna inna odżywka nie dała mi takiej definicji i podbicia skrętu. Włosy są zawsze miękkie, lśniące i pięknie skręcone ❤️ OPAKOWANIE Bez zastrzeżeń, klasyczne opakowanie które bez problemu wytrzymało cały okres używania odżywki. ZAPACH Zapach jest naprawdę przepiękny, słodki- mycie włosów staje się czystą przyjemnością :) CENA I DOSTĘPNOŚĆ Odżywka jest dostępna w wielu drogeriach internetowych i w sklepie Biedronka, a cena jest naprawdę niska.

W pielęgnacji stosuję metodę PEH, dodatkowo od pewnego czasu metodę OMO. Ciężko mi będzie zatem ocenić działanie konkretnego kosmetyku. Na wygląd moich włosów ma wpływ kilka kosmetyków. Ale mogę ocenić pewne cechy odżywki oraz wpływ na pielęgnację. Odżywka ma kolor jasny, kremowy, jej zapach jest owocowy, osobiście mnie nie męczy, aczkolwiek wiele kosmetyków miałam już owocowych i czasami tęsknię za czymś innym :). Szata graficzna jest ok, ale nie można zobaczyć ile kosmetyku zostało w środku. Konsystencja w porządku, dobrze nakłada się odżywkę na włosy. Ja delikatnie wczesuję lub wcieram we włosy. Czekam chwilę, myję skórę głowy, spłukuję i nakładam odżywkę emolientową. Wspomniana odżywka to odżywka proteinowa, stosuję ją raz w tygodniu, czasami dwa razy w tygodniu, ale nie częściej. Pielęgnację dobieram w ten sposób, aby nie mieć zbyt sztywnych włosów, strączkujących sie, spuszonych, łamiących się czy też oklapniętych Stosując ten kosmetyk nie zauważyłam, by włosy były przeproteinowane bądź by równowaga PEH została zachwiana na korzyść humektantow. Jest ok. Włosy też nie łamią się, a ich porowatość znacznie się nie zwiększa przy końcówkach. Dodam, że czytając skład odżywki można ją zaklasyfikować do bezpieczniejszych odżywek proteinowych, którymi trudniej jest przeproteinować włosy. Plusem odżywki jest również cena. Minus? Pewnie są produkty, które dają lepsze rezultaty, ale dla mnie ta daje ok, więc wystawiam ocenę 5/5.

Od jakiegoś czasu mam w łazience różne odżywki, maski dedykowane dla danej porowatości włosów. Tę od Hair Queen otrzymałam w prezencie. Mam włosy bardziej wysokoporowate, rozjaśniane, zniszczone ale często próbuje też kosmetyki dedykowane dla włosów średnio-czy niskoporowatych bo czasem coś sprawdzi mi się lepiej gdy nie jest z mojej „kategorii” # opakowanie to standardowa tubka o pojemności 200ml. Grafika całkiem fajna i charakterystyczna dla marki. W tym przypadku utrzymana w różowej kolorystyce. Każda porowatość ma inne kolory opakowań Zapach bardzo fajny coś jak cukierki landrynki. Słodkie ale nie mdłe. Długo utrzymuje się na włosach Działanie Odżywki proteinowe stosuje 1-2 razy w tygodniu. Częstotliwość zależy od kondycji moich włosów. Zazwyczaj trzymam ją kilka minut na włosach po czym spłukuję. Włosy od razu są bardziej mięsiste, grubsze w dotyku. Już podczas odciskania wody czuć że zwiększyły nieco swoja objętość. Produkt nie jest jakiś spektakularny w działaniu ale za tę cenę jest to poprawna odżywka. Znam lepsze w podobnej cenie więc do tej zapewne nie wrócę. Ne jest to bubel tylko produkt jakich wiele.

Lubię produkty od Hair Queen, miałam już okazję przetestować całą serię dla włosów wysokoporowatych więc w końcu przyszedł czas na średniopory. Hair Queen mają ciekawą, cukierkową szatę graficzną. Dedykowane edycje różnią się od siebie kolorami. Edycja dla średnioporowatych jest akurat różowa. Jeśli chodzi o zapachy: mam wrażenie że wszystkie kosmetyki pachną dokładnie tak samo. Lekko arbuzowo, bardzo słodko. Po czasie dosyć męcząco. Jeśli chodzi o działanie kosmetyku: odżywka jest naprawdę spoko gdyby nie fakt, że zawiera w sobie drobiny. To bardziej jak peeling, tylko dlaczego na łodygę włosa? Kosmyki po odżywce są gładkie (choć nie tak jak po innych odzywkach do włosów których miałam okazję używać), lśniące i sypkie. Dosyć ciężko otwiera się wieczko odżywki (mocno się zatrzaskuje). Mam wrażenie, że ono po czasie po prostu odpadnie. Produkt można kupić w sieciach Biedronka, ale i również Auchan i Pepco w cenie ok. 17 zł/200 ml. W tej cenie myślę, że można znaleźć lepsze produkty. Ja z chęcią przetestuję jedynie maseczkę i serie do włosów niskoporowatych. Poza tym chyba już nie skuszę się na te produkty.

Pierwszy raz stosowalam nie dość ze odżywki proteinowej to jeszcze do okreslonej porowatosci włosa ( co jak czytalam w sklepie to mialam wielkie wtf w glowie co to jest z racji tego nie wiem czy dobrze ją dobrałam i nadal nie kumam o co w tym chodzi. - nie wazne) Odzywka okazala sie mega sztosem a jej zapach ktory utrzymuje sie kilka dni na wlosach po umyciu to jakis majster sztyk,! Pierwszy raz mam tak pachnace wlosy przez tak długi czas! Jej dzialanie, bardzo dobrze rozczesuje mi sie po niej włosy, sa miekkie i fajne w dotyku. Odżywione. Do tego cena jest bardzo zadowalająca. Wcale sie nie dziwie ze reklamuje je doda to jest sztosik bitches ????????????(dla jasnosci kupilam je przed promowaniem ich przez dode) ???? Jedyne co mnie wkurzylo ze końcówkę produktu ciezko wycisnac z tej tubki gdy sie ma rece śliskie od odzywki i wode splywajaca po ciele. Ciezko bylo wykrzesać jej resztki ale to pikus ????

Nie jest to moja ulubiona odżywka proteinowa, ale uważam, że można spróbować. Produkt ma gęstą i kremową konsystencję co jest fajne kiedy wczesujemy odżywki, bo starcza mała ilość czyniąc tym samym kosmetyk wydajnym. Pachnie jak malinowa guma mamba, przynajmniej dla mnie, piękny aromat. Włosy już przy spłukiwaniu są śliskie i wygładzone. Natomiast... Nie lubię jej jako odżywkę wykańczającą pielęgnację. Wiadomo, nie zawsze stosuje się emolienty na koniec (kiedy są np przeemolientowane lub zbyt ciężkie), ale efekt końcowy po niej jest taki sobie. Ok, błyszczą, ale w dotyku są takie... Niezbyt zmiękczone. O ile nie mam nigdy jakiegoś problemu z rozczesywaniem, o tyle tutaj końce "szarpią" kiedy się czeszę. Ogólnie włosy są dociążone, nie ma przyklapu u nasady, ale jednocześnie czuję jakąś ciężkość włosów na długości. Fajne jest to, że moje lekkie średnioporowate włosy szybko się po niej wygładzają, bo z reguły dopiero kilka godzin po wysuszeniu mój lekki puszek osiada. :D Wolę ją jako pierwsze O, wtedy dodam protein. ale później nadmiar jest zmywany łagodnym szamponem i poskromiam czuprynę jakimś emolientem.

Stosowałam ją już co najmniej kilkanaście razy i za każdym mam podobne odczucia: fajnie wygładza i pielęgnuje włosy, natomiast nie robi nic spektakularnego.

Skuszona fenomenalnym efektem po masce emolientowej do średnioporów Hair Queen stwierdziłam, że czas dokupić jej proteinową siostrę. Mimo iż zawiera w swoim składzie proteiny roślinne, nie do końca sprawdziła się na moich włosach. Nie jest zła, ale i nie jest rewelacyjna. Włosy wyglądają po niej dobrze, ale posiadam w swoich zasobach produkty, które sprawiają, że wypada ona przy nich po prostu blado. Lepiej sprawdza przy DIY masce PEH.

Od niedawna interesuję się i stosuję świadomą pielęgnację włosów. Staram się przyswajać coraz więcej wiedzy i wykorzystywać ją w swojej pielęgnacji. Ku mojej radości zauważam efekty, wiec widzę że na prawdę warto, bo włosy odwdzięczą się pięknym wyglądem. Czytając pewien artykuł, zrozumiałam jak ważna jest równowaga PEH i dlatego zabrałam się za poszukiwanie odżywki z proteinami. Proteiny wzmacniają i uzupełniają powstałe ubytki w strukturze włosa. Należy pamiętać, że odżywki proteinowe nie nadają się do codziennego stosowania, bo nasze włosy szybko mogą stać się matowe i szorstkie. Moje włosy są średnioporowate, cienkie ale bardzo gęste. Skóra głowy ma tendencję do przetłuszczania się, a końcówki są kruche. Kiedyś włosy łamały mi się w połowie długości. W czasie zakupów w biedronce w oczy rzuciła mi się seria Hair Queen. Jestem wzrokowcem i ciężko mi przejść obojętnie wobec tak ślicznych, kolorowych opakowań! Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda pięknie! 98% składników pochodzenia naturalnego, serie są podzielone ze względu na porowatość włosów? Super! Biorę ! Odżywki używam średnio raz w tygodniu z zależności od tego czego potrzebują moje włosy. Myję włosy metodą OMO i proteiny albo humektanty są moim pierwszym O. Na drugie O daję emolienty. Zużyłam już więcej jak pół opakowania, więc mogę podzielić się z Wami opinią. OPAKOWANIE: Bardzo praktyczna tuba zawierająca 200 ml produktu z zamknięciem typu klik. Niestety po kilku aplikacjach "klik" przecieka, wymaga większej siły do zamknięcia. Tubka jest po prostu prześliczna! W kolorystyce różowo-biało-błękitnej, wszystko jest zwieńczone złotą koroną, jak to przystało na królową :). Z tyłu tuby mamy niezbędne informacje takie jak skład kosmetyku, przeznaczenie, dane producenta. Bardzo podoba mi się umieszczona przez producenta informacja jak krok po kroku dbać o swoje włosy ( odsyłam do mojego zdjęcia). ODŻYWKA: Odżywka ma kolor biały, jest dosyć rzadka jak dla mnie. Zapach jest bardzo delikatny z nutką słodyczy, trochę przypomina mi gumę balonowa albo watę cukrową. Jest wydajna, wystarcza mi niewiele aby pokryć włosy od uszu aż po końce. Producent deklaruje, że kosmetyk ma 98% składników pochodzenia naturalnego. W składzie widzę proteiny groszku ( pea protein) oraz soi. Dalej widzę mączkę owsianą. DZIAŁANIE: Stosując tę odzywkę, widzę jak bardzo moim włosom brakowało protein i jak zbawienny wpływ mają one na moją czuprynę ! Włosy stały się mocniejsze, są mniej podatne na uszkodzenia. Widzę na szczotce coraz mniej połamanych włosów. Końcówki zrobiły się bardziej sprężyste. Nie wiem czy moja opinia będzie obiektywna, ponieważ to moja pierwsza odżywka proteinowa i nie mam do czego jej porównać. Odżywkę oceniam na postawie porównania tego jak wyglądały moje włosy zanim zaczęłam stosować proteiny do teraźniejszości. Kondycja włosów wyraźnie się poprawiła, wiec kosmetyk działa, spełnia swoją rolę. Uważam, że na początek włosowej przygody to dobra odżywka w śmiesznie niskiej cenie ( ok.15zł). Myślę, że warto spróbować!

Odżywka przeciętna. Moje włosy, puszące się i chlonące wilgoć ciągle poszukują idealego produktu. Czego oczekuję? Głębokiego nawilżenia, wygładzenia, efektu jedwabistych włosów. Zachęcona reklamą kupiłam produkt w nadziei że to wreszcie TA jedyna odżywka :) Efekt mnie rozczarował. Odżywka jest gęsta ale nie ma problemu z wyciśnięciem z tubki, ładnie pachnie. Ale efektu Wow nie było, ot, przeciętny rezultat. Nie wiem, może to moje włosy są wyjątkowo wymagające...