Hean Cashmere All Day Powder Puder do twarzy

Kupiony z ciekawości. Posiadam odcień najjaśniejszy (dość neutralny), z racji bardzo jasne karnacji wymagam także jasnych podkładów i pudrów. Na pierwszy rzut oka, gdy naniosłam go dołączonym puszkiem/gąbeczką uznałam, że jest za ciemny. Ale jakimś dziwnym cudem dopasował się do mojej karnacji, wklepany pędzlem wygląda pięknie. Twarz jest wygładzona, o satynowym wykończeniu. Ciągle mam do niego neutralny stosunek, bo ilekroć go nakładam, wydaje się zbyt ciemny, a po rozprowadzeniu - dobry. Oglądałam się w lusterku w różnych światłach i na przestrzeni godzin nie widać odcięcia pomiędzy twarzą a szyją. Puder jest delikatny, miękki pod palcem, opakowanie jest przecudowne. Podoba mi się motyw czarnego wieczka i czerwonych kwiatów, wygląda to elegancko i tak trochę vintage. Będę go na razie testować, ale kompletnie nie obrażę się, jeśli powstanie jeszcze jakiś jaśniejszy odcień :)

Dużo kosmetyków kupuje pod wpływem recenzji na insta lub TikToku, sporo z nich mi się nie sprawdza, ale ten puder to był strzał w 10! Makijaż wykonuję codziennie, moją zmorą jest przetłuszczająca się cera, na której wiele podkładów po kilku godzinach wygląda po prostu kiepsko. Do wykończenia makijażu najczęściej używam pudru sypkiego, ale właśnie po recenzji na IG zdecydowałam się na ten kompakt od Hean i sprawdził mi się znakomicie. Nałożony pędzlem na podkład daje piękny efekt blur, skóra jest wygładzona i zmatowiona, ale jest to zdrowo wyglądający i naturalny mat. To co mnie szczególnie urzekło w tym pudrze to że widocznie przedłuża trwałość podkładów, nawet tych które średnio mi się sprawdzały. Mam jasną ale nie porcelanową karnację, posiadam najjaśniejszy odcień, wpada w żółte tony i dobrze się dopasowuje. Opakowanie jest solidne z lusterkiem, początkowo ciężko się otwierało, ale z czasem się wyrobiło. Nie używałam tego pudru solo, więc nie wypowiem się jak się sprawdza nałożony bezpośrednio na twarz, ale do utrwalenia podkładu polecam jak najbardziej!

Na "miękki kaszmirowy puder" narobiłam sobie ochoty scrollując "instagramy" i oglądając "tik-toki". Produkt kupiłam w drogerii Hebe. Pojemność kosmetyku to 9 g - czyli taki "standardzik" pudrowy. Opakowanie ma śliczne - złoto-czarne z kwiatowym motywem graficznym. Zapach pudru przypomina mi linię kosmetyków pielęgnacyjnych miód i mleko (to dokładnie ten sam zapach!). Na tym kończą się pozytywy... Niestety - puder strasznie ciężko się otwiera - dostanie się do zawartości graniczy z cudem, gdy nie mam pod ręką czegoś do podważenia to jest to wręcz awykonalne! Puder mam w kolorze Natural (2) - odcień jest dla mnie nawet ok. W środku opakowania jest czarna gąbeczka (to nie jest puszek) - gwoli ścisłości: niezbyt dobra do aplikacji produktu. Puder naniesiony na twarz, zamiast kaszmirowego wykończenia, pozostawia na skórze nieatrakcyjnie wyglądający pyłek - na nosie wygląda to, jakbym ubrudziła się wąchając jakiś kwiat (np. Lilię). Efekt jest niezadowalający. Puder wyraźnie odznacza się na skórze i wygląda źle. Dodatkowo - pomalowana tym kosmetykiem - czuję się jakby obciążał mi skórę. Krzywdy - w postaci wyprysków nie zauważyłam - ale i tak pory skóry są zapchane po regularnym stosowaniu tego pudru. Przez wzgląd na fakt, iż ten kosmetyk nie sprawdził się u mnie na tyle, bym "zaufała" i wyszła gdzieś tak pomalowana - stosowałam go tylko w domu. Dostałam nawet niepochleby komentarz od męża: "A coś Ty się mąką wypaćkała na buzi!?" No tak, nie jest to miłe. Tak samo jak nie jest miłe to, że zmarnowałam trzydzieści parę złotych na bubel kosmetyczny, jakim okazał się Puder Hean Cashmere. Naprawdę to strata kasy. Produkt zamiast - jak obiecywał producent na opakowaniu - "dawać "naturalne matowe wykończenie" - sprawia, że skóra wygląda nieestetycznie, niechlujnie i po prostu źle. Jestem zawiedziona. Następnym razem będę bardziej ostrożnie podchodzić do "instagramowych polecajek". Ten produkt nie jest wart nawet ułamka ceny, jaką za niego zapłaciłam. Nie polecam. Nie kupię ponownie!

Puder posiada kompaktowe opakowanie czano złote, w środku znajdziemy niby puszek, który w ogóle się u mnie nie sprawdził i się go pozbyłam oraz lusterko. Opakowanie jest eleganckie i takie troszkę inne, posiada na wieczku grafikę kilku kwiatków i napisy. Puder jest prasowany, jak się go dotyka wydaje się taki twardy i zbity a jak się go rozprowadzi na palcach jest miękki i delikatny. Ja mam odcień 3 beige, trochę mnie poniosło bo jest ciut za ciemny, ale nie daje takiego pajacowatego efektu. Ja go aplikuje zwilżoną gąbka i jaką on pięknie robi robotę... Nie wchodzi w pory a wręcz przeciwnie wygładza je i maskuje. Genialnie matuje i nie jest to tępy mat dający efekt maski, co prawda czuć, że jest na buzi, ale za to jak wygładza jestem w stanie mu to wybaczyć. Nie waży podkładów, nic się nie ciatkuje, nie wchodzi w załamania. Delikatnie mnie przesuszył, ale tylko w momencie gdy używałam podkładu matujacego, przy nawilżających i rozświetlających tego nie zrobił. Trwałość jest ok, dobrze trzyma się na buźce, ja przy skórze mieszanej będąc w makijażu ok 10 h poprawiam maku up tylko raz, co jest dla mnie zaskoczeniem i przy poprawianiu nie psuje makijażu. Makijaż jest naprawdę utrwalony na przyzwoitym poziomie.