Co jakiś czas skusi mnie coś z szafy Catrice, bo trzeba przyznać, że cenowo biją na głowę większość standardowej drogeryjnej kolorówki. Tusz Pure Volume wybrałam w ciemno, bez czytania opinii. Mam rzęsy nawet nie jakieś bardzo krótkie, ale jasne, więc w ogóle nie widać tej długości ;) W tuszach zależy mi więc na wydłużeniu, przyciemnieniu i lekkim pogrubieniu. Na co dzień preferuję wyrazisty, ale naturalny efekt, i lubię tusze, którymi można ten efekt zbudować, bo na wyjścia i okazje nie mam nic przeciwko mocniejszemu makijażowi. Tusz od Catrice całkiem dobrze się w tym sprawdził.
Produkt kosztuje grosze, kupiłam go w Hebe za niecałe 15 zł. Opakowanie jest bardzo ładne - blady róż i złoto. Szczoteczka jest tradycyjna, z włosia, jest prosta i sztywna, nie ugina się. Już jakiś czas temu się przekonałam, że całkiem lubię szczoteczki z włosia - fajnie wyciągają najmniejsze włoski i pokrywają je tuszem. Tak też jest w tym przypadku: tusz dokładnie pokrywa rzęsy, ma intensywny czarny kolor i łapie wszystkie, nawet te małe włoski, dzięki czemu mamy efekt delikatnej falbanki.
Jak wspomniałam wcześniej, intensywność można stopniować. Jedno wytuszowanie to naturalne podkreślenie rzęs, a każde następne pogrubia i nadaje głębszej czerni. Tusz się nie osypuje, ale zabieram jedną gwiazdkę za to, że potrafi czasem skleić rzęsy, zwłaszcza gdy nakładamy więcej niż jedną czy dwie warstwy. Gdy już mamy trochę tuszu na rzęsach, to szczoteczka ciężko je rozczesuje, a raczej tak powierzchownie mizia – jednak pod względem rozczesywania silikonowe szczoteczki są zazwyczaj lepsze. No i przez to z czasem tusz robi się taki “mokro-suchy”, choć wiem, że brzmi to trochę bez sensu :) Chodzi o to, że w opakowaniu jest niby mokry, ale przy rozczesywaniu jakby wysycha, wyparowuje i czuć przy oku taki lekki opór, jakby był zbyt suchy, żeby zostawiać kolor z każdym kolejnym tuszowaniem.
Plusem na pewno jest fakt, że tusz jest wytrzymały i trwały. Nie zauważyłam, żeby sam z siebie się osypywał albo zostawiał plamy, no i spokojnie wytrzymuje cały dzień aż do demakijażu. Jakiś czas temu zaczęłam go używać na bazę i też się sprawdził w takiej roli, z bazą chyba jest jeszcze trwalszy niż normalnie.
Za taką cenę mogę go polecić. Ja bardzo lubię efekt gęstości jaki mi daje, fantastycznie wyciąga włoski i po jednym wytuszowaniu rzęs jest nagle jakby o kilka razy więcej. Jakość na pewno mogłaby być lepsza, bo jednak po czasie widzę, że tusz szybko wysycha w opakowaniu w porównaniu do innych, ale podoba mi się ogólnie jako codzienny tusz do wyrazistego podkreślenia rzęs.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie