Oerbeua Hold Me Tight Nourishing Mask Odżywcza maska

Oryginalne opakowanie tej maski zdecydowanie przyciąga wzrok. :) Saszetka łatwo się otwiera, a materiał bez problemu rozkłada. Materiał jest nieźle wycięty, choć otwór na usta mógłby być trochę większy. Maska ma przyjemny zapach, choć jest on bardzo delikatny, wyczuwalny głównie po wyjęciu z opakowania. Ma zapach owocowy. Płachta jest mocno nasączona. Do tego stopnia, że esencja aż kapie z niej przy rozkładaniu, a nawet gdy mamy już maskę na twarzy. Od czasu do czasu czułam jak płyn kapie mi na dekolt. Maska daje lekkie uczucie chłodu. Po wyznaczonym czasie można wklepać resztki esencji, ale to nie dla mnie - wiem, że to się z reguły kończy kleistym uczuciem na skórze, i tak jest również w tym przypadku. Ja resztki po prostu zmywam. Co do efektu, to w sumie jest spoko, chociaż szczerze mówiąc oczekiwałam czegoś więcej. Skóra jest nawilżona, odżywiona i w sumie nie ma na co narzekać, ale znam maski z tej półki cenowej, po których efekt był bardziej WOW. Być może jednak Wasze odczucia będą inne, więc warto sprawdzić na własnej skórze. ;) Skład jest całkiem przyzwoity i jest to duża zaleta tej maski. Nie ma szkodliwych substancji. Królują przede wszystkim smakowite owocowe ekstrakty - z maliny, jagód acai, czarnej borówki, żurawiny, czarnej porzeczki, jeżyny, goji, truskawki i morwy białej. Znajdziemy tu także betainę i panthenol.