Crazy Hair Galaretka do laminowania włosów wysokoporowatych 

Otrzymałam ten produkt od mojej siostry jako prezent, i od razu zauważyłam jego charakterystyczne cechy. Galaretka zapakowana jest w dość spore opakowanie z plastiku z nakrętką, a pojemność wynosi 200 ml. Jej intensywnie czerwony kolor sprawia, że przypomina budyń, a konsystencja jest niezwykle gęsta, co jest dość nietypowe dla tego typu produktów. Już po pierwszym otwarciu tuby uderzył mnie słodki, choć nieco drażniący zapach. Jest on dość intensywny, ale po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do niego. Kiedy nałożyłam galaretkę na moje włosy, natychmiast poczułam, jak stają się one śliskie i lekko sypkie. Jednakże, nie do końca polubiłam efekt, który daje ten produkt. Włosy wydają się być bardziej obciążone niż wygładzone, co dla mnie było pewnym zaskoczeniem. Mimo to, nie mogę powiedzieć, żeby galaretka była całkowicie nieefektywna. Z pewnością nadaje moim włosom pewną objętość i kontrolę, co może być doceniane przez osoby z wysokoporowatymi włosami. Jednakże, dla mnie osobiście nie spełniła ona wszystkich oczekiwań. Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tego produktu, oceniłabym go na 4 gwiazdki. Pomimo niektórych zastrzeżeń, ma on swoje zalety, takie jak wygodne opakowanie i pozostawienie włosów w dobrej kondycji. Niemniej jednak, zapach i efekt na moich włosach nie do końca przekonały mnie do tego, by używać go regularnie.

Bardzo polecam. Włosy są po tym gładkie, lśniące już po pierwszym użyciu. Stosowałam dwa razy w tygodniu, moje włosy się odżywiły. Na pewno kupię ponownie

Galaretkę do laminacji włosów Crazy Hair kupiłam zupełnie przez przypadek. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu produktem, więc widząc ją na promocji w Rossmanie postanowiłam przetestować co to za cudo. Skład produktu jest bardzo bogaty - od nawilżających humektantow, poprzez proteiny (ryżu, glutenu pszennego czy kukurydzy) na oleju z nasion chia kończąc. Wydawałoby się, że produkt idealny. Tyle z teorii. A jak to wygląda w praktyce? Galaretka zamknięta jest w białym słoiczku (typowy dla masek do włosów), co dość utrudnia odpowiednie dozowanie produktu. Kolor - malinowy, zapach również. Co do działania - niestety na moich włosach szału nie robi. Ani nie są wyjątkowość lśniące ani gładkie. Jedyna obietnica spełnione przez producentów to sypkość włosów po zastosowaniu tego produktu. Pomimo bogactwa dobroczynnych składników włosy nie są nawet odpowiednio odżywione czy nawilżone. Ponownie nie kupię.

Uwielbiam tę galaretkę, wspaaaaaniale wygładza włosy, są po niej sypkie i bardzo dobrze wyglądają. Jedyny problem jest taki, że zdarza się przelewać jej przez palce, warto aplikować ostrożnie, aby nie stracić części produktu, bo może się wyślizgnąć :)

Używałam tej galaretki przez kilka miesięcy raz w tygodniu. Zakupiłam tę galaretkę w promocji za kilkanaście złotych. Galaretka jest w formie rzadszego kisielku. Trochę spływa z włosów, ale da się ją równomiernie nałożyć. Ma bardzo ładny, owocowy, malinowy zapach, który utrzymuje się na włosach. Opakowanie w formie klasycznego słoiczka jest spore, a nakrętka działa bez zarzutu. Jeśli chodzi o działanie, u mnie najlepiej sprawdziła się nakładana na 20-30 minut, spłukana i następnie na wilgotne włosy była nałożona emolientowa odżywka bez spłukiwania. Włosy są w efekcie gładkie ale nie oklapnięte, nie puszą się nawet na wilgoci. Natomiast bez użycia na domknięcie odżywki b/s ten efekt nie jest taki spektakularny. Może na niskoporowatych włosach sprawdzi się lepiej bez domykania odżywką emolientową (ja mam średnipory). Mimo że efekt był, nie zostanie ona moim ulubionym produktem do laminacji włosów - szukam dalej czegoś lepszego.

Nie jestem jakąś włosomaniaczką, ale gdy mnie najdzie lubię podjąć się jakiejś pielęgnacji poza standardowym szamponem, odżywką, maską, czasem peelingiem trychologicznym. Moja fryzjerka bardzo zachwalała tą galaretkę więc przy okazji kupiłam, no i cóż :) Pięknie pachnie, to przede wszystkim. Świetna malinka. W konsystencji kisielek bardziej niż galaretka, ale bezproblemowo się nakłada. Używam jej raz w tygodniu. Nakładam na jakieś 10 min, owijam głowę ręcznikiem, po czym dokładnie spłukuję. Ale idąc za radą jednej z recenzentek ostatnio nakładam jeszcze odżywkę i to jest dobra porada, bo wtedy dopiero włoski są naprawdę super, miękkie, sypkie, błyszczące. Efekt wymywa się po około 2 myciach ale to nic, nadal będę ją stosowała raz w tygodniu, bo z kolei zamiennie używam też maski więc jakby regularnie dostarczam włosom porządnego odżywienia.

przede wszystkim jest to pierwszy produkt takiego typu który sama się zdecydowałam kupić. akurat przy okazji promocji w rossmannie upolowałam i jestem na prawdę szczęśliwą posiadaczką galaretki. przede wszystkim włosy są wygładzone, są bardziej "posłuszne". same w sobie nawet wyglądają na o wiele bardziej błyszczące i lejące. zapach zasługuje na wspomnienie, bo jest na prawdę szałowy. opakowanie jest urocze, słoiczki do mnie średnią przemawiają, ale no o to nie będę się czepiać, bo najważniejsza jest zawartość.

ZALETY: 1. Działanie - przy moich wysokoporowatych, puszących się włosach, maska ta świetnie je zabezpiecza przed wilgotnością i wiatrem. Ze wszystkich wypróbowanych prze mnie produktów do laminacji do włosów, ten jest prawdopodobnie najskutecznieszy. 2. Zapach - uzależniający malinowy zapach. 3. Cena - biorąc pod uwagę, że są zestawy do laminacji włosów na raz kosztujące po 7zł, z tą galaretką zyskujemy o wiele więcej użyć. WADY: 1. Sposób użytkowania - galaretkę należy nałożyć na włosy po myciu na 10-15 minut, co może nie spodobać się zabieganym osobom. Sama często rezygnuje z jej użycia ze względu na brak czasu. 2. Trwałość - niestety, muszę myć swoje włosy codziennie, co sprawia, że efekty maski utrzymują się jedynie przez dwa dni.

To już moje drugie podejście do galaretek od Crazy Hair by Hiskin. Moja pierwsza galaretka była wiśniowa (dla średnioporów), teraz wybór padł na malinę (wysokopory). Wybierając produkty do pielęgnacji włosów nie patrzę czy są one przeznaczone dla nisko, średnio czy wysokoporów. Biorę po prostu to co myślę, że warto przetestować na włosach. Nie inaczej było w tym przypadku. Moje włosy to średniopory w kierunku niskoporów. Więc teoretycznie ta galaretka nie jest dedykowana dla nich. Nie przepadam za produktami DIY (choć może powinnam się do nich przekonać?), a że niestety wciąż mało można znaleźć produktów do laminacji to pokusiłam się na ten. Standardowa szata graficzna Crazy Hair. Ciekawa, ciut infantylna. Zawartość również bardzo podobna do tej wiśniowej (kolor chyba ten sam, może ciut jaśniejszy?). Natomiast ten zapach… czyściutka malinka. Wiśnia nie za bardzo przypadła mi do gustu, natomiast to, to istne cudo. Delikatny, subtelny, zbliżony do naturalnego zapachu maliny. Używam raz w tygodniu - z ogromną przyjemnością. Nie jestem pewna czy moje włosy już przyzwyczaiły się do protein i może powinnam je na jakiś czas odstawić, natomiast nie zaznałam tu wielkiego efektu „wow”. Efekt owszem jest, włosy są mięciutkie, sypkie i gładkie w dotyku, ale to chyba cały czas nie to (ciagle wzdycham do efektów po zabiegu laminacji od Radicala…). Myślę, że dla kogoś, komu może faktycznie brakować protein, produkt jak najbardziej się sprawdzi. Ja chyba cały czas szukam swojego ideału. Produkt z pewnością jest wart sprawdzenia jeśli ktoś nie miał przyjemności go używać, i ja na pewno będę do niego wracać (jeśli nie znajdę godnego następcy Radicala). Wielkiego szału nie robi, chociaż to naprawdę przyjemny w użyciu kosmetyk.

Moje włosy są suche, puszące się (po rozjaśnianiu). Maja bardzo dużo odstających "kosmyków". Zakupiłam ja z czystej ciekawości po tym jak nasłuchałam się jakie cudne efekty daje laminowanie. Pierwsze podejście to totalna porażka (zrobione zgodnie z instrukcja na opakowaniu). Wlosy mialam sztywne, matowe i szorstkie. Wyglądały gorzej niz przed jej użyciem. Po kilki tygodniach podeszłam do niej po raz drugi - odrobine inaczej. Umyłam wlosy, odcisnełam nadmiar wody i nałozyłam solidna porcje. Zostawiłam na ok 7minut po czym spłukałam i nałożyłam na kolejnej kilka minut maskę emolientowa z onlybio (tą w ciemnym opakowaniu). Efekt przeszedł moje oczekiwania - wlosy gładkie - naprawdę gładkie bez tych wszystkich sterczacych i pokruszonych końcowek, delikatne i miłe w dotyku. Tak że jeśli komuś nie sprawdzi się sama to polecam wypróbować taka opcje ???? jak dla mnoe jedyny minus to zapach ale nie jest tragiczny.