Przyzwoite,daje lekkie nawilżenie, działanie kojące niekoniecznie.
Serum dotarlo do mnie w paczce za recenzentkę miesiąca i jest kolejnym kosmetykiem,po który nie sięgnęłabym sama :)
Po 1 cena (za taką kombinacje składników moim zdaniem jest dość wysoka,60 złotych bez promocji),
po 2 jest dedykowane skórze innej niż moj typ,a ten jest mieszany,
po 3 jestem zwolennikiem intensywnie działających serum o bogatym składzie,z peptydami,czy z dodatkiem niacynamidu,kwasów,retinolu,witaminy c,o działaniu regulującym i przeciwzmarszczkowym,nawet jeśli sięgam po serum z obietnicą nawilżenia chce "wycisnąć" z niego jak najwięcej,bo jednak serum zazwyczaj najmniej obciąża skórę.
Tu producent obiecuje przede wszystkim nawilżenie i odbudowę bariery hydrolipidowej, ukojenie,co kiedy wzięłam je do ręki nabrało dla mnie sensu,ponieważ w co drugiej recenzji jojcze,że "jadę na kwasach", a skóra mi się szybko odwadnia ;).
Trafiło do mnie w czasie odstawienia już rozjaśniającego serum Eveline (ananasowe),które zwyczajnie mnie zmęczyło i trafiło do szuflady,wchodziłam w fazę kuracji mocniejszym kwasem i powrotu do mojego toniku z kwasem fitowym. Także coś łagodzącego o takim działaniu wydawało się jak znalazł.
Czy serum Hagi spełniło obietnice producenta?Po części...
Zaczynając od początku. Zapakowane jest w szklane opakowanie, z pipetą,zarówno i pipeta i zakrętka nie wydają się zbyt solidne, co mnie negatywnie zaskoczyło,ale ten miesiąc o dziwo przetrwały. Opakowanie ma ładną, całkiem elegancką estetykę.
Kolejna rzecz,która niezbyt pozytywnie mnie nastroiła,to zapach serum,nie żeby był brzydki,ale gdzieś tam z mojego doświadczenia wynika,że im bardziej coś jest perfumowane tym większe ryzyko podrażnień.
Konsystencja dość leista, lekka, ale z pepity nie spływa, serum jest przeźroczyste,aplikuje się łatwo,szybko wchłania, nie lepi jakoś intensywnie,ale też nie jest tak,że w ogóle,efekt mija po nałożeniu kremu.
Nie żałowałam go sobie, także od momentu jak je otworzyłam, czyli w okolicy 13 sierpnia jestem już na ostatku i niestety widzę,że dość trudno wydobyć je tą pipetą do końca, trzeba opakowanie przechylić. Żeby poczuć jakiś efekt na skórze dawałam z 1/3 pipety na noc,na dzień jakoś 1/5 w mixie z moim serum z peptydami z Revox.
Im więcej tym bardziej na skórze podczas smarowania jakby się pienił ? Bielił? Dziwny efekt,nie do końca wiem który składnik za to odpowiada.
Co do działania w czasie kiedy skóra nie wykazywała większych podrażnień, skóra lekko odświeżona,wygładzona i nawilżona,nie było to intensywne nawilżenie, ale też nie w kategorii oblepienia na granicy odżywiania. Przyzwoicie, ale spodziewałam się jednak więcej, szczególnie kiedy kładłam go na noc,w końcu to czas największej regeneracji skóry. Rano skóra może nie była ściągnięta, ale też nie widziałam na niej jakiś znacznych pozytywnych zmian,po prostu było ok,tak optymalnie.
Fajnie za to sprawdza się z moim serum z Revox, dopełnia je,skóra wygładzona i jędrniejsza od peptydów, ,do tego całkiem dobrze nawilżona (serum z Revox samo z siebie mocno skóry nie nawilża),używając solo serum Hagi niestety nie mam takich odczuć,pod koniec dnia czułam,że gdyby nie te kremy,które mam na twarzy skóra wołalaby pić, szczególnie,że trafiłam też na momenty upałów.
Co do działania kojącego.. niestety to serum kompletnie się na tym wykłada,co moim zdaniem jest zasługą zapachu jaki do niego dodano. W sytuacji kiedy miałam lekko podrażnioną skórę od kwasów,zbyt długo trzymanej maski z glinką,słońca,drobne ranki, wypryski czy otarcia tuz po momencie aplikacji było gorzej,nie na tyle żeby temat się rozhulał,ale na tyle żeby mnie zaniepokoił.
Nie zmniejszał też tych podrażnień, musiałam sięgać po inne składniki żeby sobie pomóc, zazwyczaj były to oleje czy czysty hialuron plus hydrolat.
Być może serum na tyle "trenuje" skórę,że można uniknąć podrażnień,ale u mnie na pewno nie działa doraźnie. Po prostu wydaje mi się,że ten zapach jest kompletnie zbędny, szczególnie jeżeli tworzy się serum dedykowane wrażliwej skórze i jakoś najwidoczniej niweluje pozytywny efekt składników aktywnych, przynajmniej u mnie.
Czy do niego wrócę? Raczej nie, w tej cenie znajdzie się pewnie coś ciekawszego, bardziej bezpiecznego i skutecznego jeśli chodzi np o nawilżenie czy łagodzenie podrażnień.
Ja wydając więcej niż 50 złotych na serum oczekuje,że będzie jeszcze tańczyć i stepować;D,a przede wszystkim albo rozjaśniać,albo wspomagać ujedrnianie i prasowanie drobnych zmarszczek lub chociażby pomagać w przypadku niedoskonałości. Tu niestety żaden z tych warunków nie wchodził w grę,szkoda, przynajmniej wiem,że nie jest dla mnie.
Porównując np to serum,z równie wonnym serum Hydroboost z Bielenda,w zbliżonej cenie, tamto nie wykazywało mimo zapachu żadnego potencjału drażniącego, a do tego stopniowo skórę wygładzało i rozjaśniało, z dnia na dzień wyglądała coraz bardziej przyzwoicie. Na dodatek miało w składzie peptyd miedziowy,który nie jest jeszcze tak często spotykanym składnikiem w kosmetykach.
Serum Hagi Smart,nie okazało się takie smart jak nazwa wskazuje,na pewno nie w przypadku mojej mieszanej,skłonnej do odwodnień skóry z pierwszymi zmarszczkami.
Ma u mnie 3,być może gdyby wybór w drogeriach byłby mniej szeroki,zarówno pod względem cen jak i składów dostałoby więcej,ale nie raz spotykałam się z serum,które dużo lepiej i łagodziło i nawilżało,a niekoniecznie "obiecywało" takie działanie. Chociażby serum Aloesove, Ava Hydranov,Biolaven (tu jest forma lekkiego oleju),Ava Hi-tech,Orientana esencja ze śluzem ślimaka(mnie nie zapychała),Bielenda Hydroboost, kiedy nie przeszkadzaja nam silikony w składzie -Bioderma Hydrabio.
Tak naprawdę to wszelkie formy aloesowych żelów (najlepiej bez kwasów owocowych w składzie),w kombinacji z czystym żelem hialuronowym i pantenolem oraz łagodzącym hydrolatem lub maceratem świetnie regenerują skórę wrażliwą czy sucha,nie raz sporzadzałam sobie takie serum z półproduktami np z Esent,które też dbają o mikrobiom i byłam zadowolona.
U mnie w razie takich potrzeb sprawdzają się też oleje (np czarnuszka,marakuja czy marula), tłusty Krem z Sylveco z nagietkiem, najbliżej recenzowany przeze mnie krem z Bielendy z hialuronem,hydrolaty.
Nie twierdzę,że składniki zawarte w serum Hagi są złe,wręcz przeciwnie, są ciekawe,ale dodana tam perfuma, w moim przypadku psuje efekt,zwiększa wrażliwość skóry,zapewne znajdą się osoby,które takich odczuć nie będą mieć. Byc może trzeba zużyć więcej niż jedno opakowanie, ale ja już nie jestem zbyt ciekawa co byłoby dalej.
Zalety:
- Po części ciekawy skład, który mógłby zadziałać gdyby nie intensywny zapach serum. Lekka konsystencja,nie zapycha,nie lepi się wyjątkowo mocno. Odrobinę nawilża i wygładza. Szklane opakowanie.
Wady:
- Dość wygórowana cena, nawilżenie nie jest wybitne, intensywny zapach serum podrażnia a nie łagodzi moją skórę.Pipeta i zakrętka nie wydają się jakościowo dobre.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl