Vegaya Nawilżająco-odżywczy krem do twarzy `Jabłko` 

Krem ten kupiłam w Kontigo na wyprzedaży 15ml i zaraz po tym 60ml. Oba już zużyłam w całości. Mam cerę dojrzałą i cały czas borykałam się z nadmiarem sebum i podrażnieniami. W trakcie używania tego kremu stan mojej cery wyraźnie się poprawił, zniknęły podrażnienia i zniknęło nadmierne sebum, po prostu "bajka". Krem świetnie się sprawdzał pod makijażem, mogłam go łączyć z różnymi serum i się nic nie rolowało, nie zapychał, nie podrażniał. Krem nie był na mnie wydajny - moja skóra go piła, ale dzięki temu z korzyścią dla cery, udało mi się zużyć to duże opakowanie przed końcem ważności (w ok. 2 miesiące 60ml). Krem zrobił na mnie też dobre wrażenie pod kątem aspektów użytkowych jak zapach (świetny, naturalny zapach kwaśnego polskiego jabłka), konsystencji (odżywcza, dosyć gęsta formuła kremu, ale ładnie wchłaniająca się), opakowanie z ciemnobrązowego szkła w zwyczajnym niefoliowanym kartoniku. Krem nie jest tani, ale co jest namacalnie wyczuwalne - wykonany z naturalnych składników i ma świetne działanie. Zdecydowanie polecam i najpewniej do niego wrócę.

Kupiłam krem w wersji mini - 15 ml. Produkt w pełnowymiarowej wersji dla mnie jest nie do zaakceptowania, ze względu na termin ważności - 3 miesiące (przy pojemności 60 ml). Lubię też produkty w formie miniaturowej, ponieważ mam możliwość przetestowania kosmetyku, zwłaszcza, że jest to marka powstała przy współpracy z firmą Mokosh (stamtąd niektóre produkty mnie uczulały). Po kremie nie zauważyłam nic szczególnego na twarzy. Był bardzo wydajny. Mała ilość kremu wystarczyła na całą twarz. Nie zauważyłam nawet, żeby skóra była nawilżona. Krem przynajmniej pięknie pachnie. Na plus ładne opakowanie - jednak do szklanych słoiczków moim zdaniem powinny być dodawane szpatułki dla higienicznego wyciągania produktu.

A ja dla odmiany wyłamię się, i powiem, że wcale nie jestem przesadnie zachwycona działaniem tego kremu. Oczywiście, że jest to bardzo przyzwoity produkt o naturalnym składzie, natomiast w mojej ocenie nie jest adekwatny dla potrzeb skóry po 30 roku życia. Ja co prawda nie używam jeszcze kremów typowo przeciwzmarszczkowych, natomiast przy wyborze kremu na dzień dbam o to, aby był to krem odżywczy, lub co najmniej nawilżający. Ten krem, określany przez producenta jako nawilżająco- odżywczy uznałam więc za strzał w 10! licząc, że mnie nie rozczaruje, do czego niestety ostatecznie doszło :(

Robiąc zakupy w drogerii natknęłam się na miniaturę "Nawilżająco-odżywczego kremu do twarzy Jabłko" z Vegaya - stwierdziłam, że jest to świetna okazja na przetestowanie produktu marki, która zachwyciła mnie żelem do mycia twarzy z tej serii. Recenzja dotyczy miniatury produktu (15ml): Krem zamknięty jest w małym, szklanym słoiczku utrzymanym w minimalistycznej stylistyce. Jego konsystencja jest lekka i naprawdę przyjemna, a jego zapach powoduje u mnie szybsze bicie serca. Uwielbiam zapach jabłek - takich zielonych, kwaśnych, soczystych i ten krem właśnie tak pachnie. Nie mam pojęcia, jak producentowi udało się uchwycić ten naturalny, intensywny i pełny naturalnej świeżości aromat w tym małym słoiczku, ale wyszło mu to idealnie! Produkt szybko się wchłania i bardzo fajnie rozprowadza się go na twarzy. Pozostawia skórę aksamitną w dotyku i stwierdzenie, że jest to krem nawilżająco-odżywczy jest jak najbardziej w punkt. Nawilżenie, a także odżywienie jakie daje jest mocno odczuwalne i w sumie nie ma się co dziwić, ponieważ w jego składzie znajdziemy ekstrakty z nagietka, owsa i melisy oraz kompleks z ksylitolu i betainę. Skóra oprócz tego, że jest odżywiona i nawilżona jest też bardzo gładka, ukojona oraz przyjemnie miękka. Krem zrobił na mnie tak pozytywne wrażenie, że mam w planach kupić jego pełnowymiarową wersję.