Ingrid Cosmetics Ingrid x Team X, Cherry Bomb Loose Powder Wiśniowy puder matujący

Mam go od dawna, ale używam go od miesiąca, bo czekał na swoją kolej - chciałam zużyć poprzedni matowy puder, i nie mieć dwóch otwartych o takich samych właściwościach. Jego największym plusem jest piękny wiśniowy zapach, i opakowanie - cute i minimalistyczne jednocześnie. Poza tym jest najwyżej poprawny, nie psuje makijażu, i tyle. Liczyłam, że będzie się nadawał pod oczy, bo widziałam, że bodajże Ada Grotkowska go tak używała, ale u mnie nie ma o tym mowy, wygląda strasznie sucho w tym miejscu (a nie mam żadnych problemów ze skórą pod oczami). Na reszcie twarzy jest ok, no ale szału nie ma. Nakładam go na środek twarzy, czoło, i na policzki przy nosie (obszar nierozświetlaczowy). Gdyby chociaż wygładzał, ale nie, nie poprawia faktury skóry, jedynie co to przez sam fakt bycia matowym. Ogólnie meh, i absolutnie nie jest wart ceny regularnej, są w drogerii o wiele lepsze (i też polskie) pudry matujące.