Skuteczna ochrona przeciwsłoneczna, jednak przy okazji okropny zapach, a wszystko to okupione wysoką ceną.
Nie ukrywam, że już od dłuższego czasu szukam kremu z filtrem, który będę mogła określić mianem tego idealnego, gdyż da dobrą ochronę przed słońcem, nada się pod makijaż oraz będzie miał właściwości pielęgnacyjne, przy tym nie pogarszając stanu mojej kapryśnej czasem cery.
Ten krem miałam okazję wypróbować dzięki mojej Pani kosmetolog, która wyposażyła mnie w kilka tubek próbek. Marka Cell Fusion również była mi wcześniej nieznana, a z racji, że produkuje kosmetyki nazwijmy to premium, tym bardziej byłam ciekawa działania tegoż konkretnego, testowanego przeze mnie specyfiku.
Ja moje kremiki otrzymałam zapakowane w tubki o prostej, acz estetycznej szacie graficznej. Jedna tubka starczyła mi na około 3 użycia. Otrzymałam ich 3, więc trochę było tego testowania i myślę, że mogę wydać już opinię.
Przechodząc jednak do właściwości kremu, jego konsystencja jest kremowa, jednak z gatunku tych lżejszych i dobrze się rozprowadza oraz prawie całkowicie wchłania, pozostawiając subtelną, jednak przeze mnie akceptowalną warstewkę, która przy okazji ułatwia nakładanie makijażu. Co do bielenia, jest na początku, jednak po wchłonięciu znika. Kosmetyk nie wpłynął negatywnie na trwałość mojego make-up'u, co jest kolejnym walorem. Co najważniejsze w tego typu specyfikach, ochrona jest tutaj wysoka (SPF 50+/PA +++ ), dzięki czemu słońce z tym kremem mi nie było straszne. Niestety specyfik ma jedną, zasadniczą wadę, a mianowicie zapach, który utrzymuje się jeszcze długo po aplikacji. Nawet nie wiem, do czego tę woń porównać, ale jest naprawdę uciążliwa. Gdy nakładałam SPF do pracy, gdzie przez cały czas używam maseczki ochronnej, smrodzik był dla mnie szczególnie uciążliwy. Niestety ta wada zupełnie dyskwalifikuje tenże produkt w moich oczach.
Produkt nie podrażnił, nie zapchał porów ani nie wysuszył mojej cery, jednak jakiś szczególnych właściwości pielęgnacyjnych również nie zaobserwowałam.
Co do składu, niestety mamy tutaj filtry przenikające, które mogą mieć negatywny wpływ na układ hormonalny, więc choćby z tego względu nie jest idealnie. W INCI jest również silikon, który zapewnia gładkość, ale może i zwiększyć ryzyko powstania zaskórników, jeśli nie zastosuje się odpowiednio dokładnego oczyszczania. Mamy również dobre substancje, m.in. o działaniu przeciwstarzeniowym, jak: peptydy, witamina E, koenzym Q10 czy uwodniony kolagen.
Pora przejść do podsumowania.
Uważam, że ten kosmetyk jest ciekawą propozycją, gdyż ma wiele zalet, jakie powinien zawierać dobry SPF, jednak ma i wady, które go zupełnie u mnie dyskwalifikują, jak choćby uciążliwy zapach. Nie jest to też propozycja budżetowa, gdyż za pojemność 50ml trzeba zapłacić około 200 złotych. Dlatego tym bardziej się cieszę, że testowałam próbki, a nie pełnowymiarowy kosmetyk.
Zalety:
- wysoka i skuteczna ochrona przeciwsłoneczna
- dobrze się sprawdza jako baza pod makijaż
- nie pozostawia lepkiej, niekomfortowej warstwy ani nie bieli
- półmatowe wykończenie
- nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza, nie zapycha
- dość lekka, kremowa konsystencja
Wady:
- zapach
- bardzo wysoka cena
- skład z filtrami przenikającymi
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie