Isana Power Serum Bakuchiol Serum do twarzy

Serum zamknięte zostało w butelce z dziubkiem. Pod spodem zawiera gumkę do wyciskania produktu. Śmieszna butelka zawiera 30 ml dosyć płynnego serum. Produkt ma lekką konsystencję o mleczny zabarwieniu, nie wyczułam jakiego specyficznego zapachu więc mogę śmiało napisac ,że jest bezwonny. Zaaplikowany na skórę twarzy z łatwością się rozprowadza i bardzo fajnie wchłania. Już po chwili mogę zaaplikować na niego krem. Serum używam na noc i dla mnie jest to najlepsza opcja. Cera po nim jest gładka, odżywiona oraz nawilżona. Pojedyncze, niewielkie przebarwienia zaczęły znikać po około tygodniu od rozpoczęcia opakowania. Produkt mnie w żaden sposób nie uczulił ani nie podrażnił.

Po udanym teście innego serum z tej serii, skusiłam się również na bakuchiol. W porównaniu do serum hialuronowego, to nawilżało gorzej, ale moja skóra (mimo, że naczynkowa) nie ma dużych skłonności do przesuszania się, więc było to dla mnie wystarczające. Serum nakładałam również pod oczy zamiast osobnego kremu i również świetnie mi się w tej roli sprawdziło. Moje zewnętrzne kąciki oczu często były suche i pomarszczone a to serum przywróciło im napięcie i estetyczny wygląd.

Kupiłam zaciekawiona opakowaniem i składem. Produkt był w dobrej cenie i wydawał się ciekawy. Niestety począwszy od opakowania wszystko tu jest nie tak. Opakowanie jest okropnie denerwujące. Wyciskanie go to droga przez mękę, już zwykła tubka byłby lepsza. Gdyby można by zrobić tą końcówkę większą i bez trudu wcisnąć mocniej, może byłby lepiej. Sam produkt ma konsystencję rzadkiego mleczka. Po nałożeniu dość szybko się wchłania. Niestety z jakiegoś powodu produkt podrażnia. Mam pancerną skórę, retinol i bakuchiol mi nie straszny. Skład wydaje się bardzo w porządku, nie wiem co tu się dzieje. Niestety nie wrócę, trochę z nim męczyłam.