Aloesove Krem do rąk (nowa wersja) 

Krem był dodatkiem do czasopisma. Tego typu kosmetyki idą u nas w ilościach hurtowych, również Mąż dużo ich używa, bo że względu na pracę ma wiecznie zniszczone, przesuszone ręce. Szata graficzna kremu jest ładna, w duchu minimalizm, opakowanie ma jasno zielony kolor i spory opis kremu. Mimo niezbyt ciężkiej konsystencji krem jest treściwy. Dobrze nawilża i regeneruje skórę dłoni, a przy systematycznym stosowaniu poprawia jej stan i wygląd. Szybko się wchłania i nie pozostawia klejacej warstwy. Jednak jego zapach budzi spore zastrzeżenia. O ile mnie nie przeszkadza jakoś specjalnie, to Męża po prostu odrzuca. Zapach pewnie miał przywodzic na myśl aloes, ale jest drażniąco trawiasty i męczący. Szkoda, bo dzięki działaniu pielęgnacyjne mu i szybkiemu wchłanianiu mógł to być idealny krem do stosowania np. w pracy, a tak to używamy go co najwyżej raz - dwa razy dziennie.

Hm, mam problem z tym kremem, ponieważ działał w porządku, ręce były po nim lekko nawilżone, jednak to zapach zupełnie mi nie podszedł. Ja lubię jak ręce po kremie ładnie pachną, jest to dla mnie po prostu ważne, w tego rodzaju produktach. Wiem, że tutaj mamy produkt nieperfumowany i jego zapach jest naturalnym zapachem użytych składników. Jednak to raczej nie dla mnie.

Bardzo lubię kosmetyki od Sylveco i połaszczyłam się na ten krem do rąk, który był dołączony do czasopisma. Aż 100ml przepięknie pachnącego kremu, niczym zapach luksusu. Dłonie po użyciu tego kremu są jak jedwab. Nakładam go na noc jako maseczka dla dłoni w sezonie wiosenno letnim, nie wiem jednak jak sobie poradziłby zimą. Nie mam mocno przesuszonych dłoni. To nie jest typowo krem regeneracyjny, choć wg producenta zapewnia intensywne nawilżenie.

Kremik do rąk nabyty przy okazji innych kosmetycznych zakupie, skusił minimalistyczną szatą graficzną. Z racji mojej pracy kremy do rąk idą u mnie jak woda, szczególnie w okresie letnim. Miękka tubka zawiera 100 ml lekkiego białego kremu o specyficznym zapachu aloesu, dość szybko się ulatnia, nie jest jakiś kontrowersyjny, po prostu ziołowo wodny. Jest to lekki krem który pięknie się wchłania i nie tłuści skóry. Uważam to za plus. Systematycznie stosowany pomimo dobrych emolientów nawilża jednak nie tak spektularnie jakbym tego oczekiwała. Dłonie które są przesuszone i problematyczne raczej nie znajdą w nim ukojenia. Ot taki zwykły średniaczek z dobrym składem dla bezproblematycznej skóry dłoni do lekkiego nawilżenia kilka razy w ciągu dnia. Oceniam na 3+. Raczej do niego nie wrócę. Są lepsze.

Krem do rąk Aloesove otrzymałam jako prezent dołączony do kobiecego magazynu. Krem wg opisu producenta jest przeznaczony szczególnie do skóry suchej i podrażnionej. Posiadam suchą skórę z tendencją do podrażnień, więc jestem idealną testerką. Krem nie przypadł mi do gustu. Nie odpowiada mi zapach kremu, który jest dla mnie brzydki, co zniechęca mnie do stosowania produktu. Krem dobrze się rozprowadza na skórze, ale po aplikacji pozostawia nieprzyjemne uczucie lepkości. Regularnie stosuję ten krem (kilka razy w ciągu dnia) i w ciągu całego okresu jego stosowania nie zauważyłam poprawy poziomu nawilżenia suchej skóry i komfortu. Opakowanie kremu jest duże (100ml) i wygodne w aplikacji.