Aloesove Odżywczy krem do twarzy na noc (nowa wersja) 

Krem ma fajny skład. Zawiera m. in. olej z pestek winogron, wiesiołka i jojoba, masło shea, koenzym Q10, ekstrakt z aloesu, wąkroty azjatyckiej, miłorzębu japońskiego i zielonej kawy, antyoksydant wyizolowany z liści zielonej herbaty, min. 20 % czystego soku z aloesu, lecytynę, ekstrakt z liści ginko biloba. Jest treściwy, ma kolor szarozielony, bardzo szybko się wchłania, nie ślizga się po skórze (czego nie lubię) i nie pozostawia tłustego filmu. Zapach jak na Sylveco dość intensywny (taki unisex), ale są kremy (np. Eveline), które pachną o wiele mocniej. Jestem wyczulona na zapachy w kremach i ten aromat w ogóle mi nie przeszkadzał, był nawet dość przyjemny. Mam skórę mieszaną skłonną do wyskakiwania niespodzianek i ten krem jej służył. Polecany jest nawet dla cer atopowych i wrażliwych (choć nie jestem pewna czy tu by się sprawdził z racji na zapach). Cera po kremie jest miękka, nawilżona, odżywiona, choć różnicy w gładkości nie zauważyłam. Krem nie zapycha, nie powoduje pogorszenia stanu trądzikowej skóry. Lekko koi dzięki zawartości aloesu. Ogółem jest to całkiem niezły krem o wygórowanej cenie. Otrzymałam w prezencie i jestem zadowolona, ale nie wiem czy sięgnę po niego kolejny raz z racji na cenę (są tańsze i równie dobre kremy).

Odżywczy krem do twarzy na noc od Aloesove to kolejna propozycja jaka stosuje od kilku miesięcy i z chęcią wracam. Krem na noc zamknięty w miętowym szklanym słoiczku z białą nakrętką pod nią sreberko + kartonik z banderolą i drewnianą szpatułką w opakowaniu. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane na opakowaniu i kartoniku. Szata graficzna opakowania przyciąga uwagę minimalizmem i schludnością. Dostępność apteki, drogerie. Standardowa pojemność 50 ml, PAO 3 miesiące od daty pierwszego otwarcia. Krem o lekkiej konsystencji szybko się rozprowadza i wchłania, stosuje razem z pozostałymi kosmetykami z serii Bio+ organiczny sok z aloesu oraz oleje z wiesiołka, jojoba, z pestek winogron, masło shea, koenzym Q10, alantoina, ekstrakt z aloesu, wąkroty azjatyckiej, miłorzębu japońskiego, zielonej kawy. Naprawdę polecam krem jest delikatny w swej formule ale odżywia i nawilża skórę suchą i wrażliwą jak moja, sprawdzi się o każdej porze roku i na każdym typie cery. Wydajność zależy od intensywności stosowania u mnie opakowanie wystarcza na miesiąc stosowania raz dziennie grubsza warstwą. Zapach szybko wietrzeje, a pachnie typowo świeżo aloesowo... ogórkowo ;) Cena w granicach 50 złotych za opakowanie ale mamy moc naturalnych składników i wydaje się więc tani, znam gorzej działające kremy w kosmicznych cenach. Rodzima marka Aloesove, dostępność na plus. Osobiście polecam wypróbować.

Krem kupiłam na promce w Hebe i przyznam szczerze, że oczekiwałam więcej... Zacznę od zalet: - porządnie nawilża skórę, czuć jego pielęgnacyjne działanie już od pierwszej aplikacji - bardzo lekka konsystencja, krem szybko się wchłania, ma kremowy żółtawy kolor - mam bardzo wrażliwą skórę I mnie nie podrażnił i nie pozapychał Niestety na tym koniec dobrego... ZAPACH - właściwie to ten krem śmierdzi... Nie da się znieść tego zapachu... jestem wrażliwa na zapachy, a od tego aż zaczyna boleć głową. Po co w kremie do twarzy taki silny zapach??? Próbowałam mgiełki do twarzy, tonik w spray, hydrolat - wszystko aby nie czuć tego smrodu ale po jakiś 2 tygodniach stosowania się poddałam i reszta kremu poszła na stopy :( Opakowanie - klasyczny słoiczek do którego wkładamy najczęściej palec aby nabrać kremu to mało higieniczne rozwiązanie. Ja nabieram patyczkiem ale prawdopodobnie zrezygnuję z kremów w takich opakowaniach. W tej cenie spodziewałam się lepszego kosmetyku. Nie kupię ponownie.