Resibo Ready To Wear 365 Advanced Face Cream SPF 50 Zaawansowany krem do twarzy SPF 50

Ten krem spełnił całkowicie moje potrzeby wzgledem kremu z SPF. Przede wszystkim skład jest bardzo dobry, żadnych substancji mogących potencjalnie naruszyć barierę hydrolipidową. To dlatego się na niego zdecydowałam, względem trochę tańszych, koreańskich. Mam cerę naczynkową, wrażliwą z tendencją do suchej. Jak dla mnie formuła jest lekka, tłusta warstwa nie jest wyczuwalna, dopóki nie zacznie się męczyć fizycznie i pocić, jednak nie jest to dla mnie wada, a naturalna właściwość kremu tego typu. To co najbardziej mi się spodobało to to, że już w trakcie drugiego opakowania, zauważyłam poprawę ogólnego stanu cery. Jest bardziej promienna, napięta i mniej się czerwieni. Tak więc faktycznie, tak jak obiecuje producentka, jest to tylko krem SPF, ale też aktywny. U mnie przy cerze wrażliwej i skłonnej do uczuleń - 0 podrażnień, również przy eksperymentach z innymi produktami, które mnie podrażniły w tym samym czasie. Nie zapycha porów. Jeżeli kupię inny produkt z SPF to z ciekawości, a nie dlatego, że coś mi w nim nie pasuje. Cena dla mnie jak za faktycznie fajne działanie, formulację i naprawdę dobrze zaprojektowane opakowanie (zarówno graficznie jak i technicznie) jest ok. Samo opakowanie jest czymś czego nigdy wcześniej nie widzialam, brak niepotrzebnej zatyczki. To zamknięcie jest super wygodne i satysfakcjonujące w użytkowaniu. Szata graficzna super, świetnie się na to patrzy, dobrze dopasowane kolory, typograficznie też wszystko bardzo ładnie ułożone i dobrze dobrane fonty. Tworzy to klimat cichego luksusu, bez nadęcia. Z potencjalnych poprawek to myślę, że jest potencjał żeby tego typu produkt był bardziej nawilżający. Nie poradzi sobie sam z faktycznie suchą skórą twarzy.

Na starcie zaznaczę, że mam już swój ulubiony i sprawdzony spf, z którego korzystam 365 dni i nigdy takiej sytuacji nie miałam jak z tym z resibo. Posiadam cerę mieszaną, tłustą w strefie T, na policzkach cera normalna. Zakupiłam ten krem za 85 zł na promocji oraz z polecenia influencerki na instagramie. No to kupiłam Jeśli chodzi o opakowanie: Porządnie wykonany - plastikowy. Krem się wykręca i naciska pompką. Dozuje odpowiednią ilość. Konsysytencja: Gęsta, chociaż lekko lejąca, myślę że fajnie na pograniczu. Pachnie polnymi kwiatami. Działanie: Nie szczypie. To na plus. Jest spf więc raczej chroni przed słońcem, tego nie sprawdzę. Chroni przed UVA + UVB co też na plus. Wydaję się otulającym, treściwym kremem. Nie nakładam żadnego kremu pod niego, tylko lekkie serum. PLUSY: a jest ich mało. Fajna treściwa konsystencja kremu, ładnie pachnie, dobre opakowanie, nie bieli. MINUSY: Roluje się. Potężnie. Potrzebuje jakiś 25 minut żeby potem MOŻE nałożyć bez problemu podkład. No ciężko było mi się z nim rano dograć, kiedy się śpieszę. No i też się mocno świeci. ZAPYCHA - ale jak! Na początku tego nie zauważyłam, bo tego nie zauważysz w pierwszym tygodniu. On zaczyna zapychać po czasie. Zauważyłam jak z tygodnia na tydzień pojawiało mi się coraz więcej zaskórników zamkniętych z którymi nie mogłam sobie poradzić. Musiałam stosować kwas salicylowy żeby zeszły. Stosowałam krem ponad półtora miesiąca i problem wracał a ja nie umiałam ich połączyć. Ąż w końcu pewnego dnia skojarzyłam, że jedyny kosmetyk jaki zmieniłam to...SPF. Więc tak - ten krem zapycha, nie od razu, ale zrobi wam kaszkę na twarzy!

Mam kilka ulubionych kremów z filtrem i ten do nich dołączył. Resibo zrobiło bardzo dobry produkt i cieszę się, że to właśnie go kupiłam. Nie wyświeca skóry, nic po nim nie wyskakuje i dobrze sprawdza się pod makijaż. Opakowanie wygodne, ładnie się prezentuje. Myślę, że kupię go jak mi się skończy.

W końcu idealny krem SPF! Pozytywne opinie są jak najbardziej trafne. Sama kupiłam go przez Internet w drogerii Pigment, kiedy był w promocji i jestem zachwycona. Świetnie radzi sobie przy mojej suchej, skłonnej do przesuszeń w okolicach ust, przetłuszczania na czole i pojedynczych wyprysków cerze. Nakładam go codziennie rano, rezygnując przy tym ze zwykłego kremu pielęgnacyjnego - przy wysokich temperaturach była to zbędna warstwa. Kolejność w pielęgnacji to mycie, hydrolat, tonik, serum z witaminą C i krem Resibo. Jeśli czuję taką potrzebę, po kilku minutach wykańczam pudrem ryżowym. Działanie? O matko - jest dobrze. Nie roluje się (!), nie bieli (!), nie wyświeca na kilometr jak co poniektóre kremy SPF 50, które testowałam. Wykończenie jest raczej satynowe, skóra wygląda zdrowo (nie na przetłuszczoną). Jeśli czuję potrzebę zmatowienia, nakładam tylko puder i twarz jest piękna cały dzień. Zdarzało mi się nałożyć na Resibo (po kilku minutach odczekania) krem BB z Missha (+ puder) i też wszystko ze sobą współgrało. Nie dokładam kremu w ciągu dnia, ale zastrzegam, że nie używałam go na wczasach - piszę ściśle o codziennym używaniu (wyjście rano do pracy, spacer, zakupy). Skład? Jest okej, filtry mineralne i chemiczne. Poza filtrami w składzie znajdują się też dodatki pielęgnacyjne. Nie ukrywam przy tym, że nie używam kremu bez dobrego serum pod spód. Cena? Adekwatna do jakości. W końcu (!) znalazłam krem, który spełnia swoje działanie i jest przyjemny w użyciu. Wiele tańszych było porażką (w dowolnej kategorii - smalec na twarzy, bielenie, rolowanie, tłuścioszki itd.). Jeśli mam zapłacić więcej za krem, który działa i aż chce się go używać, to uważam, że warto. Tym bardziej, że używam go cały okres letnio-wakacyjny i jeszcze nie skończyłam pierwszego opakowania (pod tym względem jest wydajny). Podsumowanie? Na pewno kupię ponownie. Cieszę się, że po licznych wpadkach zdecydowałam się na krem z Resibo (chociaż nie pałam miłością do marki samej w sobie). Odnoszę wrażenie, że nie tak łatwo dobrać dobry krem SPF - próbowałam kilka popularnych serii i żadna nie polubiła się z moją cerą. A tutaj? Ślepy traf, a jednak strzał w dziesiątkę.

Skuszona samymi pochlebstwami kupiłam ten krem. Jest dość drogi, średnio lubię kosmetyki tej marki ale po takich zachwtach, kupiłam. Plus za opakowanie. Filtry- uva, uvb, nowa technologia. Wszystko ok ale.. jest za suchy do mojej cery. Po nałożeniu go solo na twarz skóra go wypija i mam uczucie ściągnięcia. Niestety, nie sprawdził się na 40 stopniowe uplały w Turcji. Nawet nie to, że splywał z twarzy, on wsiąkał i zostawiał suchość. Znam lepsze kremy

Krem ten chroni przed fotostarzeniem i szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB oraz HEV i IR (światłem niebieskim i podczerwonym). Marka podaje, że PPD wynosi 17,08, a cztery + oznaczają, że jest właśnie powyżej 16, natomiast UVA w kółeczku oznacza, że ochrona przed UVA wynosi co najmniej 1/3 wartości ochrony UVB(Spf) Im więcej informacji, tym mamy większą jasność ochrony danego produktu ???? Dodam, że marka informuje nas, że jedna pompka to ok 1gr produktu. Ja mam dość małą twarz, więc potrzebuję mniej, ale przeciągam na szyję i jest ok. Krem jest lekki, łatwo się rozprowadza, nie bieli, ma lekką konsystencję smaruśną aczkolwiek trochę jakby ciagnącą? Nie jest to tłusty czy bogaty w odczuciu krem. Nie dogaduje się z każdą pielęgnacja i czasami mi się roluje szczególnie na żuchwie, pod brodą. Staram się szybko go nałożyć i nie pracować z nim zbyt długo, bo on tego raczej nie lubi. Trochę czuję go na skórze najbardziej nad górną wargą i boki brody. Takie uczucie silikonowej powłoczki. Minus dla mnie za zapach, niektórzy mówią pachnie kwiatkami???? no nie, dla mnie tu nie ma kwiatków, jest mocny, sztuczny zapach, kleju? Nie umiem go określić, ale z czasem nos się przyzwyczaił i już aż tak nie drażni mnie. Krem ma ciekawe opakowanie airles. Ogólnie jest to naprawdę całkiem fajny produkt. Wypisałam wszystkie szczegóły, na które zwróciłam uwagę, co nie znaczy, że są dla mnie mocno uciążliwe. W cenie promocyjnej mogłabym do niego wrócić porą letnia, zimą myślę, że mógłby mnie ściągać. *Produkt kupiłam sama