Co nie znaczy,że w ogóle, muszę robić przerwy na delikatniejszy detergent.
Moje włosy są rozjaśniane (już subtelniej niż kiedyś),średnio grube, naturalnie się skręcają. Szybko mają wysokoporowate końce, a skalp na średnim poziomie traci świeżość, nie jest tłusty,ale też nie jest suchy,mycie głowy co 3 dni to dla mnie sukces, zazwyczaj robię to co dwa, co też jest dla mnie kwestią higieny, nie dopuszczenia do rozwijania się bakterii na głowie, nie tylko samego przetłuszczania włosów, lubię kiedy są sypkie i puszyste u nasady, a suche szampony są dla mnie "od święta".
Szampon trafił do mnie najpierw wraz z serum Biovax do skóry głowy, dokupując drugie opakowanie serum, z ciekawości dokupiłam jeszcze odżywkę z tej serii.
Na początku byłam ciekawa czy sam szampon ograniczy wypadanie, które nie mam jakieś super duże. Zaczęłam przez pierwsze dwa tygodnie używać tylko jego,serum czekało na swój czas,a może też po prostu moją wenę.
Mogę powiedzieć tyle,że używany za każdym myciem, a zaczęłam nim myć głowę dwukrotnie za każdym razem, rzeczywiście trochę wpłynął na to,że tych włosów wypadało mniej, albo mi się tak wydaje, nie wiem. Nie była to jak się można domyśleć znaczna różnica, mogła w gruncie rzeczy nie mieć związku z samym szamponem.
Po dwóch tygodniach dołączyłam do dalszych testów serum i to ono zdecydowanie najszybciej przyczynia się do tego,że włosów wypada mniej,jak i rosną szybciej.
Szampon to w końcu szampon,długo na tym skalpie nie zostaje i jest z niego spłukiwany, albo przynajmniej powienien być, w końcu ma detergent.
Zapakowany jest w opakowanie z pompką, konsystencje ma średnio gęsta, pierwsze jego spienienie nie robi zbyt wybitnej piany, drugie już lepszą.
Skalp domywa, ale nie zawsze do skrzypienia, a na pewno nie do wyrypania samych włosów, co też ma znaczenie.
Włosy są po nim z początku takie jakby rozpulchnione (mocznik w składzie?), raczej wymagają jeszcze jakiejś odżywki, ale z drugiej strony nie są mega suche i wysuszone,nawet mają ciut większą objętość,ale tylko ciut.
Sposobem mycia dwukrotnie paradoksalnie jest wydajny,bo na każdorazowe mycie nie daje go dużo,po prostu robię to dokładnie,spieniam w dłoniach i chwilę masuje ten skalp partiami na skórze i dokładnie go spłukuje. Czynność powtarzam.
Po dwóch miesiącach zostało mi około 1/3 butelki.
Mycie "starym sposobem",czyli spienianie szamponu do mega piany na skalpie,wylewanie dużej ilości, zawsze powodowało,że szampony zużywały mi się szybciej,a żeby jakoś wtedy lepiej domywały te włosy to nie powiedziałabym,mam wrażenie,że też szybciej się tlusciły i wysuszały.
Nie wydaje mi się to też szczególnie za zdrowe dla skóry głowy, a do tego samo spienianie szamponu na włosach może je bardziej uszkadzać, w końcu są mokre i przez to bardziej narażone na łamanie, a sam szampon ma ten detergent.
Spłukuje się go całkiem dobrze.
Po dwóch tygodniach zaczęłam używać go tak średnio co 2,3 mycie, mam jeszcze jeden szampon,który lubię,delikatniejszy (Hebe Naturals łagodny), a mój skalp nie wymaga sls-owych szamponów za każdym myciem.
Nie porwał mnie wybitnie ten szampon,ale też nie rozczarował,sięgając po szampon z sls raz na jakiś czas jednak oczekuje większego oczyszczenia, nawet po jednym myciu, albo po prostu większego kondycjonowania włosów, chociaż to już trochę mniej. Raz w tygodniu robię peeling skóry głowy sls-owe szampony przydają mi się kiedy to np. w ciągu tygodnia użyłam suchy szampon, przesadziłam z odżywką lub środkiem do stylizacji, lub jestem przed okresem, zazwyczaj wystarczy mi po prostu szampon z Hebe.
Za to ten szampon wyłożył mi się kompletnie z odżywką z tej serii, z której recenzją jeszcze się wstrzymam.
Za każdym razem kiedy używam jej na skalp i po jakoś dwóch dniach zabieram się do jego mycia, a bywa że szybciej, to po 1 swędzi mnie głowa, a po 2 pod palcami więcej grudek i ten szampon ma trochę większy problem zmyć to dokładnie,czuje niedosyt i bywa,że myje głowę i trzeci raz.
Sama odżywka używana w ten sposób zwyczajnie nie jest dla mnie, ale szampon jeszcze z tej serii powinien mimo wszystko sobie z tym poradzić i domyć ten skalp...
Szampon ma przyjemny zapach, taki akurat, nie jest nachalny i brzydki,ale też nie jest jakoś zapadający mi w pamięć.
Mógłby rzeczywiście lepiej się pienić albo może lepiej nawilżać, czy zmiękczać, ale jest tak wszystko na 4-.
Jeszcze nie wiem czy wrócę, czegoś mi w nim brakuje, więc podejrzewam, że nie. Tak naprawdę jedyny szampon z sls, który mi służy raz na jakiś czas, to Kerastase Resistance jasnozielony, a raz w tygodniu peeling kwasowy z Aromase.
Zalety:
- Pieni się na średnim poziomie, raczej do dwukrotnego mycia i spieniania na dłoniach, bez przejmowania się tym,że za pierwszym myciem ma małą pianę.
- Trochę wpływa na zmniejszenie wypadania włosów.
- Nie wysusza ich super wybitnie,nie puszy,nie jest "rypaczem".
Wady:
- Dla niektórych skalpów może być za delikatny mimo sls w składzie.
- Mocno tłuste, obciążone środkami do stylizacji czy odżywkami skalpy i włosy mogą mieć poczucie "niedomycia" skalpu.
- Spieniany na skalpie,nawet w większej ilości i podczas jednokrotnego mycia nie będzie za specjalnie wydajny.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie