Clochee Simply Nature, Fitopeptydowy krem na dzień Anti-Age 

edit: spowodował u mnie taki wysyp niedoskonałości, że nie wiedziałam jak sobie poradzić. Zaczęłam analizować po kolei, co nie pasuje mi, wybór padł na ten krem. PO odstawieniu skóra jak nowa po paru dniach. Jestem posiadaczką normalnej cery. Rano również stosuję wieloetapową pielęgnację i po kremie nawilżającym nakładam krem z SPF. Staram się nie przesadzić, żeby cera się nie świeciła i nie przetłuszczała za mocno w ciągu dnia i niestety, ten krem trochę wzmaga błyszczenie i wydzielanie serbum u mnie. Ma puszystą formułę, delikatny zapach. Jest zamknięty w plastikowym słoiczku. Zdobyłam go za 20 zł z gazetą, w promocji w ROssmannie około 30. Uważam, że więcej wart nie jest. Doceniam za wzorowy i naturalny skład, długotrwałe nawilżenie cery i wysoką wydajność. Fajnie było go spróbować, bo nie zrobił mi na pewno krzywdy, nie uczulił i nie zapchał, ale nie został też faworytem.

Produktu używam od ponad 2 miesięcy i powoli zbliżam się do denka. Jest on wydajny, ale jego używanie nie sprawia przyjemności. Opakowanie - zwykły plastikowy słoik jakich wiele. Krem ma taki nienachalny zapach jakby papierowy, który bardzo szybko się ulatnia, co oceniam na plus. Konsytencja lekka. Po nałożeniu, czuję jakby lekkie mrowienie, ale to by było w porządku, gdyby produkt nie wchłaniał się do matu. To dla mnie spora wada. Produkt pozostaje na cerze bo to mrowienie utrzymuję się długo, ale cera wygląda jakby nic na niej nie było. Niestety wygląda też szaro i ogólnie niekorzystnie. Zatem obietnica zdrowego kolorytu nie sprawdza się. Zaznaczam, że ja nie lubię matu, wolę jak krem zostawia blyszczacy delikatnie film. Więc dla fanów takiego matowego efektu może się sprawdzi. Niestety, ale na mojej mało problematycznej cerze, gdzie niespodzianki pojawiają się rzadko, powoduje powstawanie pryszczy. Mialam okres, że nie mogłam sobie poradzić z krostkami w okolicy brody i ust. No nic nie działało. Na szczescie wpadłam na ostawienie kremu i problem zniknął na dłużej po kilku dniach. A kiedy do kremu wróciłam, znów jakieś krosty na twarzy. Zużyje gdzieś na ciele, ale do nakładania na twarz nie wrócę. Może i krem ma właściwości ujędrniające, ale jego wady skutecznie je maskują. Dobrze, że był w promocji (ok. 34zl) bo mocno bym żałowała. Nie polecam.