Sensum Mare Dermocosmetics Algodrops, Anti-Photoaging Protectiv Face Emulsion With A Satin Finish Innowacyjna kremowa emulsja ochronna przeciw fotostarzeniu o satynowym wykończeniu SPF 50+ UVB UVA PA++++ HEV/IR

Jako posiadaczka atopowej i wrażliwej skóry twarzy, sięgam po formuły zapewniającej mojej skórze wysoką ochronę UV. Spf od marki Sensum Mare otrzymujemy w buteleczce z pompką, co daje na wstępie duży plus dla marki za to rozwiązanie, aplikacja jest łatwa i przyjemna. Krem ma piękny i delikatny zapach. Nie bieli skóry, nawilża i pięknie współgra z kolorowymi kosmetykami. A przede wszystkim jest leciutki na skórze, prawie nie odczuwalny. W składzie zawiera wodę z lodowca, kompleks alg morskich, witaminę E i wiele innych cudownych substancji odżywczych. Nie podrażnia skóry, daje efekt delikatnego matu na skórze. Zawiera spf 50+, zapewnia naszej skórze wysoką ochronę przeciw promieniowaniu UVA i UVB. Po zastosowaniu tego kosmetyku skóra jest mięciutka i nawilżona, a dodatkowo chroniona przed promieniowaniem UV. A także pomógł mojej skórze w zmniejszeniu wydzielania się sebum. Dla mnie bomba pielęgnacyjna i wzniesienie pielęgancji skóry twarzy na wyższy level.

Krem z filtrem SpF50, chroni skórę przed promieniowaniem UVA, UVB i promieniowaniem podczerwonym. Posiada kremowa formułę o delikatnym, satynowym wykończeniu. Nie jest tłusty, nie klei się, świetnie sprawdza się pod makijaż. Najważniejsze dla mnie jest to, że nie bieli oraz nie szczypie w oczy. Świetnie sprawdzi się dla cery suchej, podrażnionej, ale również i mieszanej.

Krem zaczęłam używać 24 czerwca 2024 i skończyłam 9 sierpnia. Wystarczył na trochę ponad miesiąc. Starałam się używać codziennie ale nie zawsze było to konieczne. Wg producenta wystarczą dwie pompki na pokrycie całej twarzy (u mnie była to wystarczająca ilość, bo mam dosyć małą buzię). Opakowanie jest zamknięte w szklanym słoiczku, więc resztę wygrzebuję na szyję i dekolt. Nigdy nie używam końcówki produktu na twarz jeśli muszę otworzyć opakowanie. To tak w razie W, a na szyję i dekolt nie boję się nakładać kosmetyku jeśli dojdzie do dezaktywacji składników itp. Sam kosmetyk bardzo fajny. Wg mnie nie zostawia satynowego wykończenia, bo miałam rozświetloną buzię, ale nie nachalnie. Wyglądała po prostu zdrowo. Nie używam pudru, jestem bladziochem więc ten efekt bardzo mi się podobał. Krem rozsmarowywuje się bardzo dobrze, pod koniec wklepywałam go w skórę. Troszkę kruszył się na brodzie, ale tam kruszy mi się każdy spf przez zmiany hormonalne. Mam cerę mieszaną, płytkounaczynioną. Krem pachnie delikatnie, nie podrażnia ani twarzy ani okolic oczu. Ma pełne spektrum ochrony i w swojej pielęgnacji staram skupiać się właśnie na takiej ochronie, a nie tylko przed UVA i UVB. Doskonale nada się jako krem na serum albo nawet jako jedyny kosmetyk na lato. Dobrze nawilża buzię, co przy kuracji retinolem jest bardzo ważne. Jest to bardzo fajny krem i bardzo drogi i tu się zastanawiam, czy kupię go ponownie. Za tę ochronę i działanie warto, ale jak jestem za szklanymi opakowaniami tak tutaj mi ono nie pasuje, bo niestety ale nie da się zużyć produktu do końca. Gdyby było to opakowanie w formie "air less", no to bym się nie zastanawiała. Jednak za taką cenę myślę, że reszta produktu się zmarnuje, bo nie wygrzebię wszystkiego do końca. I właśnie to mnie boli. Nie wiem czy drugi raz zapłacę tyle gdy wiem, że nie wykorzystam produktu do cna. Jeśli ktoś na to nie patrzy, to serdecznie polecam ten kosmetyk :)

W mojej ocenie krem jest w porządku. Lekka konsystencja, dobrze się rozprowadza, a zapach jest cudowny. Nie bieli skóry, jednak mocno ją wyświeca. Latem to coś okropnego, czuje się na skórze tłusty film, który brudzi. Produkt o wiele lepiej się sprawdza w chłodne dni, jesienią i zimą, pod makijaż jak najbardziej. Poza tym jest bardzo wydajny i nawet przy codziennym stosowaniu starcza na długo. Dodatkowo wygodna pompka ułatwia aplikację. Moja ocena to 4! Jeśli będę miała wątpliwości co do wyboru spf być może wrócę do sensum mare :)

Zachwycona jego pierwotną wersją musiałam wypróbować - miał być bardziej kremowy i dawać to niezwykłe, satynowe wykończenie. Faktycznie, w porównaniu do mocno lejącego się poprzednika jest kremowy ale nie ciężki - bardzo sprawnie się nakłada, nie roluje się nawet przy kilku warstwach, można go w bardzo łatwy sposób nałożyć w dużej ilości. Zupełnie nie bieli. Zasadniczą różnicą w porównaniu do pierwszego kremu,jest to że wersja satin mocno się świeci. Od razu po nałożeniu. Odczekanie 20 minut niewiele zmienia. Można go przypudrować i jest ok ale makijaż mineralny będzie już wyglądał gorzej ( choć i tak nadal nieźle ) niż w pierwszej wersji. Nie próbowałam go reaplikować, nie sądzę,że wyglądałoby to dobrze. Jest to bardzo dobry spf, o fantastycznej ochronie, jednak skóry tłuste i mieszane nie będą z niego zadowolone (chyba, że się nie malują).

Standardowe Algodrops były lekkie ale błyszczące, miałam nadzieję że wersja satin będzie idealna, ale niestety na mnie błyszczy się równie mocno... Nie jest to zły spf, ale nie kupię go ponownie ponieważ nie lubię blasku a często chodzę bez makijażu. Tutaj muszę się przypudrować i używając różowego pudru ten spf daje efekt przepięknej zblurowanej i zdrowej skóry jak żaden inny. Pod minerałami wygląda średnio, dużo ładniej wygląda basiclab lekka emulsja którą zawsze mam w zapasie i która daje prawdziwie satynowy efekt. Algodrops satin...nie daje satyny ale wybaczyłam mu to, wspaniale nawilża, daje efekt wygładzenia, nie klei się. Jest problem z reaplikacją, dokładanie go lub skintry czy basiclab sprawia, że wszystko jakby się odkleja (przy wklepywaniu) lub roluje przy wsmarowywaniu... tylko LRP anthelios uv mune w wersji Oil udaje się dołożyć bez zmywania wszystkiego w ciągu dnia. A szczerze mówiąc nawet latem nie zmywam w ciągu dnia filtrów... Podsumowując, dla skóry suchej może być idealny, dla mnie średni. Zapach standardowy dla Sensum Mare, delikatny ale utrzymuje się długo.