Ma:nyo Thermal Water Moisturizing Lotion Balsam nawilżający do twarzy

Polubiłam się z tego rodzaju koreańskimi wynalazkami. To coś jak serum w mojej rutynie pielęgnacyjnej. Zamykam taki lotion dobrym kremem i czuję się komfortowo przez cały dzień. Zimą daję mocną okluzję, lubię o tej porze roku ciężkie formuły, w cieplejsze miesiące wystarczy mi nawet jedynie krem z filtrem o właściwościach nawilżających na dzień lub wieczorem po prostu ulubiony krem nawilżający. Kosmetyk posiada konsystencję lekką, emulsyjną, ale jednocześnie jest ona zwarta. Na zdjęciu dołączonym do recenzji trzymam rękę poziomo, a kosmetyk ani drgnie, w ogóle nie spływa w dół, jakby grawitacja nie istniała. W trakcie rozprowadzania po skórze staje się leciutki. Dobrze się wchłania, pozostawiając na skórze delikatną warstewkę, ale nie jest ona obciążająca dla skóry i nie powoduje problemu dla innych kosmetyków. Daję kilka sekund na wchłonięcie się balsamu i nakładam krem nawilżający (lub tylko z filtrem w cieplejszym sezonie, jak obecnie). Opakowanie to totalny niewypał w stosunku do omawianej konsystencji. Mamy tu butelkę o przyjemnym, pastelowym kolorze z minimalistycznymi napisami. Jest wykonana ze sztywnego plastiku. Butelka zamknięta jest za pomocą nakrętki, pod którą znajduje się otwór, zwężony nakładką, w której znajduje się kilkumilimetrowy otwór. Nakładkę musiałam w pewnym momencie zdjąć co i tak nie ułatwia wydobycia balsamu z opakowania. Butelką trzeba mocno potrząsać by ten zwarty kosmetyk wręcz wychlapać na dłoń. Pomysł totalnie nie trafiony. Tutaj sprawdziła by się jedynie pompka, nic innego. W tej kwestii jestem zła na producenta! Nawet nie da się wykorzystać produktu do końca. Sam kosmetyk działa fajnie. Nawilża moją odwodnioną cerę. Zawiera składniki, które odpowiednio na nią działają, jak trehaloza czy pantenol, ale są też ceramidy i bioferment z otrębów ryżowych co wzmacnia barierę ochronną naskórka. Emulsja działa też kojąco na skórę. Przykryta odpowiednim kremem powoduje, że skóra w ciągu dnia nie odczuwa odwodnienia w głębszych warstwach, więc jak dla mnie jest to kosmetyk, który spełnia swoje zadanie. Jak pisałam wcześniej, jest to dla mnie produkt, który stosuję zamiast serum w ciągu dnia, natomiast w wieczornej pielęgnacji nakładam najpierw serum z peptydami miedziowymi lub retinol, następnie ten balsam i zamykam wszystko kremem. Nic się nie roluje, wszystko dobrze się wchłania, a ja nie czuję oblepienia i tłustości. Kosmetyk jest bezzapachowy i wydaje się być uniwersalnym preparatem, który znajdzie zastosowanie w każdej pielęgnacji, każdego rodzaju skór. Mimo że opakowanie mocno mnie drażni, to jednak chętnie wrócę do tego balsamu.