Beauty of Joseon Matte Sun Stick, Mugwort + Camelia SPF50+/PA++++ Matujący sztyft przeciwsłoneczny

Kupiłam ten filtr przed wyjazdem z Bieszczady na długi weekend w lecie. Kemping niespecjalnie sprzyja pielęgnacji, poza tym trzeba było się spakować w plecak. Używałam go zarówno na twarz jak i ciało (plecy i ramiona). Działał jak trzeba ! Widziałam to po śladach na plecach gdzie się nim nie maźnęłam. Faktycznie matujący, skóra jest taka satynowa w dotyku. Nie próbowałam dawać go pod makijaż, więc tutaj się nie wypowiem. Opakowanie spoko. Chętnie miałabym go w torebce i szybkiej aplikacji w autobusie jak nie zdążę posmarować się w domu. Ale kurczę no kosztuje koło 5 dyszek, a nie jest super hiper wydajny ... Cały zdążyłam zużyć podczas wyjazdu (chyba 4 dni, aplikowalam na twarz, ramiona i plecy nad bluzką, czasem reaplikowalam). Może stosowany tylko na twarz byłby wydajny. Ale... Na promce kupiłam kolejne 2 ???? Od razu z myślą o jakiś wyjazdach, no to jest rewelacyjna opcja mówię Wam. Lepsza niż branie próbek czy miniaturek.

Kosmetyk sprawdził się w moim przypadku świetnie - ochronił moją twarz przed silnym słońcem, zapobiegając przebarwieniom. Testowałam inne kremy SPF i radziły sobie znacznie gorzej niż ten. Po raz pierwszy po urlopie w słońcu nie miałam przebarwień. Sztyft jest bardzo wygodny, łatwo można dokładać warstwy co kilka godzin. Skóra pozostaje matowa, bez białej poświaty, dodatkowo jest gładka i przyjemna w dotyku. Nie doświadczyłam żadnych podrażnień czy wyprysków. Z pewnością kupię ten produkt kolejny raz.

Witam testuję kosmetyk od bardzooo dawna i generalnie stosuję go do dokładania spf na moją twarz Z plusów mogę rzec że spf •nie piecze w oczy •naprawdę chroni przed słońcem •jest łatwy w użyciu •jest bezzapachowy Tak jak mówię chroni przed słońcem gdyż niedawno byłam w górach przy dużym upale , nałożyłam go wszędzie oprócz na nos i został mi czerwony pasek na nosie !! Jednak że z minusów jest to że trochę się roluje ! Nie używam go do pierwszego nałożenia spf gdyż masakrycznie się roluje przez wcześniejsze nakładane produkty dlatego używam do replikacji produktu ale zdarzy się czasem i tak że mimo tego się zroluje , wtedy da się to przyklepać i nic nie widać Ogólnie spf jest dobry minusem jest właśnie to rolowanie się Produkt się nie wybiela i szybko się wchłania

Dobry spf, matowe wykończenie, całkiem nie czuć go na twarzy. Nie zaostrzył trądziku ani nie wywołał żadnych podrażnień, wyrównuje koloryt skóry. Super do reaplikacji. (Mam cerę mieszaną z wypryskami, dosyć wrażliwą.) Jedynym problemem jest opakowanie, które na początku nie stanowi problemu leczy gdy produkt dochodził do końca sztyft się złamał, to samo przydarzyło się mojej koleżance z tym produktem, ale poza tym polecam.

Ten SPF był wiralowy! Widząc te wszystkie filmiki na mediach społecznościowych i jego efekty postanowiłam go zamówić i wypróbować. Zachęcająca była obietnica matowego wykończenia i się nie zawiodłam! Do mojej mieszanej cery sprawdza się bardzo dobrze, dzięki temu, że matuje i nie świecę się już po sekundzie, a wcale nie wysusza. Jak męczy was wybielanie i lepienie twarzy po nałożeniu filtru tak jak mnie, to ten produkt będzie dla was idealny. Nie spływa jak szalony do oczu podczas upałów dzięki stałej konsystencji. A aplikacja to czysta przyjemność. Zauważyłam też że ma lekko zielonkawy odcień, dzięki czemu bardzo delikatnie ukrywa zaczerwienienia. Szkoda tylko, że jest go tak mało w opakowaniu, ale korzystałam z niego już kilkadziesiąt razy i nadal się nie skończył, więc może tylko mi się tak wydaje :D

Z tym kosmetykiem mam tylko 1 problem - zapycha mnie mimo tego trochę wstyd się przyznać ale zdarza mi się go użyć do reaplikacji filtra zwłaszcza kiedy zależy mi na matowym wykończeniu. Nie jest on ciężki jak wiele sztyftów z filtrem, nie zostawia tłustej warstwy i jest bardzo przyjemny w użytkowaniu

Używałam do tej pory 2 innych szyftów z spf żaden do tej pory mnie nie zachwycił, jeden był akceptowalny a drugi tłusty i strasznie niekomfortowy w noszeniu. Ten za to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, działa dokładnie tak jak sobie wyobrażałam. Używam go pod makijaż albo osobno. Matuje ale nie wysusza skóry. W ogóle go nie widać, nie zostawia nieprzyjemnej lepkiej warstwy. Przez to trochę ciężko stwierdzić czy nałożyło się odpowiednią ilość i nie pominęło żadnego miejsca ale można sobie z tym poradzić. Ogromnym plusem dla mnie jest również to, że nie ma zapachu. Jedyny minus to dosyć wysoka cena w promocji udało mi się go kupić za ok. 58 zł, mam jednak nadzieję że będzie wydajny na razie nie wygląda na to jakby miał się bardzo szybko skończyć.

Nie ukrywam, że reaplikacja filtrów w ciągu dnia to nigdy nie było dla mnie coś przyjemnego i często pomijałam tę czynność. Aż w końcu postanowiłam sprawdzić jakby się sprawdziły w tej roli spf`y w takie sztyftowej formie. Ten od Beauty of Joseon jest pierwszym, który sprawdziłam i jestem bardzo zadowolona z efektów, na tyle by już kupić sobie następne opakowanie, choć nie ukrywam, że będę też testować takie kosmetyki innych marek z ochotą. - OPAKOWANIE: plastikowe, spłaszczone, z pokrętłem, dzięki któremu wysuwa się sztyft. Dużą część zajmuje zatyczka, na której to znajdują się napisy, jak widać w formie minimalistyczne, co bardzo lubię. Zatyczka ta dobrze chroni sztyf i dobrze trzyma się opakowania. Wszystko to powoduje, że łatwo wrzucić filtr do torebki. - KONSYSTENCJA: również ułatwia noszenie sztyftu ze sobą bo dzięki właśnie tej formie nic się nie rozleje - DZIAŁANIE: kosmetyk dobrze chroni, skórę. Nie wiem czy na poziomie deklarowanej przez producenta, ale jednak chroni, a to najważniejsze. Producent zaznacza by reaplikować kosmetyk co 2 lub 3 godziny. Powiem szczerze, że nie robię tego tak systematycznie. Po prostu reaplikuję filtr przed wyjściem na zewnątrz bez zegarka w ręku. Poza tym już druga warstwa tego filtra nie wchłania się. Jest niewidoczna, ale np. paznokciem drapiąc się zdejmuję warstwę. Poza właściwościami ochronnymi sztyft też fajnie matuje skórę. ja najpierw, przed jego nałożeniem, używam bibułki matującej by zebrać sebum, więc już tu matuję cerę, ale ten stick również świetnie to robi i utrzymuję cerę w ryzach. Po jego aplikacji skóra jest ponadto wygładzona, a sam filtr w ogóle nie obciąża cery, nie bieli, jest niewidoczny na skórze. Nie szczypie też w oczy i nie podrażnia. Opisuję tu doświadczenia w warunkach miejskich. Nie testowałam go w tropikach czy w górach na nartach. Bardzo fajnie ktoś wymyślił takie rozwiązanie, polecam wypróbować. Marka jest wolna od okrucieństwa więc tym bardziej polecam się zainteresować.

Zaskoczyło mnie to, że ten sztyft jest zielony! Ale nie martwcie się, ten kolor nie zostaje w ogóle na twarzy, dla mnie jest totalnie transparentny. Będzie świetną alternatywą, jeśli akurat nie macie kremu albo chcecie reaplikować SPF na uszy albo na znamiona (ale jeśli na twarzy, to raczej przy bardzo delikatnym makijażu, mocniejszy jednak zetrze). Jego największą zaletą, poza oczywiście stopniem ochrony, jest matowe wykończenie. On nie potrzebuje ani minuty, żeby wchłonąć się do matu. Dla mnie sztyfty tego typu nie są zbyt higieniczne, ale będą świetne jeśli nie ma się innej alternatywy. Ten mieści się w torebce, jest od razu matowy, ma bardzo dobry stopień ochrony i dobre PAO (12 miesięcy). Nie znam chyba lepszego sztyftu SPF :)

Do tej pory SPFy w sztyfcie kojarzyły mi się z tłustą formułą, świecącym wykończeniem i całkowitym brakiem komfortu stosowania. Ten produkt całkowicie odmienił moje postrzeganie takich filtrów. Sztyft Beauty of Joseon jest naprawdę matowy. Jak na filtr do raplikowania to jest petarda. Wiadomo, że taki produkt nakładamy już w ciągu dnia, na to co jest jiz na twarzy. Dlatego ciężko spodziewać się po nich całkowicie matowego wykończenia. A tutaj jest naprawdę bardzo dobrze. Skóra jest tak satynowo - matowa. Formuła sztyftu zawierająca sylikony i woski wygładza teksturę skóry, zmniejsza widoczność porów i drobnych zmarszczek. W dotyku czuć delikatną warstwę ma skórze, coś niby woskowego, trochę jak baza pod makijaż. W każdym razie nie wpływa to na nadmierne świecenie się skóry. Trzeba tylko uważać przy częstym stosowaniu, bo może trochę wysuszać skórę. Opakowanie jest zgrabne, śmieci się nawet do kieszeni. Sztyft jest twardy, nie łamie się, ani nie kruszy. Z uwagi na to, że powstał z suchych, matowych wosków, może osiadać na włoskach, więc trzeba uważać na brwi i linie włosów podczas nakładania. Po rozgrzaniu łatwo przesuwać go po twarzy, nie zbiera za dużo makijażu. Nie jest to obowiązkowy produkt w każdej kosmetyczce, ale jeżeli ktoś chce zadbać kompleksowo o swoją skórę, może wypróbować taki SPF.