Isana Maska z tkaniny z nadrukiem Niedźwiedź polarny 

Maska z uroczym misiem w czapce na opakowaniu. Jest to produkt w płachcie, na której znajdują się takie same nadruki jak na opakowaniu. Maska jest dobrze nasączona płynem i odpowiednio docięta. Po jej użyciu skóra była bardzo dobrze nawilżona. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kupić parę tych masek na zapas, bo są bardzo przyjemne w użyciu.

Ponowny zakup po opakowaniu - co zrobię, słodycz opakowań - w szczególności w okresie świątecznym - do mnie mówi :D Tak więc i te maskę kupiłam pod wpływem impulsu (w sumie to nawet impulsu meża, który pokazał mi te maseczkę:) )Dopiero później doczytałam "Intensywna pielęgnacja" i pomyślałam, ze to coś dla mojej skóry wysuszonej wszystkimi dermatologicznymi maściami na trądzik różowaty. A teraz przechodząc do sedna: Maska jest w płachcie, przyjemnej w dotyku, baaaaaaaaardzo mocno nasączonej. Nie dość, że bardzo dużo produktu zostaje w opakowaniu, to po trzymaniu na twarzy maseczki 20 min nie widać ani śladu wysuszenia, a na twarzy pozostaje biała emulsja! Ktora nawet ciężko "wmasować" w skórę po zdjęciu maski bo jest jej tak dużo! Sama płachta mogłaby być ciut lepiej wycięta - w moim przypadku: -brakowało trochę tkaniny na czole - za mały otwór na usta - mogłoby się lpeiej ukladac na bokach - wole maski gdzie takie boczne przeciecie jest w okolicy kości jarzmowej, tu jest niżej, w okolicy żuchwy co spowodowało, że na mojej twarzy ciężej było mi dopasować kształt Fajnie, że nadruk jest bardzo wyrazisty - widoczny po obu stronach płachty, nie ma zastanawiania się czy to lewa czy prawa strona :D Maska dobrze trzyma się twarzy wydaje mi się, że głownie dzięki ilości gęstej, nieco lepkiej esencji która jest nasaczona A efekty? Miękka, lekko napięte skóra. Fajnie nawilza, efekt utrzymuje się kilka godzin. Najelpszy efekt jest po "domknięciu" tresciwym kremem - dlatego polecałabym nakladac je wieczorem i potem jakiś okluzyjny krem ;) Bardzo fajne, może nie efekt WOW, ale porzadne - miły dodatek do pielęgnacji - to na pewno ;)

Nie ukrywam swojej słabości do maseczek, szczególnie tych tkaninowych i tego producenta. Wiem, jak ważne jest nawilżanie cery cały rok, więc to u mnie obowiązkowy krok pielęgnacji. Isana często wypuszcza coraz to nowsze rodzaje maseczek w płachcie, więc jest w czym wybierać. Tym razem to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Nie tylko grafika jest typowo zimowa, gdzie z opakowania spogląda na nas niedźwiadek polarny z krainą śniegu w tle. Także skład maseczki nakierowany jest na typowe o tej porze roku potrzeby skóry. Jak zwykle "przeskanowałam" go swoimi oczami i prócz nawilżaczy widzę jeden rodzaj ceramidów, olej kokosowy, skwalan jako przedstawicieli składników odżywiających, co jest konieczne zimą. Zapowiadało się bardzo dobrze. Tkanina jest biała, na niej nadruk niedźwiadków w czapce Mikołaja i w muszce i płatków śniegu. Szczerze nie ma tu lewej czy prawej strony: na obu nadruki są tak samo wyraźne i cała płachta jest tak obficie nasączona, że wszystko jedno, która stroną się nałoży na skórę, gdzie w przypadku zadrukowanych tkanin lewa strona zawsze była bardziej "blada". Jak zwykle producent nie żałuje esencji, tym razem jest ona gęsta i kremowa, co ma ten plus, że maska lepiej się trzyma twarzy. Z tymi typowo nawilżającymi, przezroczystymi esencjami płachta (mimo dokładnego nałożenia) miała tendencję do ostawania pod brodą, pod żuchwą, a tu wszystko przylega idealnie do ostatniej minuty. Zapach bardzo delikatny, kosmetyczny. Podczas aplikacji mamy uczucie miłego otulenia. Efektem jest promienna i bardziej wypoczęta cera, skóra bardzo mięciutka w dotyku. Uczucie ściągnięcia jest zniwelowane, ale oczywiście doraźnie, po jakiejś godzince znowu jest odczuwalne, ale i tak maska działa kojąco. Idealne uzupełnienie zimowej pielęgnacji. Osoby recenzujące tę maseczkę po mnie powieliły u siebie kilka moich sformułowań. To miłe być dla innych inspiracją.