Jak ten olejek wygląda to wręcz bajka, złocisty kolor pełen połyskujących drobinek, piękny zapach, rozpieszczający zmysły, jednak mimo wszystko coś mi w nim nie odpowiada i nie zostanie on moim ulubieńcem.
Serum ochronne na końcówki włosów to jedno z moich must have. Mam swoich ulubieńców, jednak lubię też testować nowe produkty, więc chętnie sięgnęłam po ten kosmetyk z najnowszej linii Onlybio z efektem rozświetlenia. Jak ten olejek wygląda to wręcz bajka, złocisty kolor pełen połyskujących drobinek, piękny zapach, rozpieszczający zmysły, jednak mimo wszystko coś mi w nim nie odpowiada i nie zostanie on moim ulubieńcem.
OPAKOWANIE
Kartonik jest schludny, ma piękną, letnią kolorystykę – brąz w połączeniu z bielą i złotem daje ciekawy efekt wizualny. Na kartoniku znajdujemy wszelkie potrzebne informacje na temat produktu. Sam olejek znajduje się w małej buteleczce na zakrętkę wykonanej z przezroczystego plastiku. Podczas używania tego kosmetyku widzimy ile produktu jeszcze zostało. Co do zakrętki, to zdecydowanie wolę pompki, bo są dużo praktyczniejsze i mniej kłopotliwe w używaniu, tutaj konsystencja nie pozwala na swobodne wylewanie go na dłonie. Poza tym musimy pilnować, aby nie przedobrzyć i nie wylać na dłoń zbyt dużo produktu. Zakrętka jest matowa, łatwo ją odkręcać nawet mokrymi rękami, co jest ważne podczas nakładania serum na włosy po myciu.
OLEJEK
Olejek wygląda wręcz bajecznie,to coś dla sroczek. Ciemnozłoty kolor wpadający lekko w pomarańcz i mnóstwo połyskujących złotych drobinek cieszy oczy każdego wzrokowca. Produkt posiada przyjemny zapach - słodki, bardzo intensywny, mi przypomina słodki czekoladowo-karmelowy deser. Zapach ten utrzymuje się na włosach długo po nałożeniu. Konsystencja jest bardzo gęsta, to nie jest typowy olejek jakie marka ma w swojej ofercie. Tutaj konsystencja to połączenie olejku i żelu, bardzo zbita formuła, dlatego opakowanie w mniejszej pojemności dla mnie jest naprawde niedopasowane do konsystencji produkty, bo praktycznie nie ma jak wydobyć go ze środka, długo zajęło mi znalezienie sposobu na to, aby dozowac go wygodnie, a przecież nie o to chodzi. Ale wróćmy do olejku. Jeśli nałożony jest w odpowiedniej ilości nie obciąża włosów, ale trzeba z tym bardzo uważać, bo niestety ma tendencję do sklejania włosów, osobiście używam go po myciu, wtedy to ryzyko jest mniejsze. Radze uważać na nakładaną ilość – łatwo można przedobrzyć i obciążyć włosy, bo olejek jest dość bogaty pod względem formuły. Wtedy uzyskamy efekt odwrotny do zmaierzonego, włosy staną się jakby tłuste i zbite w strąki. Jeśli stosujemy olejek z głową, to on je dyscyplinuje, zapobiega puszeniu, wygładza i nadaje blasku i miękkości. Niestety te piękne drobinki gdzieś giną, są widoczne na dłoni, ale na włosach już niestety nie za bardzo, a szkoda, bo efekt byłyby super. Stosuję ten kosmetyk do zabezpieczania końcówek oraz na długość, często przed suszeniem i czesaniem. Ułatwia on rozczesywanie włosów i daje lepszy poślizg szczotce. Na moich włosach sprawdza się jednak średnio w porównaniu z klasyczną wersją, którą wręcz uwielbiam. Pojemność 20 ml wystarczyła mi na niecałe 2 tygodnie stosowania, jest mniej wydajny niż klasyczne olejki. Plusem jest niska cena i dobra dostępność.
PLUSY
+ przyjemny zapach
+ wygładza
+ dyscyplinuje
+ wydajny
+ tani
MINUSY
- łatwo przedobrzyć i uzyskać efekt oklapniętych, zbitych włosów