Fluff Microbiome, Protection & Regeneration Face Cream Krem ochronny z ekstraktem z białej trufli i prebiotykiem

Niestety w moim przypadku ten krem się nie sprawdził... Moja baaardzo sucha skóra - odczuła jedynie chwilowa ulgę. Po nocy, twarz wyglądała identycznie. Suche skórki. w dodatku mam wrażenie, ze ta konsystencja waży się na mojej twarzy. Nie jestem fanką marki Fluff - dla mnie się nie sprawdza, ale daje ciągle szanse. zapach jest dla mnie przeszkadzający i drażniący - choć subtelny.

Szukałam kremu, który wspomoże moją cerę w kuracji retinolem. Zbiegło się to z początkiem zimy, kiedy skóra była nie tylko podrażniona, a jeszcze dodatkowo zaczynała się przesuszać. I znalazłam, przypadkowo, produkt bardzo dobry :) Ochronny - zdecydowanie. Regenerujący - o tak. Idealnie sprawdził się przy niskich temperaturach i suchym powietrzu, gdzie zwykły, lżejszy krem nawilżający, który został po lecie, nie zdawał egzaminu. Pomógł też przetrwać początek stosowania retinolu (miałam kilka podejsć, a z tym kremem obyło się bez większego wysypu i przesuszenia). Konsystencja jest bardzo treściwa, gęsta, ale na twarzy pięknie rozprowadza się do takiego jakby serum. Sam krem jest mega leciutki, w ogóle nie wyświeca i nie przetłuszcza skóry (mam cerę mieszaną), dlatego też fajnie niweluje świecące SPFy. Zapach jest specyficzny, taki kamienny, ale nie nieprzyjemny.

Szukałam kremu na zimową porę i o jak najlepszym składzie i znalazłam. Krem ma treściwą konsystencję, ale nawet nałożony na twarz w dużej ilości wchłania się i nie pozostawia świecącej powłoki! Za to pod palcami czuć warstwę, która chroni skórę twarzy (mam nadzieję). Mimo wyczuwalnej powłoki współgra w moim podkładem mineralnym w kremie. Moja aplikacja INCI wyświetla skład tego kremu na zielono - czyli brak paskudnych, szkodliwych składników - za to bardzo duży plus. Opis "ochronny" wydaje się jak najbardziej uzasadniony. Jedynym minusem jest dla mnie dziwny zapach, ale bardzo delikatny i nie czuć go po aplikacji. Używam do skóry mieszanej, dojrzałej 50+. Jestem bardzo zadowolona z niego. Kupiłam drugie opakowanie.

Krem marki Fluff wpadł mi w ręce przypadkiem, czytając dwie pozytywne recenzje na wizażu byłam bardzo ciekawa co tam dobrego skrywa urocze opakowanie kremu ochronnego z ekstraktem z białej trufli i probiotykiem. Urocza minimalistyczna szata graficzna opakowania zarówno kartonik z wszystkimi niezbędnymi informacjami dotyczącymi produktu oraz plastikowy słoiczek w kolorze żółtym z fioletową nakrętką, a pod nią dodatkowo nakładka. Natychmiast przystąpiłam do testów, wieczorem po demakijażu nałożyłam solo owy krem i... Petarda wystarczyła niewielka ilość kosmetyku aby skóra sucha i wrażliwa w okresie zimowym odczuła ulgę. Biały lekki niczym mus krem okazał się treściwy, natychmiast się wchłania. Delikatny subtelny zapach przypomina kosmetyki apteczne. Bardzo miłe spotkanie, rano twarz była zregenerowana, bez oznak zaczerwienienia, bez uczucia ściągnięcia, podrażnień. Rano również użyłam kremu razem z serum w inny dzień solo i efekty przerastały moje oczekiwania. Makijaż trzymał się nienagannie, cera była odpowiednio nawilżona, wypoczęta, promienną, a mróz nie wpłynął negatywnie na jej stan, zero zaczerwienienia ani śladów szczypania. Stosując kwasy, retinol i patrząc na ostatnie czynniki atmosferyczne moja skóra potrzebowała takiego kremu, marka Fluff pochodzi z Polski, opakowanie zawiera standardowo 50 ml kremu. Wydajność jest bardzo dobra, cena niska. Warto się skusić i kupić.

To jeden z tych kremów, po które sięgam z przyjemnością i wiem, że moja skóra mi za to podziękuje. Już po pierwszym użyciu czuć, że działa – koi, nawilża i daje ten przyjemny efekt komfortu, który utrzymuje się przez cały dzień. Uwielbiam jego lekką, ale odżywczą konsystencję – szybko się wchłania, nie zostawiając tłustej warstwy, więc świetnie sprawdza się pod makijaż. Skóra po nim wygląda zdrowiej, jest miękka i wygładzona, a co najważniejsze – naprawdę czuć regenerację. To idealny wybór, jeśli masz cerę wymagającą ukojenia i ochrony, zwłaszcza jeśli jest wrażliwa lub skłonna do przesuszeń. Duży plus za skład wspierający mikrobiom skóry – widać, że to nie tylko nawilżenie na chwilę, ale długofalowe działanie, które wzmacnia barierę ochronną cery. A do tego piękny, subtelny zapach, sprawiający, że pielęgnacja staje się jeszcze bardziej przyjemna. Dla mnie to krem, po który sięgam, kiedy chcę zadbać o skórę w pełnym tego słowa znaczeniu – nie tylko nawilżyć, ale też zregenerować i wzmocnić jej naturalne mechanizmy obronne.

Ten krem można polecić podczas kuracji retinoidalnej, kwasowej, lub przy skórze suchej , przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Działa jak opatrunek na histerycznie wołającą skórę o ukojenie..Zawiera sporo emolientów, potrzebnych wysuszonej skórze, ale niektóre z nich mogą być komedogenne, czyli powodować zaskórniki-zatem nie polecam skórom tłustym, problematycznym. Nie ma na szczęście mikroplastiku, więc aktywne składniki będą przenikać w głębsze partie skóry...!!!! Mikrobiom skóry to całość funkcjonujących drobnoustrojów na skórze np. bakterii, grzybów, wirusów, roztoczy itp. Zdrowy mikrobiom stanowi silne wsparcie dla barierowych funkcji, stanowiąc pierwszą obronę skóry przed szkodliwymi drobnoustrojami. Działa w utrzymaniu prawidłowego pH, dzięki czemu zapobiega namnażaniu się patogenów. Mikrobiom by spełniał swoje zadanie musi być w równowadze ilościowej jak i jakościowej. Jednak w wyniku działań różnych czynników ( zaburzeń hormonalnych, agresywnej pielęgnacji, stresu, przyjmowania leków, złej diety ) może dojść do zaburzenia mikrobiomu, a tym samym pojawienia się stanów zapalnych, egzemy, łuszczycy, swędzenia, wysypki, suchości i odwodnienia. Aby to odbudować z pomocą przychodzą probiotyki i prebiotyki, czyli pożyteczne drobnoustroje dla mikroflowy skóry, działając przeciwzapalnie i przyspieszając gojenie. Krem zawiera następujące składniki: Betaina jest substancją silnie higroskopijną. Oznacza to, że posiada zdolność do wiązania wody i zatrzymywania jej w skórze. Związek ten ma pochodzenie wyłącznie roślinne. Jest zatem w 100% bezpieczny dla wegan, którzy nie akceptują substancji odzwierzęcych. Olej z awokado w kosmetyce doceniany jest za dużą ilość tokoferoli (witaminy E o właściwościach antyoksydacyjnych, wpływających na młody wygląd skóry), ale i innych witamin i minerałów, takich jak: witamina A, B, B3, D, H, K, potas, magnez, żelazo, fosfor, krzem i mangan. Świetnie poradzą sobie z podrażnieniami i przesuszeniem, a także z objawami atopowego zapalenia skóry. Lactitol należy do prebiotyków, czyli substancji odżywczych dla dobrych mikroorganizmów. Masło ziaren kakakowca jest bardzo dobrym emolientem, który pozostawia na skórze ochronny film; dba o odpowiednie nawilżenie skóry, zapobiegając nadmiernej ucieczce wody; intensywnie odżywia i natłuszcza wysuszoną skórę; chroni przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak mróz, wiatr, klimatyzacja; dzięki bogatemu składowi jest dobrym antyoksydantem, który hamuje rozwój i niekorzystne działanie wolnych rodników. Wyciąg z migdału jadalnego chroni skóre przed działaniem czynników zewnętrznych, ma właściwości przeciwbakteryjne, chroni mikrobiom. Ekstrakt ze słodkich migdałów to substancja pochodzenia naturalnego, ma działanie nawilżające, łagodzące podrażnienia, zmiękczające. Olej makadamia to emolient, zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów tworzy na ich powierzchni warstwę okluzyjną, która ogranicza nadmierne odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające), przez co kondycjonuje skórę i włosy. Ekstrakt z Tuber Aestivum to składnik kosmetyczny pozyskiwany z grzyba trufli letniej – jest stosowany ze względu na jego dobroczynne właściwości dla skóry. Jego skuteczność wynika z bogatego składu przeciwutleniaczy i innych związków bioaktywnych, które działają synergicznie, aby chronić skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Te silne przeciwutleniacze neutralizują wolne rodniki, które są niestabilnymi cząsteczkami powodującymi stres oksydacyjny i przyczyniającymi się do przedwczesnego starzenia się komórek skóry, pomagając w ten sposób zachować młodzieńczy wygląd skóry i ogólny stan zdrowia. Działa poprzez tworzenie bariery ochronnej na powierzchni skóry, także wzmacnia naturalne mechanizmy obronne skóry, pomagając utrzymać jej odporność na czynniki zewnętrzne.Tocopherol to witamina E, jest silnym przeciwutleniaczem i ma działanie antyoksydacyjne. Dodatkowo ten składnik wydłuża termin ważności kosmetyków i zapewnia ich trwałość. Ma działanie antyoksydacyjne; hamuje procesy starzenia się skóry związane przede wszystkim z wpływem takich czynników jak promieniowanie UV oraz dym papierosowy; poprawia barierę lipidową skóry; utrudnia proces wchłaniania obcych substancji przez skórę; poprawia nawilżenie skóry; wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, a tym samym sprawia, że ukrwienie skóry jest znacznie lepsze. To witamina młodości, ma działanie przeciwzmarszczkowe, przyczynia się do wzmocnienia działania ceramidów i do odbudowy BHL. Krem ma tłustą konsystencję, bogatą i zapach typowy dla "tłuściocha", ale ( o dziwo..) po nałożeniu ładnie się wchłania i nie pozostawia świecącego filmu, tylko skóra jest matowa i otulona jakby pierzynką. Obecnie jestem na kuracji retinoidalnej i moja skóra histerycznie woła o substancje aktywne takie jak: emolienty, humektanty, proteiny, ceramidy, peptydy...wszystko, co bierze udział w przebudowie skóry. Ten krem niewątpliwie to zawiera i oferuje mi przyjemną barierę ochronną mojej skóry. Ponieważ zawiera w sobie sporo nośników aktywnych substancji w głąb skóry, to efekt nie jest udawany ( jak przy kremach zawierających mikroplastik) , tylko realny, długofalowy. To świetny krem na zimę, przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Samo opakowanie jest plastikowe, nawet o ładnej szacie graficznej kolorystycznie, ale najważniejsze jest bogactwo 'środka" i skuteczność jego działania. Tak, bardzo polecam ten krem i będę do niego wracała podczas kuracji złuszczających naskórek, lub podczas zimy.

Jesienią moja skóra jest sucha i podrażniona. Potrzebuje pielęgnacji, która ją ukoi i nawilży. Otuli, niczym najmiększy kocyk. Ten ochronny krem właśnie tak działa. Regeneruje i wzmacnia moją cerę. Niweluje suche skórki, podrażnienia i uczucie napięcia. Kiedy nakładam go na buzię od razu czuję różnicę. Cera jest miękka, wygładzona. Choć krem ma bardzo bogaty i odżywczy skład, jego konsystencja jest lekka jak chmurka. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, świetnie współgra z makijażem i innymi formułami kosmetyków. Świetny krem nie tylko na jesienno-zimową pogodę.