Zdenkowałam,ale nie wiem czy wrócę. To lekkie ceramidy, będą dobre na noc dla młodszych czy tłustych skór, dla bardziej wymagających na dzień.
Kupiłam z ciekawości,kiedy to nie dostałam się do testu Wizaż.
Ceramidowe kremy,to dla mnie postawa pielęgnacji podczas używania kwasów,retinoidów,w dni "powszednie",zarówno rano jak i wieczorem.
Nadal jestem w poszukiwaniu kremu,który pod tym względem będzie uniwersalny, w mniejszej ilości sprawdzi się np rano pod krem z filtrem, na noc otuli skórę w większej ilości i pozwoli zachować nawilżenie w skórze.
Mnożenie opakowań dla niektórych wydaje się przyjemne, kiedy stoi ich kilka na półce i cieszy oko,ale ja jestem raczej minimalistka, lubię posiadać w zasobach duża ilość substancji aktywnych, w różnej formie, ale też jeden porządny krem na noc,który po prostu jest uniwersalny.
Czasem mało śpię, czasem skóra zależnie od dnia cyklu ma inne wymagania,czasem bardziej wysusza się od jakiś substancji, trzeba więc pod krem z filtrem zaaplikować jej coś jeszcze, a na pewno kiedy przyjdzie sezon grzewczy i większe zimno,wtedy rzeczywiście sam krem z filtrem bywa niewystarczający.
Krem z Alkmie testowałam jeszcze w czasie upałów,głównie na noc, w chlodniejsze dni bywało,że na dzień i przez większość września.
Mam kilka upatrzonych kremów na noc, ale nadal poszukuje tego "czegoś".
Krem z clochee z ceramidami lubię, szczególnie podczas kuracji retinoidami, ale poza tym bywa dla mnie obciążający kiedy ich nie używam,nie w każdy dzień cyklu jest łaskaw dla skóry, emolienty w nim użyte nie są super cieżkie,są średnie, ale moja skóra bywa po prostu kapryśna i różnie na niego reaguje.
Poza tym na dzień mam obecnie Krem spf z Ceramidami z Cerave, zamiennie z kremem spf z Purito z ceramidami i pod nie chciałabym mieć ewentualnie krem z innymi substancjami,które dadzą skórze jeszcze coś innego, póki co jeszcze nie mam potrzeb mocniejszego otulania skóry na dzień.
Krem Alkmie, w przypadku mojej mieszanej dojrzalszej już skóry jest po prostu za lekki ;).
Skóra wchłania go bardzo szybko, zostawia satynowy mat, nie tlusci jej, nie zwiększa produkcji sebum, ale z drugiej strony nie otula tej twarzy wystarczająco i czuć niedosyt.
Aplikując kwasy na noc, rano niekiedy odczuwałam Saharę, albo było blisko niej,w pozostałe dni było optymalnie,ale nadal nie do końca satysfakcjonujaco. Konieczne bywało dołożenie olejku na koniec żeby mieć pewność,że skóra rano będzie w formie lub kilku esencji,serum czy tonerów.
Rano sprawdzał się już lepiej, nasycał wraz z kremem z filtrem skórę i zabezpieczał ją, ale w upały był raczej przesadą,wtedy wolałam po prostu większą ilość mojego kremu z filtrem i więcej serum,esencji czy toneru o lekkiej nawadniającej formule.
Użycie kosmetyków do twarzy zmienia się u mnie zaleznie od pory roku i potrzeb skóry.
Samo działanie kremu jest po prostu przyzwoite, rewolucji nie robi, na pewno zmiękcza i wygładza, subtelnie otula, odrobinę ją nawilża, znam kilka podobnych, o niższej cenie, które dają podobny efekt, niekoniecznie z ceramidami.
Sposobem otulania i wchłaniania przypomina krem Gek and Gorgoeus z skwalenem i ceramidami,tylko tamten jest tańszy i mimo wszystko mam wrażenie,że ciut lepiej otulał tę skórę,ale też nie był dla mnie na noc wystarczajacy.
Podstawowa trudnością przy używaniu kremu Alkmie było dla mnie opakowanie, owszem ładne,na pompkę, szklane, ale na końcu trzeba się nieźle na kombinować żeby zużyć je do końca, resztki musiałam wydobyć patyczkiem z odwróconego opakowania.
Krem ma w składzie ceramidy,ektoine i ferment,dobre składniki do dbania o BHL, ale z racji jego lekkości raczej dla młodych,tłustych, czy niewymagających skór, takie jak moja, czy suche mogą polubić go na dzień.
Nie podrażniał mnie, mam wrażenie,że czasem, szczególnie na początku subtelnie zapychał,ale po jakimś czasie,to minęło.
Zużycie zajęło mi ponad miesiąc,nie oszczędzałam na nim żeby mieć w miarę dobry efekt.
W moim subiektywnym odczuciu to krem na 4-.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie