Bielenda Advanced Therapy, Terapia stymulująca, Progresywny peeling do twarzy 

Z retinolem znam się od lat, jednak otwarte opakowanie z Nacomi trochę mi już chyba zwietrzało i było po czasie użytkowania po otwarciu, bo nie robi mi już takiego WOW jak na początku. Nie chciała jednak kupować nowego opakowania, bo zaraz mamy wiosnę, a boję się używać stężenia 1% retinolu wiosną i latem, dlatego wybór padł na coś lżejszego, czyli peeling z dodatkiem retinolu. Nie odpuszczam swoim przebarwieniom i drobnym wypryskom, więc stale muszę mieć coś działającego na to, plus rzecz jasna - od retinolu jak zawsze oczekuję pomocy w przedłużaniu młodości skóry - bez zmarszczek. Natomiast po 2 miesiącach regularnego stosowania zgodnie z zaleceniem producenta nie widzę żadnych spektakularnych efektów. Szkoda, bo ten produkt zapowiadał się obiecująco - retinol w połączeniu z kwasami AHA i kwasem bionowym. Także zaprzeczyć muszę rzekomym właściwościom, a mianowicie: 1. Nie widzę tej odnowy naskórka, którą obiecuje producent. 2. Peeling nie rozjaśnia przebarwień ani żadnych innych plam pigmentacyjnych. Zgadzam się natomiast z tym, że kosmetyk wygładza naskórek. Bardzo pomógł mi pozbyć się suchego łuszczenia na nosie i na środku czoła. Skóra jest jakby ujędrniona, taka napięta. Użytkowanie nie jest problematyczne, produkt nie spowodował u mnie pieczenia ani innych niemiłych doznać mimo tego, iż posiadam cerę wrażliwą. Liczyłam na większą moc w złuszczaniu, bo tak pozbyłabym się pewnie więcej przebarwień, na tyle, że zdawałyby się one jaśniejsze i na tym najbardziej mi zależało, a jednak tego efektu u mnie brak. Jego cena waha się pomiędzy 20-30zł, a ja trafiłam na niego na promocji za 15zł, więc nie straciłam wiele patrząc na to, że kosmetyk nie spowodował u mnie rewolucji.

Jestem bardzo już obeznana z różnymi stężeniami retinolu, retinalu. Robię Retix w seriach jesienią/zimią który jest dość mocny już bo to 4% no i ponieważ robię mocniejsze retinole to nie spodziewałam się cudów po tej Bielendzie kupiłam tak raczej "na doczepkę" żeby mieć darmową dostawę :D no i bardziej pod dekolt szyje niż twarz. Produkt jest czerwony i zostawia czerwony nalot na twarzy, jak zapomniałam że go zastosowałam na noc przeraziłam się że mam podrażnioną twarz ale to było tylko zabarwienie od tego produktu, odchodzą też czerwone frędzle. Produkt wydajny, przyjemny w użytkowaniu. Stosowałam co kilka dni na całą twarz i dekolt i szyję. Bardzo mi poprawił cerę ten produkt w takim ogólnym sensie ALE przede wszystkim w kwestii pryszczy, nie mam ich dużo ale zawsze odnawiają mi się w tych samych miejscach ta Bielenda bardzo mi wyciszyła stany zapalne, trochę wysuszyła ale nie na wiór i wysuszyła bez zaczerwienień podrażnień. Lekka kaszka z dekoltu mi zeszła, rozjaśnia cerę wszędzie i na twarzy i deklolcie tu mi nie bardzo zależy na wybielającym efekcie no ale taką też ma funkcję retinol że rozjaśnia. Nie wiem jak sprawdzi się u osób nie wprawionych z retinolem dla mnie to stężenie to ideał, nie mocne nie za słabe, leciutko wysusza ale łatwo natłuścić nawilżyć na drugi dzień cerę, w moim przypadku absolutnie krzywdy nie mogę sobie nim zrobić żadnego zaczerwienienia nie mam a działanie jest jednak widoczne. Poprawia cerę pod każdym względem, wygładza oprócz pomocy w istniejących krostach zapobiega nowym podczas jego używania nie pojawiały mi się nowe czyli dusi je w zarodku. Zamówię kolejną butelkę na ten rok i wrócę do niego za rok na 100%. Co więcej na jego temat zapłaciłam niewiele w jakiejś promocji nie pamiętam ile ale nie był to drogi specyfik nawet w tej regularnej cenie. Dla mnie rewelka, same plusy.