L'Oreal Paris Infaillible, Grip 24h Matte Liquid Eyeliner Matowy eyeliner w płynie

Oglądając ten Eyeliner na stronie internetowej spodziewałam się ekskluzywnego produktu o nieposzlakowanej opinii na rynku kosmetycznym. Akurat kończył się mój ukochany brązowy eyeliner od Clinique (nic nie trwa wiecznie), zobaczyłam promocję od L'Oreal i od razu zakupiłam 2 kolory, brąz i niebieski. Wizualnie eyelinery wyglądają nieco tandetnie. Reklama wskazywała na porządne,metalowe (?) opakowanie, tymczasem otrzymujemy zupełnie zwykłe, plastikowe opakowanie z łatwo zdrapującą się naklejką. Poziom co najmniej jak marki 2,3 piętra cenowe niżej i jasne nie szata zdobi człowieka i (tym bardziej eyeliner) ale lekkie rozczarowanie jest. Sam produkt jest po prostu poprawny. Nie jest to żaden kosmetyczny Graal ,który odmieniłby moje życie i spojrzenie na makijaż. Jego ogromnym plusem są na pewno kolory i trwałość jak już uda się nam go nałożyć na powieki. Ale, zgadzam się z opinią Sabi poniżej, ten kosmetyk potrafi być upierdliwy. Sama mam makijaż permanentny na powiece,więc eyeliner jest raczej dopełnieniem makijażu,mam wprawną dłoń przy robieniu kreski jednak ten pisak sprawia mi czasem trudności,właśnie związane ze sklejaniem rzęs. Jego pędzelek jest nieco za lekki,przy osobie,która nie ma wprawy w makijażu może być mocno problematyczny,zostawiać smugi albo rysować kreskę za cienką/za grubą. Ja oczywiście zużyję ale ponownie nie kupię,jakość bowiem rozczarowuje.

Eyeliner tej marki kupiłam pod wypływem spontanicznej decyzji, sugerując się dobrze wyprofilowanym aplikatorem i obietnicą przedłużonej trwałości. Jest to produkt o wykończeniu intrygująco matowym, wyróżnia się bardzo mocnym, sztywnym i precyzyjnym aplikatorem. Na pierwszy rzut oka wydaje się być dobrej jakości. Niestety nastręcza pewnych trudności podczas użytkowania. Mianowicie jego konsystencja jest dosyć rzadka co przy drobnym błędzie może skutkować zalaniem rzęs i gdy w takiej sytuacji szybko problemu nie rozwiążemy, możemy skończyć z uporczywym ich sklejeniem. Przy czym nie jest to zwyczajne sklejenie jak w przypadku tuszu do rzęs. Jego formuła jest lepka, przez co zastygając gęstnieje jak żelowy, mocny klej. Być może taka formuła miała na celu maksymalnie przedłużać trwałość makijażu, nie mniej jednak bywa to bardzo uciążliwe. Trzeba na prawdę uważać na rzęsy, bo trudno się go z nich pozbyć. Jest wodoodporny i nie rozmazuje się. Prędzej jego linia spęka niż zrobi smugę. Trudno go zmyć, a pozostałości mają postać zrolowanych, drobnych farfocli często przyklejonych do skóry. Kolor czerni jest intensywny, w momencie gdy zastyga staje się słabszy, a następnie przekształca się w zniewalający mat. Końcówka plastikowa o wydłużonym kształcie umożliwia swobodę ruchów ręką, a sam tusz za sprawą twardego aplikatora robi precyzyjne linie. Kreska wygląda gładko, jest jednolita, równa i odpowiednio zakończona, jednakże nie jest to końcówka najcieńsza z możliwych. Zawsze pomagam sobie najcieńszym pędzelkiem mocząc go w kałamarzu. Malowanie nim kresek wymaga wprawy i doświadczenia, a co za tym idzie nie będzie on odpowiednim wyborem dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z eyelinerami w kałamarzu. Do sztucznych rzęs również go nie polecam z powodu lepkiej formuły. Posiada liczne wady, które pomimo moich dobrych chęci zaważyły na jego ocenie. Ja nauczyłam się z nim pracować i jest mi już z nim dobrze, ale wiem, że nie będzie on idealny dla wszystkich.