Schwarzkopf Taft x Gliss, Style & Repair, Sleeky Smooth, Straightening Cream for Unruly Straight Hair Krem prostujący do włosów

Przed zakupem byłam bardzo sceptyczna. Naturalnie mam włosy falowane, które lubią się puszyć. Przy pierwszym użyciu użyłam zbyt dużej ilości. Przy kolejnym myciu użyłam mniej więcej pojemność małej łyżeczki i wow jak to działa! Włosy idealnie proste ale nie posklejane, dociążone, mięsiste. Ja jestem zachwycona. Testowałam na mojej mamie i efekt wyszedł równie dobry. Polecam. Najlepsze odkrycie ostatnich miesięcy.

Typ włosów Farbowane na ciemny brąz, falowane, średnioporowate+. Wybór produktu Poszukując alternatywy dla prostownicy, natknęłam się na ten krem, który ma na celu wygładzenie i prostowanie włosów bez użycia ciepła. Jako osoba z falowanymi włosami, której zależy na ich ochronie przed nadmiernym ciepłem, postanowiłam go wypróbować. Działanie i efekty Produkt rzeczywiście spełnia swoje zadanie! Po nałożeniu na mokre włosy przed suszeniem, zauważyłam znaczną poprawę w ich wyglądzie – są bardziej ujarzmione, mniej spuszone, a przede wszystkim wyprostowane. Choć efekt nie jest tak intensywny jak po użyciu prostownicy, różnica jest naprawdę widoczna. Włosy są także bardziej miękkie i przyjemne w dotyku, co stanowi ogromny plus. Zapach Zapach produktu jest przyjemny, niezbyt intensywny, ale sprawia, że aplikacja jest przyjemna. Podsumowanie Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym kosmetykiem. Choć efekt mógłby być nieco mocniejszy, to jak na cenę i innowacyjność, uważam, że produkt sprawdza się świetnie. Jeśli zależy wam na uniknięciu prostownicy, a chcecie uzyskać gładsze włosy, to zdecydowanie warto dać mu szansę.

Nie mam włosów idealnie prostych, a nawet bardziej podchodzą pod falowane, ale stwierdziłam że spróbuję. Okazało się że produkt jest naprawdę dobry. Na codzień suszę włosy na szczotkę, aby je wyprostować i dzięki temu kremowi są naprawdę proste. Pomaga z puchem, wygładza włosy. Jest naprawdę wydajny, bo kilka „kropel” produktu wystarcza na całe moje włosy (gęste i do pasa). Może nie wyprostuje sam z siebie falowanych włosów, ale połączony z suszeniem na szczotkę, naprawdę robi dobrą robotę.

Kupiłam go za 18zł w Rossmannie. Widziałam go na social media, że robi gładkie, proste włosy, dlatego się na niego skusiłam. Moje włosy z natury są grube, kręcone, puszące się. Opakowanie to miękka tubka, z otwieraniem na zatrzask. Podoba mi się, że stoi z zakrętka do dołu, dzięki czemu mamy od razu gotowy produkt do wydobycia. W konsystencji jest jak prawdziwy, zwykły krem, który dodatkowo przepięknie pachnie. Ja włosów na szczotkę nigdy nie suszyłam, jednak do filmiku (który udostępniam) się skusiłam i sami zobaczcie jaka jest różnica! Włosy po stronie bez kremu są o wiele bardziej spuszone, suche i lekko falowane. Po stronie kremu są zdecydowanie bardziej wygładzone, proste, ujarzmione i miękkie w dotyku. Ja używam tego kremu bardziej przed moją szczotką prostującą, która tworzy mi puch na włosach, dzięki temu mam je bardziej ogarnięte i sypkie. Zdecydowanie jest to produkt dla osób, które najpierw suszą włosy, a później używają dodatkowo prostownicy :)

Znalazłam produkt, który zmienił moją codzienną rutynę pielęgnacji włosów – Schwarzkopf Taft x Gliss, Style & Repair, Sleeky Smooth. Ten krem prostujący to prawdziwy game changer, zwłaszcza dla kogoś, kto przez całe życie zmaga się z niesfornymi, puszącymi się pasmami. Pierwsze, co mnie zachwyciło, to lekka konsystencja. Nie obciąża włosów, co dla mnie jest kluczowe – nienawidzę uczucia "przylizanych" kosmyków. Wystarczy odrobina, aby zauważyć różnicę. Nakładam go na wilgotne włosy, a potem stylizuję je suszarką lub prostownicą. Efekt? Idealnie gładkie, lśniące włosy, które wyglądają jak po wizycie w salonie fryzjerskim. Produkt naprawdę ułatwia prostowanie – włosy są miękkie w dotyku i łatwo się układają. Do tego zauważyłam, że są mniej podatne na wilgoć i puszenie, co w polskim klimacie jest na wagę złota. Zapach kremu to kolejny atut – subtelny, delikatny i bardzo elegancki, co sprawia, że aplikacja staje się małym rytuałem pielęgnacyjnym. Nie mogę nie wspomnieć o dodatkowym efekcie naprawczym – moje końcówki wyglądają na bardziej zadbane, a całe włosy sprawiają wrażenie zdrowszych. To wszystko dzięki połączeniu składników pielęgnacyjnych, które rzeczywiście robią różnicę. Podsumowując – jeśli masz niesforne, proste włosy, które potrzebują odrobiny wsparcia w stylizacji i regeneracji, ten krem to must-have! Polecam z całego serca.

Jako osoba, która codziennie zmaga się z niesfornymi, trudnymi do ujarzmienia włosami, zawsze poszukuję produktów, które pomogą mi osiągnąć gładkie, proste pasma bez godzin spędzonych z prostownicą. Gdy tylko zobaczyłam Schwarzkopf Taft x Gliss Style & Repair Sleeky Smooth, od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Przyciągnął moją uwagę swoim obietnicami, a już sam wygląd opakowania sprawił, że miałam przeczucie, że może to być strzał w dziesiątkę. I nie myliłam się! Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że to produkt, który przerósł moje oczekiwania. Krem jest lekki, ma przyjemną konsystencję, która idealnie rozprowadza się na włosach, nie obciążając ich. Po aplikacji i wysuszeniu włosy były nie tylko widocznie gładsze, ale również miękkie i przyjemne w dotyku. Efekt prostych pasm, który uzyskałam, wyglądał naturalnie, a włosy zachowały swoją lekkość i blask. Dla mnie ogromnym plusem jest to, że krem nie skleja włosów ani nie pozostawia na nich tłustego filmu. Dzięki temu mogę używać go codziennie bez obaw o przeciążenie fryzury. Dodatkowo, produkt ma delikatny, przyjemny zapach, który towarzyszy mi przez cały dzień, dodając poczucia świeżości. Co mnie zachwyciło najbardziej, to fakt, że krem działa nie tylko jako produkt stylizacyjny, ale też pielęgnacyjny. Dzięki formule wzbogaconej o składniki naprawcze, zauważyłam, że moje włosy są mniej podatne na zniszczenia i łamanie. To ogromna zmiana, której się nie spodziewałam, szczególnie przy codziennym stylizowaniu włosów. Efekt prostowania utrzymuje się naprawdę długo! Moje włosy pozostają gładkie przez cały dzień, nawet w wilgotniejsze dni. To dla mnie prawdziwy game-changer, zwłaszcza że moja fryzura zwykle puszy się już chwilę po stylizacji.

Kupiłam zachęcona przez Pania w drogerii. Mam proste, lecz podatne, rozdwajajace sie wlosy z masa baby hair. Wieczny balagan, ciagle czesanie. Szukalam czegos zamiast prostownicy. Znalazlam- wlosy po aplikacji faktycznie sie prostuja podczas suszenia i pozostaje ladny polysk. Po aplikacji nie traca objetosci, efekt na wlosach faktycznie jak po nanoplastii. Polecam. Nie jest to efekt tafli, ale mocne 8/10 za efekt i polysk.