Bell Beach Please, I'm a Cream Eyeshadow Kremowy rozświetlający cień

Robię porządki w kosmetyczkach i na nowo odkrywam różne produkty. Rozświetlający cień w odcieniu 01 summer storm to idealny produkt ba szybki makijaż oka. Kolor cudny ciepły czekoladowy z ładnym efektem leciutkich drobinek. Mały słoiczek plastikowy bardzo wytrzymały. Do aplikacji polecam pędzelek dla higieny. Kosmetyk w kremowej miękkiej konsystencji. Bezzapachowy. Bardzo napigmentowany, fajnie sprawdza się rownież jako baza pod inny sypki cień. Dobrze się trzyma i nie dowiaduje żadnego dyskomfortu. Dobrze również współpracuje z innymi kosmetykami. Warty posiadania.

Kremowy cień w malutkim słoiczku z lawendowym wieczkiem z wakacyjna grafiką. Skusiłam się na niego podczas promocji w hipermarkiecie gdzie przy zakupie 2 produktów jeden był połowę tańszy bodajże. No jak to mówią , deal życia;) Nie jestem fanką tych limitek bo zawsze mi się wydawało,że jest ich za dużo , za często i nie mogą to być pełnowartościowe i dopracowane produkty. No nic, pozostaje uderzyć się w pierś;) Cień ma delikatny zapach, jakby olejku do opalani czy kremu..No tak jakoś wakacyjnie mi się też kojarzy. Konsystencja iście kremowa, ale gęsta. Nie ma problemu żeby go nabrać na pędzelek. Ja z reguły delikatnie najpierw nakładam niewielką ilość (naprawdę niewielką) na dłoń i dopiero z dłoni na powiekę. Można palcem i można pędzle. Tak jak producent ma napisane na stronie: nie sprawia problemów przy aplikacji. Można od razu na powiekę, ale trzeba uważać z ilością. A to przede wszystkim dlatego ,że to mocno napigmentowany produkt, który bajecznie się rozciera i rozciera i rozciera....i końca nie widać;) Po prostu tyci wystarczy żeby zrobić całą powiekę górna i dolną i tak się zastanawiam biorąc pod uwagę jego ilość nawet w tym małym słoiczku na ile on starczy...? Na pewno na długo..;) Kolor jest niesamowity. Jak go wzięłam to miałam moment zawahania bo wydawał mi się taki trochę wpadający w czerwień i rzeczywiście to chyba taki rosegoldowy brąz na czerwonej bazie. No lepiej go opisać nie potrafię. Po rozprowadzeniu jednak jest bardzo uniwersalny, nieoczywisty, ale pasujący praktycznie każdemu . Lekko zastyga, nie marze się. Może być używamy sam jako cień , może być traktowany jako baza pod inne cienie. W jednym i drugim przypadku sprawdza się znakomicie. Dodaje głębi spojrzeniu jako baza pod cienie prasowane czy jako cień. jest tak urzekający i prosty w obsłudze , że ostatnio używam go non stop tym bardziej ,że zrobienie nim makijażu oka trwa sekundy. Czas rano cenny na wagę złota;) Kolor nazywa się burzliwie Summer Storm:) Formuła cienia jest wegańska . I ja do tego produktu nie mam pytań. Wystarczyłby mi on tylko na jakiś niezaplanowany wyjazd last minute:)

Poszukiwałam cienia w kremie / musie, głównie z uwagi na podróże, gdyż zależało mi na poręcznym opakowaniu i sprawnej aplikacji. Przypadkiem trafiłam na ten produkt i urzekł mnie swoim blaskiem oraz uniwersalnym kolorem. Opakowanie to odkręcany słoiczek. Cień ma ciekawy kolor, ciężki do określenia, ale moim zdaniem wpadający w ciepłe tony (dlatego sprawdzi się w letnie dni, choć nie tylko). Jest to twarzowy, brązowy odcień, z błyszczącym wykończeniem. Drobinki nie są zbyt duże czy tandetne. Wygodnie mi się go aplikowało, na bazie wytrzymywał wiele godzin. Próbowałam też zastosować na niego "suche" cienie i dobrze z nimi współgrał. Sprawdził się u mnie zarówno solo, jak i z innymi kosmetykami. Nie miałam problemu z jego zmyciem za pomocą płynu micelarnego. Produkt nie spowodował u mnie podrażnień oczu, skóry i uczulenia. Szkoda, że jest to edycja limitowana, bo jestem zadowolona z tego cienia.

Ogólnie polecam, jestem bardzo zadowolona + ładnie się błyszczy, drobiny dość zróżnicowane + kremowa konsystencja + łatwo dostępny + przyjemna aplikacja, pędzlem albo palcami + można użyć jako bazy pod inne cienie + zero osypywania się - tylko jeden kolor - kolekcja limitowana, trzeba kupić na zapas