OnlyBio Hair In Balance, Milkshake Truskawkowy, Toner nadający jasnoróżowy, pastelowy odcień truskawkowego milkshake'a 

Za to szybko się wypłukuje z jasnego blondu. Kolor na opakowaniu jest raczej mylący, bo mi w ilości przepisowej na rozjaśnionych włosach z początku robi po prostu wściekły róż, a na reszcie włosów,które są średnim blondem robi taką różową miedź,trochę jak malinowe konfitury, oczywiście nie na wściekły kolor :),po prostu daje taki odcień. Na upartego można stwierdzić,że potrafi nasz wyjściowy kolor skierować w stronę rudości, wszystko zależy od wyjściowej barwy włosa,im bardziej jasna,biała i zimna tym większa szansa na pastelowy róż. Moim sposobem jest po prostu niewielka ilość produktu wymieszana z odżywką,ale przyznam szczerze,że spośród tonerów tej marki jakie do mnie trafiły używam go najrzadziej :). Wydaje mi się,że od innych różowych tonerów jakie do tej pory używałam różni go to,że poszedł w stronę czerwonego różu, a nie fioletowego różu stąd taki efekt. Jeśli chodzi o pozostałe cechy, opakowanie denerwuje jak każde opakowanie tych tonerów i fruwa po łazience po kontakcie z mokrą rękawiczką : ). Trochę są za twarde te opakowania. Jest tani łatwo dostępny, do tego pachnie jak malinowe konfitury. Włosy są po nim lekko odżywione, nie są suche,chociaż na platynie (a u mnie biały jest tylko przód włosów,reszta to już średni blond) przed pierwszym myciem są trochę zmaltretowane. W przypadku tego toneru nie warto trzymać go super długo na włosach i ostrożnie aplikować ilość,ale jest to kosztem trwałości,im krótszy czas i wymieszanie go z czymś jak np ich maska,tym większa opcja,że szybciej się spłucze. Ciężko mi go ocenić,bo to po prostu nie mój kolor,zbyt malinowy,ale warto pochwalić za intensywność barwnika, jest najwydajniejszy spośród tych,które mam w domu ;). Daje mu więc umownie takie mocne 4.