Dla zainteresowanych skład:
Aqua, Ethyltrimonium Chloride Methacrylate/Hydrolyzed Wheat Protein Copolymer,Polyquaterium-70,Dipropylene Glycol,Polyquaterium-46, Cetrimonium Chloride,Hydrolyzed Keratin,Parfum,Polysorbate 20,Panthenol,PropyleneGlycol,Niacinamide,
Methylchloroisothiazolinon,Methylisothiazolinone,
Magnesium Nitrate,Megnesium Chloride,Hexyl Cinnamal,Linalool,Butylphenyl Methylpropional,Alpha-Isomethyl Lonone,Limonene,Citronellol,Benzyl Salicylate,Coumarin
Bardzo fajnie, że nie ma w nim alkoholu i silikonów co jest nagminne w produktach do stylizacji. Z dobrych rzeczy mamy proteiny pszenicy (na 2. miejscu), keratyne, witamine B3 i pantenol.
Dbam o włosy, myję delikatnymi szamponami, olejuje etc. ale to nie znaczy, że mam nie używać takich produktów ;) szczególnie jeśli moje włosy potrzebują \'volume\' którego stosowane normalnie kosmetyki mi nie zapewniają. Trzeba wspomaga naturę. A mi ona poskąpiła ładnych włosów - cienkie, przyklapnięte i smętnie zwisające, do tego jedyną fryzurą jaką akceptują i wyglądają po niej znośnie jest bob, do którego potrzeba trochę objętości. A na dodatek okropnie szybko się przetłuszczają i dlatego bardzo bałam się obciążenia od tego sprayu, bo większość takich produktów zapewnia mi look typu mopa - włosy okropnie posklejane, zbite w strąki. Nie jest łatwo. :)
Opakowanie atomizer. Radzę pryskać nim ze sporej odległości, bo jak zrobimy to z bliska to tak jakbyśmy ochlapali się wodą, z dalszej odległości trochę to chlustanie minimalizujemy.
Zapach dziwny, z jednej strony nawet ładny, taki typowo kosmetyczny, trochę słodki, ale z drugiej wyczuwam coś nieładnie pachnącego, kojarzy mi się z jakimś zepsutym jedzenie. Szybko się to na szczęście ulatnia i woń naszych włosów nie jest przykra dla otoczenia.
Przechodząc do meritum, działanie. Nie oczekiwałam jakiegoś efektu wow, włosów jak ma pani na zdjęciu opakowania, ale po prostu uniesienia moich lichych kłaków. Spryskuję nim włosy na długości, jeszcze trochę wilgotne, a potem suszę zimnym nawiewiem suszarki. I po pierwszym użyciu byłam naprawdę pod wrażeniem - włosy podniesione u nasady, na całej długości pełne objętości, puszyste, ale w pozytywny sposób. Akurat loton trafił na wyzwanie - deszcz. Moje włosy są strasznie podatne na wilgoć i zawsze jak pada po paru minutach są oklapnięte i wywijają się w każdą stronę. Jakie było moje zdziwienie jak później spojrzałam w lustro a włosy wyglądały praktycznie tak jak przed wyjściem i trzymały się tak do godzin popołudniowych. Później trochę straciły na objętości. Początki obiecujące.
Generalnie później było gorzej, nie mam pojęcia co się stało. Normalnie \'volume\' utzymuje się dosyć krótko, może 2-3 godziny, przy sprzyjających wiatrach (hah, czyli bezwietrznej pogodzie, co zdarza się ostatnio rzadko) parę godziń. Przeciętnie, mój zapał w porównaniu z początkiem osłabł, oczekuje dłuższego działania.
Włosy u nasady lekko podnosi, ale robi to, mocniejszy efekt jest na długości - mega objetość, co na moich włosach jest ogromną rzadkością.
Na początku zostawia dosyć tępę uczucie na włosach, ale po jakimś czasie wraca im miękkość, przyznać muszę, że mi się to nie podoba, bo moje włosy wyglądają i w dotyku są jakby były suche, a dbam o nie po to, żeby było widać, że są zdrowe (no, oprócz podkręcanych codziennie końcówek ;)).
I najważniejsze - nie skleja, nie obciąża i nie przetłuszcza włosów. Nie wysusza, nie powiem, że pielęgnuje, ale ważne jest to, że nie szkodzi. Chociaż bałam się przeproteinowania włosów, nie znam się na tym szczególnie, jakąś włosomaniaczką nie jestem, ale widzę tam proteiny z pszenicy i keratynę, więc na wszelki wypadek częściej niż zazwyczaj olejowałam włosy i robiłam maseczki aby je dostatecznie nawilżać.
Generalnie robi to co powinien, szkoda tylko, że tak krótko.
+lekko podnosi włosy u nasady
+są pełne objętości i puszyste na całej długości, ale bez efektu szopy ;)
+nie wysusza
+nie skleja, nie przetłuszcza
+skład bez silikonów i alkoholu
-efekt utrzymuję się krótko, potem włosy zaczynają opadać, nie są co prawda mocno przyklejone do skóry głowy, ale w porównaniu z początkiem jest słabo
-nie utrwala specjalnie fryzury, próby podkręcenia moich końcówek z tym produktem poszły niespecjalnie, odkształciły się już po 2h
-na początku zostawia tępę uczucie na włosach
Polecam i nie polecam. Sama nie wiem. Może z użyciem temperatury, a nie zimnego nawiewu efekt byłby lepszy (ale nie chcę niszczyć dodatkowo włosów). Czas stylizacji moich włosów zdecydowanie się przedłuża. Muszę je ugniatać przy nasadzie i podnosić do góry. Do tego są puszyste na końcach, dla jednych dobrze, i trudniej jest mi te końcówki wtedy podkręcić. A gdy robię to po podkręceniu to cała fryzura mi się niszczy. Jeśli ktoś nie układa rano włosów, to można wypróbować, szczególnie jeśli ma się cienkie włosy to produkt nie jest drogi. Chociaż na moich kłakach produkt utrzymuję się krótko.
Używam tego produktu od: męcze go parę tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego