Green Pharmacy Szampon do włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach z żeń - szeniem 

Opakowanie standardowe jak na markę przystało - ciemna butelka z zieloną zakrętką na klik. Konsystencja szamponu jest wodnista, ale nie, aż tak aby spływała z ręki. Ma ziołowy nieco intensywny zapach więc niektórym może przeszkadzać. Jeśli chodzi o działanie to wypadania włosów niestety nie powstrzymał. Co prawda jest to trochę uciążliwe dla mnie chociaż pocieszam się faktem, że mam dużo gęstych włosów i ogromną ilość baby hair, ale mimo to mogłyby wypadać nieco mniej. Dobrze oczyszcza włosy, ale po jego zastosowaniu pojawia się problem w rozczesaniu włosów. Co prawda zazwyczaj używam odżywki lub maski na włosy oraz spray'u jako ułatwiacza rozczesania włosów, ale po tym szamponie plączą się jak nie wiem co. Dodatkowo po mimo niskiej ceny nie należy do zbyt wydajnych produktów. Zdecydowanie nie polecam.

Kupiłam szampon z polecenia koleżanki. Szampon jest bez sls ja niestety zauważyłam ze moja skóra nie lubi typowo naturalnych kosmetyków mam tak tez z kremami przynosi to odwrotny efekt do zamierzonego. Mam włosy cienkie z tendencja do przetłuszczania a suchymi końcówkami od codziennego suszenia. Zapach okropny. Szampon się nie pieni. Po umyciu włosy nie wyglądają źle problem pojawia się po dwóch godzinach gdyż włosy wyglądają estetycznie nieświeżo. Ponadto zauważyłam że zwiększył tendencje do wypadania a mi z reguły nie wypadają włosy oraz skóra głowy wydawała mi się podrażniona. Nie wiem czy szampon płacze włosy gdyż używam olejku oraz speryu po umyciu wiec nie miałam problemu z rozczesaniem. Ale moje włosy ani skóra widać nie lubi naturalnych składów.

Skład ma świetny, naturalny. Polecam szczególnie dla osób które stosują metody Curly Girl. Cena jest świetna, na prawdę nie widziałam lepszego szamponu w tej cenie. Zapach nie jest chemiczny, może troszkę drażnić na początku, ale nie odczułam tego szczególnie. Opakowanie bardzo ładne, nie ma problemu z wykorzystaniem produktu do końca.

Moje włosy mają tendencję do przetłuszczania, szczególnie u nasady. Końcówki bywają za to suche, dlatego taki szampon wydał mi się idealny dla mnie. Lubię inne produkty marki Green Pharmacy, dlatego i tutaj spodziewałam się czegoś pozytywnego. Niestety ten szampon nie przypadł mi do gustu. Najdziwniejsze i najbardziej zaskakujące było to, że szampon zdawał się nasilać problemy, z którymi miał walczyć. Już w trakcie schnięcia włosy u nasady wyglądały na lekko przetłuszczone. Na początku myślałam, że być może jest to przypadek, ale ta sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Myślałam, że może to być kwestia nieodpowiedniego spłukania, więc starałam się to robić bardzo starannie, ale nic się nie zmieniło. Nie zauważyłam też żadnych dodatkowych zalet np. wyjątkowego blasku, nadzwyczajnej ochrony ani wygładzenia. Ostatecznie włosy wyglądały po nim ok, ten początkowy efekt przetłuszczenia nie był po dokładnym rozczesaniu aż tak widoczny, ale szampon nie zapewnił wcale idealnej świeżości, a chyba tego można by po nim oczekiwać. Jedynym plusem jest tutaj właściwie wydajność (zakładając, że komuś ten szampon służy), ładne opakowanie i przyjemny zapach. Niestety w moim przypadku ten produkt się nie sprawdził i chociaż będę sięgać po inne kosmetyki tej firmy, z tego na pewno zrezygnuję.

Ten szampon zdecydowanie mi nie służył... Za bardzo nie pomógł, a wręcz przesuszył moje włosy. Skóry głowy nie podrażnia, nie uczula. Jest dosyć ‚tępy’ przy rozprowadzaniu, ale całkiem nieźle się pieni. Niestety moje włosy po zużyciu całej butelki były przesuszone i brakowało im miękkości i blasku. Nie jestem zadowolona z tego szamponu i na pewno drugi raz go nie kupię.

Slaby szampon. Wlosy po nim sa jakies sztywne, gladkie, ale szybko traca swiezosc. Zwykle myje co dwa dni, ale tutaj powinnam wlasciwie codziennie. Zapach znosny. Nie kupie ponownie i nie polecam.

Pomimo tego że dobrze się pieni w połączeniu z wodą i daje uczucie świeżości oraz oczyszczenia skóry i włosów moje po kilku godzinach od wyschnięcia już wyglądają po nim na nieświeże. Oprócz tego potrzeba dużej ilości olejków lub odżywek na końcówki bo są nie do rozczesania i powstają kołtuny.

Szampon ten kupiłam trochę przypadkiem, bo nie miałam tego w planach. Szukałam pewnego szamponu babci Agafii, ale nie było, a ten wydawał się być całkiem podobny. Kosztował mnie 8 złotych z groszami za 350ml w drogerii Natura, więc bardzo przystępnie. Zacznę od tego, że moje włosy są długie, całkowicie proste z natury, cienkie (ale dosyć gęste), przetłuszczające się u nasady, z tendencją do wypadania oraz suche i zniszczone na końcach. Trochę tego jest... Szampon Green Pharmacy przyciągnął mnie swoją obietnicą, że jest dla włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach, czyli dokładnie do takich, jakie ja mam. No i zgadza się. Cudownie radzi sobie z dogłębnym oczyszczaniem skóry głowy i przedłuża świeżość włosów nawet o 2 dni, a to w moim przypadku już sukces. Delikatnie odbija włosy od nasady, dzięki czemu wydaje się, że jest ich więcej i niesamowicie mi się to przydaje, bo mam wiecznie przyklapnięte. Nie zauważyłam by powodował łupież i nie odczuwam żadnego swędzenia, ale zauważyłam, że o wiele mniej włosów mi wypada, więc jestem w szoku. Natomiast jeżeli chodzi o jego wpływ na całe włosy, to jest bardzo dobrze - po umyciu są czyste, sypkie, lśniące i w ogóle nie obciążone. Nie wysusza końcówek, a właśnie w jakiś sposób je wygładza i nie puszą się. Myję włosy raz na 2-3 dni, a czasami nawet raz na 4 dni i zdecydowanie mi to starcza odkąd mam ten szampon. Konsystencja szamponu jest wodnista, ale nie na tyle by spływał nam między palcami. Koloru nie ma, a jest przeźroczysty. Pieni się bardzo dobrze, w bardzo krótkim czasie i nawet na mocno przetłuszczonych włosach. Nie potrzeba wiele by powstało dużo piany, ale jeżeli mamy bardzo przetłuszczone włosy, to polecam mimo wszystko umyć je dwa razy. Zapach jest typowo ziołowy, więc jeżeli ktoś takich nie lubi to nie polecam. Mi osobiście się podoba i jest dla mnie przyjemny. Ruszając głową w ciągu dnia jest wyczuwalny, więc zdecydowanie zostaje na włosach. Opakowanie to plastikowa, przeźroczysta butelka w ciemnym, brązowym kolorze, z zamknięciem typu zatrzask, które jest w kolorze ciemnej zieleni. Jest bardzo solidnie wykonana jako całość i nie zgniata się. Zatrzask zamykający nie pęka i nie odpada oraz bardzo dobrze trzyma, więc mamy pewność, że produkt się ze środka nie wyleje. Kształt butelki przypomina właśnie kosmetyk ziołowy, a początkowo na zakrętce jest przymocowana na gumkę recepturkę kartka z informacjami o szamponie. Wygląda to jak coś domowej roboty :D. Szata graficzna również kojarzy się z typowo ziołowym kosmetykiem. Pojemność to 350ml i dzięki swojej wydajności starcza na długo.

Bardzo lubię szampony tej firmy. Od lat ich używam. Ciągle sięgam po nowe ,,kombinacje" ziołowe. Żeń-szen to chyba największy ,,bubel" z całej serii. Po każdym szamponie moje włosy lśniły, a tutaj efekty są odwrotne. Dziwi mnie to, że bardzo słabo się pieni. Ciężko mi się nim myje moje długie włosy. Zanim zdążę odpowiednio wyszorować skórę głowy, to piana znika, a włosy stają się sztywne. Nie ukrywam, że mało kiedy spotykam się z takim efektem. Szampony niepieniące się mimo braku piany sprawiają, że włosy są miękkie i łatwo je umyć. Po wysuszeniu włosy ciężko się rozczesują. Ciągle się plączą. Dramat. Już nie wspominam, że są matowe, szorstkie, bez wyrazu. Bardzo się puszą, a moje kręcone loczki w ogóle się nie układają. Nie w sposób je odpowiednio ułożyć. Włosy są już lekko przetłuszczone na drugi dzień. Szampon jest skierowany do osób takich jak ja-osób o włosach tłustych u podstawy i suchych na końcach. Niestety zawiódł na całej linii. Już po pierwszym zastosowaniu stwierdziłam, że jest coś nie tak. Kolejne tylko utwierdziły mnie w fakcie, że w całej linii ,,żeń-szen" jest jednym z gorszych szamponów.

Szukałam szamponu na przetluszczanie sie włosów, postanowiłam wypróbować ten. Poleciła mi go również fryzjerka. Niestety szampon nie sprawdził mi się zupełnie. Po pierwsze co mnie bardzo drażni to ten szampon strasznie smierdzi. Ten zapach chodzi za mna cały czas. I to co miał robić czyli dobrze oczyszczać skórę głowy i zachowywać dłuższą świeżość włosów-u mnie tego nie robił. Te same efekty uzyskuje po zastosowaniu innych szamponow a przynajmniej ładnie pachna i mycie głowy to sama przyjemność. Rozczesywanie włosów po umyciu tym szamponem to nie lada wyzwanie.

Wypróbowałam wszystkie szampony z całej serii, gdyż w ciągu roku moje włosy często wymagają różnego traktowania. Teraz po lecie trochę się przetłuszczają u nasady a końce delikatnie puszą. Siegnęłam po ten szampon bo wydał mi się odpowiedni. Niestety poza dokładnym oczyszczaniem włosów i skóry głowy nie zrobił nic. Zapach wydaje mi się neutralny ani ładny ani brzydki. Włosy nadal przetłuszczają się w takim samym tempie. Końcówki nie uległy poprawie więc je obciełam. Po skończeniu opakowania nie zamierzam do niego wrócić.

Używam go na razie niecały miesiąc i na razie mnie zadowala. Fakt jest jeden duży minus - włosy po myciu są strasznie splątane sztywne, ciężkie do rozczesania. Musi iść w ruch odżywka. Ale jak na razie działa jak producent twierdzi. Włosy mniej przetłuszczają się mi u nasady a na tym w tej chwili zależy mi najbardziej. Jestem przyzwyczajona do naturalnych szamponów, więc ani zapach ani konsystencja mi w niczym nie przeszkadza. Fakt, że słabo się pienie ale coś za coś.

Szampon świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy, nie podrażniając jej. Jego zapach jest ok - ani zachwycający, ani odstręczający. Szampon dobrze aplikuje się na włosy i wystarczająco dobrze pieni. Niestety po jego użyciu włosy (dodam - ogólnie bardzo trudne) mam dość suche i puszące się.

Paskudny szampon. Słabo się pieni, ciężko go rozprowadzić, mocno obciąża włosy. Po umyciu plączą sie, nie mogę ich rozczesać, są sztywne, w dotyku jak siano. Nie wiem też, czy on ich nie domywa, czy po prostu sprawia, że się szybciej przetłuszczają. Zapach szamponu jest całkiem przyjemny, ale ulatnia się w ekspresowym tempie. Produkt w żaden sposób nie wzmocnił moich włosów, nadal wypadają w zbyt dużych ilościach.

Kilka dni temu miła pani w sklepie kosmetycznym zareklamowała szampon jako bardzo delikatny, przyjazny dla włosów, o naturalnym składzie. Takie miłe panie ze sklepów kosmetycznych wyrzuciłabym zza lady "na kopie"... To straszne, że stawiane są tam osoby, które nie mają pojęcia co i o czym mówią, nie znają podstawowych składów. Szamponu używałam krótko, bo szybko mnie do siebie zniechęcił. Opis producenta jest całkowicie nieadekwatny do działania kosmetyku. Warto zauważyć, że nie ma szamponu, który miałby tak drastycznie różne działanie na poszczególne partie włosa- co musiałoby się w nim znajdować, by nasadę włosów wspaniale oczyścić i odbić, a długość dogłębnie nawilżyć? To mija się z prawdą, każdą. Przejdę do działania. Szampon kiepsko się pieni, a przy tym bardzo obciąża włosy. Gdy włosy wyschły, potrzebowały kolejnego mycia. Były całkowicie przeciążone. Jakby przetłuszczone, jakby brudne. Ostatecznie skończyło się na garstce smętnych, posklejanych strączków, a działanie miało być tak piękne... Mimo to szampon dostał kolejne szanse. Zawsze efekt końcowy był taki sam. Kosmetyk po prostu nie nadawał się do użytku... Poza tym miał nieprzyjemny zapach. Konsystencja: jakby żelowa, bardzo ciężko było zmyć ją z włosów i to właśnie efekt wodoodpornego żelu pozostawał na włosach po spłukaniu. Ostatecznie zużyłam go do spieniania wody podczas mycia dziecięcych zabawek...

Jestem na nie z kosmetykami z Green Pharmacy - to moje drugie i najprawdopodobniej ostatnie podejście - na początku był mega zapychający krem zieloną herbatą, a tym razem szampon z Żeń-szeniem. Moje włosy są bardzo trudne w pielęgnacji. W stanie naturalnych (czyli bez jakichkolwiek zabiegów chemicznych) były ciężkie, często miały efekt „naleśnika” czyli włosów przyklejonych do głowy. Dodatkowo przetłuszczające się bardzo mocno – ŁZS, co powoduje dodatkowo problemy na tle podrażnień, łupieżu alergii. Dlatego przeszłam wiele zabiegów chemicznych by choć trochę zmusić je do układania. Miałam wielokrotnie farbowane – od czerwieni (bakłażan, wiśnia), przez brąz po po raz kolejny czerwień – obecnie farbowane na brąz z czerwonymi pasemkami (w planach bordo / wiśnia). Dodatkowo niestety przeszły bardzo ciężki zabieg – trwała ondulacja – niestety został wykonany bardzo źle – za dużo wylanego płynu do skręcania przez co były spalone. Przez to dostały efektu „puchu” co utrudnia jeszcze bardziej pielęgnację. Przez to wszystko lubią lekkie sylikony i inne polimery (jednak w ograniczonej ilości, bo lubią on podrażniać skórę głowy). W stylingu akceptują wyłącznie żele, gumy i pasty oraz lekkie lakiery - pianek nie cierpią (są dni gdy je akceptują). Kochają bezgranicznie aloes, zioła i proteiny - najbardziej kreatynę i jedwab + glicerynę jako humektant. Nie lubią żadnych olei stosowanych przed myciem, ale w kosmetykach oleje kochają (najbardziej arganowy). Opakowanie jest b. gustowne - apteczne, eleganckie. Widać ile produktu poszło. Konsystencja żelowa, klasyczna, zapach ziołowy, wydajność w normie, dobrze się pieni. Dostępność dobra, niska cena... Ale jest jeden gigantyczny minus dla tego szamponu - on nie domywa mi włosów (sic!). Są po nim dziwne - zlepiają się w strączki, nie da się ich za bardzo rozczesać. Tak moje włosy są typowo mieszane - tłuste u skóry głowy, a na reszcie długości przesuszone - ten szampon zupełnie się do nich nie nadaje. Po nim nadal czuję oblepienie, brak efektu doczyszczenia. Przez to włosy się po nim szybciej przetłuszczają. Także w sprawie tego szamponu to dziękuję postoję... :]

Kupowałam szampony tej firmy, bo wierzyłam, że są delikatne i dobre składowo. Jednakże nie są. SLS nie mają, ale mają jego zamiennik, także agresywny. Reszta składu także nie powala. Obietnica ograniczenia przetłuszczania u nasady, a nawilżenia końców to bzdura. Żaden szampon tak nie działa, ten także. Produkt tani, wydajny, może wielkiej krzywdy mi nie zrobił, jednakże wolę naprawdę delikatne szampony niż te 'pozornie'. A szkoda, że się tak zawiodłam na firmie, która stara się być eko i good, bo szamponów różnych rodzajów GP zużyłam trochę, zanim mnie "oświeciło" :)

Szampon ma fajny skład, ładnie pachnie, podczas mycia przyjemny w użyciu. a dodatkowo ma piękne opakowanie! Niestety mimo użycia po nim odżywki bez spłukiwania włosy są sztywne, matowe i fatalnie się układają. Zapewne to wina tego, że moje włosy są farbowane. Sprawdzałam kilkakrotnie w połączeniu z różnymi odżywkami, ale niestety efekt był ten sam. Zaznaczyłam, że kupię, bo używa go mój mąż, rzecz jasna ma niefarbowane włosy i jego włoski fajnie wyglądają, a przede wszystkim nie robi mu się po tym szamponie łupież. Zauważyłam, że im prostsze szampony, tym lepiej działają na jego skórę głowy. Żadne przereklamowane szampony apteczne nie zdziałały tyle co zwykłe ziołowe Joanny, czy też Green Pharmacy. Ogólnie polecam markę i na pewno wypróbuję jakiś inny z serii :)