Green Pharmacy Peeling cukrowo - solny `Masło shea i zielona kawa` 

Opakowanie to porządny plastikowy słoik. Peeling ma gęstą konsystencję z zatopionymi kryształkami soli i cukru. Ma zielony kolor i przyjemnie pachnie zieloną herbatą. Kawy akurat nie wyczuwam :P Znajdziemy tu masło shea, które wygładza, odżywia i regeneruje oraz zieloną kawę, która wspiera nawilżanie. Peeling należy do tych delikatniejszych więc sprawdzi się nawet do skóry wrażliwej. Łatwo się rozprowadza, nie pieniąc się i równie szybko zmywa się z ciała. Po aplikacja skóra się wygładzona i miękka w dotyku. Naskórek jest delikatnie złuszczony, a dodatkowo mamy jeszcze odżywienie i nawilżenie przez co nie potrzebujemy dodatkowego kosmetyku w postaci balsamu czy masła. Wydajność raczej średnia, aczkolwiek niska cena i działanie zdecydowanie nam to wynagradza :) Polecam :)

Peeling cukrowo - solny od Green Pharmacy to kosmetyk zamknięty w duży, poręczny słoiczek o pojemności - 300 ml., dodatkowo zabezpieczony sreberkiem, który chroni kosmetyk. Peeling ma bardzo ładne opakowanie, które nawiązuje do zapachu. Konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa, czasem nawet wchodził pod paznokcie, natomiast barwa przyjemna zielona co sugeruje nam, że zamknięta jest tam kawa. Zapach bardzo ładny, przyjemny, wyczuwalny na skórze. Peeling nie pieni się, za to pozostawia na skórze delikatny tłusty film, co nie jest jego wadą lecz zaletą, dzięki temu przyjemnie natłuszcza skórę. Łatwo spłukuje się ze skóry. Po aplikacji skóra jest miękka w dotyku, dobrze nawilżona, nie potrzeba dodatkowego nawilżacza w postaci balsamu. Nie podrażnia skóry i nie wywołuje alergii. Bardzo go lubię, kosmetyk lepiej sprawdza się na zimę niż na ciepłe dni. Peeling jest bardzo wydajny. Co do dostępności to mogłaby być lepsza - obecnie dostaniemy go na stronie marki.

Peelingi Green Pharmacy są jednymi z moich ulubionych. Poza obłędnym zapachem (w przypadku "Masło shea i zielona kawa" byłam pod mocnym wrażeniem tego intensywnego zapachu), peeling wykonuje poprawnie swoje zadanie + nawilża i balsam po kąpieli jest już zbędny. Dla mnie to idealny zamiennik dla żelu pod prysznic, używam do 1-2 razy w tygodniu. Cena jest niska jak na taką pojemność, a w momencie kiedy peeling dorwałam (spory czas temu) to w Hebe była też dobra promocja. To produkt godny polecenia.

Zakochałam się w zapachu jest taki trochę słodki otulający idealny na zimę. Peeling sprawdza się rewelacyjnie , wspaniale masuje skórę ciała, staje się ona wygładzona i ujędrniona. Nadaje skórze jedwabistej miękkości i sprawdza że jest dobrze nawilżona. Jest to peeling gruboziarnisty przez co idealnie sprawdzi się do usuwania martwego naskórka.

Peeling o konsystencji masła, bardzo przyjemny zapach. Jest to typowy zdzierak o bardzo dużych drobinach, rewelacyjnie usuwa martwy naskórek. Wydajny!

Naturalne peelingi z kryształków soli i cukru Green Pharmacy peeling na bardzo przyjazny skład dla naszej skóry,dla zainteresowanych przedstawiłam zdjęcia ze składem . Zapewniają delikatne złuszczanie naskórka oraz poprawę mikrokrążenia. Zielone opakowanie to peeling z egzotycznym masłem Shea, które wygładza, nawilża, odżywia i regeneruje oraz z ekstraktem z zielonej kawy wspierającym nawilżanie. Dla mnie bardzo fajny, ale gdy nie depiluje sobie nóg, ponieważ po depilacji mam nieprzyjemne uczucie pieczenia (sól, która się rozpuszcza może być wyczuwalna przy lekkich podrażnieniach). Uważam również, że produkt jest zbyt oleisty, pozostawia na skórze warstwę która ma odżywiać, mnie jednak to drażni.

Peeling ten dobrze usuwa martwy naskórek, jednocześnie pozostawia parafinową warstwę, którą ja lubię, przyjemnie pachnie i jest wydajny. Konsystencja: jest zbita, ale czasami potrafiła uciec z palców, drobinki szybko rozpuszczają się pod wpływem ciepła. Działanie: stosowałam go raz w tygodniu i było to dla mnie wystarczające. Po kontakcie z wodą peeling delikatnie rozpuszczał się, dawał 'nawilżającą' warstwę, jednocześnie ścierał mocno i intensywnie. Olejki zawarte w tym produkcie dawały uczucie nawilżenia i otulenia ciała. Pomimo zawartości soli, peeling nie podrażnił mojej wrażliwej skóry dłoni. Produkt nie przypadnie do gustu osobom, które poszukują peelingów niepozostawiających parafinowej osłony, tutaj jest ona bardzo wyczuwalna. Spłukuje się łatwo, nie brudzi wanny. Zapach: mieszanka słodko- ziołowa, trochę mdląca, ale bardzo przyjemna. Krótko wyczuwalna na skórze. Opakowanie: duży słój, solidny, poręczny, ładnie wygląda.

Zdecydowanie jestem fanką agresywnych substancji peelingujących (faworyt to kuchenny klasyk: kawa+sól). Produkt Green Pharmacy niestety nie spełnia u mnie tej roli, jest zdecydowanie zbyt delikatny. Konsystencja specyfiku to lepista maź z wyczuwalnymi drobinkami w niezbyt fortunnej proporcji. Do swojego dosypałam 2 łyżki kawy i jest dużo lepiej, jednak to nie wszystkie wady mazidełka. Peeling po zmyciu pozostawia po sobie tłusty film, jakbym wysmarowała się tłustym masłem do ciała. Moja skóra przedramion ma skłonności do rogowacenia i budowania podskórnych niespodzianek, więc nie potrzebuje dodatkowo zapychających smarowideł. Tak czy inaczej, producent obiecuje <b>delikatne</b> złuszczenie naskórka i nawilżenie (ze wskazaniem na masło shea). Wydaje mi się jednak, że <b>efekt ciała posmarowanego świeczką</b> można raczej przypisywać parafinie na drugim miejscu w składzie niż naturalnym substancjom.

Z produktami Green Pharmacy jest u mnie tak, że albo się one u mnie świetnie sprawdzają, albo na starcie są do odstrzału. Ten peeling nie wzbudził u mnie tak skrajnych emocji, ale zdecydowanie nie będzie moim ulubionym od GP. * Przepadam za peelingami w żelowej, lekkiej formie. Ten produkt stoi do nich w całkowitej kontrze, jego konsystencja to ciężka, zbrylona, galaretowo-parafinowa masa w zielonym kolorze. Faktem jest, że ma w sobie dużo cukrowych, czy tam solnych drobin, które są dosyć spore, ostre i ogólnie całkiem przyjemne, natomiast trochę toną w tej lepkiej mazi. Zapach? Masło shea i zielona kawa dały mniej więcej efekt przesłodzonego cappuccino z saszetki 3w1, czyli takiego, jakiego nie lubię. * Stosowanie i efekt. Trzeba uważać, przy wybieraniu peelingu z opakowania i w ogóle przy aplikacji, bo ten choć zbity to kruszy się, spada z dłoni i rozmacza się. Peeling przyjemnie i porządnie masuje skórę, drobinki lekko ścierają naskórek. Siła ścierania zresztą zależy, czy naniesiemy go na suchą, czy zwilżoną skórę. Na suchą jednak nie polecam, bo peeling będzie Wam stał w miejscu. Kosmetyk pozostawia po sobie wyczuwalną, tłustą powłokę. Zapewne to przez obecną parafinę w składzie. Jeżeli więc ktoś nie lubi tłustych warstewek i w ogóle nie toleruje tego składnika w swoich kosmetykach to odradzam. Reasumując - ogólnie swoją rolę peeling spełnia, ściera naskórek, delikatnie masuje i wyraźnie wygładza. * Opakowanie to plastikowy słoik, dość płaski, o szerokiej średnicy. Takie rozwiązanie jest bardzo funkcjonalne zważając na to, jaką peeling ma konsystencję. Pod wieczkiem znajduje się ochronne sreberko, samo wieczko dobrze się dokręca. Stylistyka opakowań GP niezmienna - retro-babcinna, zawsze bardzo do mnie przemawia. * Cena peelingu niewygórowana, jakieś 12-15 złotych w Hebe. Chyba nie kupię ponownie. Szukam swojego ideału wśród peelingów Green Pharmacy, ale raczej ten nim nie zostanie. To nie ten zapach i nie do końca ta konsystencja. W poprzednim eksperymencie z peelingiem GP o zapachu róży również nie wszystko poszło zgodnie z planem. Szukam dalej. Używam tego produktu od: Ok. 3-4 miesiące. Ilość zużytych opakowań: Jedno.

Kupilam ten peeling kilka miesiecy temu i strasznie sie z nim mecze. Zaczne od konsystencji, ktora bardziej przypomina maslo do ciala niz peeling. Wg mnie kosmetyk to wlasnie maslo z ubocznm efektem peelingujacym. Jest bardzo tlusty i tresciwy (co akurat lubie), ale krysztalki sa zbyt delikatne i dzialaja naprawde slabiutko. Oprocz tego maslo wypada z rak (w naprawde sporych ilosciach) podczas stosowania, co oprocz tego ze strasznie brudzi kabine prysznicowa to jest dosc nieekonomiczne. To co lubie w tym kosmetyku to efekt jaki daje po prysznicu. Skora jest pokryta tlusta warstewka i faktycznie czuje ze jest nawilzona. Zapach tez przypadl mi do gustu. Ogolnie pomimo mojej sympatii dla marki, ten produkt nie zagosci w mojej lazience nigdy wiecej. Cena niska, ale mozna dostac cos duzo lepszego w podobnym przedziale cenowym. Używam tego produktu od: 4 miesiace Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Peeling kupiłam za niecałe 10zł. Niestety, tym razem jaka cena, taka jakość. Kosmetyk jest absolutnie beznadziejny. Ale zacznę od konkretów. Konsystencja: zbita, ale jednak przelatuje przez palce. Niezbyt wiele nieostrych drobinek w bardzo tłustej parafinowej mazi. Zapach: ohyda, mdły, bardzo słodki, ale czymś podbity. Ciężko określić czym, może kawą? Działanie: cóż.... Jak już wspomniałam, drobinki wcale nie są ostre i jest ich niezbyt dużo. Przez to nie czułam się dobrze wypeelingowana. Ponadto peeling jest bardzo tłusty, i ta tłustość zostaje na skórze, która się pod tą warstwą dusi. Nie da rady tak jej zostawić i muszę zmyć to żelem. W składzie znajdziemy masło shea i ekstrakt z zielonej kawy, ale daleko od początku. Kosmetyk zużyłam w 3 miesiące przy używaniu raz na tydzień. Podsumowując: peeling dla mnie jest absolutnym bublem, nie polecam nikomu. Używam tego produktu od: 3-ech miesiecy Ilość zużytych opakowań: jedno

Peeling zamknięty w ładnym opakowaniu okazał się dosyć dobrym towarzyszem przy pielęgnacji ciała, dzięki swemu okrągłemu puzderku można go z łatwością zużyć do końca, sreberko na opakowaniu daje nam pewność, że nikt wczesniej przed nami nie otwierał. Po otworzeniu pudełka czuć trochę dziwny zapach, niby jakoś uciążliwy nie jest ale do przyjemnych też nie należy, pewnie to też kwestia gustu. Jak dla mnie pachnie trochę starą kawą. Całe szczęście, że na skórze nie jest aż tak usilnie wyczuwalny, jak w pudełku. Konsystencja zbita i drobinki wchodzą za paznokcie czego bardzo nie lubię, ale po chwili rozpuszczają się w wodzie. Działanie jest zadawalające, po jego użyciu od razu czuć efekt miękkiej i delikatnej skóry, trochę jakby natłuszczonej. Cena jest adekwatna do ilość produktu, czyli za małą kasę mamy sporo peelingu bo aż 300ml, co starcza na dosyć dużo użyć. Ogólnie rzecz biorąc jestem z tego peelingu zadowolona, chociaż ten zapach mnie trochę do niego zraża. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 połowa

Green Pharmacy znowu mile zaskakuje. Jestem ogromną fanką treściwych peelingów i w tym przypadku wszysko jest jak trzeba :) <b>Konsystencja, formuła:</b> bardzo gęsty, zwarty peeling z ogromną ilośćią drobinek cukru i soli; w ogóle nie jest \'lejący\', przypomina cukrową pastę, lekko tłustawy. <b>Zalety:</b> *złuszcza i wygładza ciało czyli spełnia swoją główną funkcję prawidłowo *lekko nawilża i widocznie zmiękcza skórę - po zastosowaniu peelingu jest ona przyjemnie odżywiona *wygodny słoik - kosmetyk można zużyć do samego końca, łatwo się do nabiera *jak na peeling tego typu wcale nie jest tak źle z wydajnością *w składzie jest masło shea i kawa *design opakowania ok - trochę staromodny, podoba mi się *niska cena (upolowany na promocji w Naturze) *zapach - jest słodki, cukrowy - mnie się podoba (nie trzyma się długo na skórze) <b>Wady:</b> *nie nadaję się do stosowania na podrażnioną skórę lub zaraz po depilacji ze względu na sól, która przysporzy cierpień - moim zdaniem jest ona w tym produkcie niepotrzebna, sam cukier spokojnie by wystarczył *nie zawsze dobrze trzyma się skóry, czasem część pasty ląduje na ziemi - trzeba peelingować się ostrożnie i z uwagą :) Nie jest to najmocniejszy i najlepszy zdzierak z jakim miałam do czynienia, ale zdecydowanie daje radę - niewiele można mu zarzucić. Efekt nie jest supermocny, ale wystarczający. Używam z przyjemnością i chętnie kupię ponownie :) Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 słoik

Cena w promocji ok 10 zł w naturze. Opakowanie - ok, słoik, z którego można wszystko wygrzebać do końca Zapach, konsystencja - zapach neutralny, nie powalił na kolana, ale nie drażnił rownież. Konsystencja zbita, ale lubi się wyślizgiwać z dłoni. Działania - mój pierwszy peeling z parafiną i na pewno ostatni. Myślałam sobie - a co tam, sprawdzę, przecież jak mnie zacznie zapychać to odstawię, a efekt nawilżenia to na pewno coś podobnego do prawdziwego nawilżenia. Nic bardziej mylnego. Peeling dobrze zdziera naskórek, drobiny są nie za duże, nie za małe, nie podrażniają skóry. Niestety to złudne uczucie gładkości było nie do przejścia dla mnie. Czułam, że skóra jest niepotrzebnie oblepiona, bo po peelingu ja chcę czuć, że mam oczyszczone ciało, a nie oblepione dziwną substancją. Jakiejś masakry nie zrobił, trochę zapchał kilka porów na dekolcie, jednak w miarę szybko się tego pozbyłam. Szkoda, bo peeling sam w sobie byłby niezły, jednak fakt, iż po nim musiałam myć skórę czymś mocno oczyszczającym był dość uciążliwy. Fajnie, że naturalny kosmetyk, bez parabenów itd. Jednak niestety ja go ponownie nie kupię, przez właśnie parafinę. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Cena:14 zł Opakowanie:plastikowy słoiczek, zabezpieczony sreberkiem dzięki temu mamy pewność, że nikt go przed nami nie używał.Cały kosmetyk można wydobyć do końca. Pojemność/Wydajność:300 ml,przeciętna. Konsystencja/Zapach:Zielona z kryształkami.Zapach niestety nie przypadł mi do gustu.Jest taki gorzkawy, mdły chociaż i odrobine orientalny.Nie mam pojęcia jak pachnie zielona kawa, ale na pewno nie tak, jak ta z ekspresu! Działanie:Peeling nie pieni się, ale trzeba bardzo uważać, bo z powodu konsystencji lubi spadać na podłogę i traci się niepotrzebną ilość.Do tego z powodu parafiny w składzie jest tłustawy i pozostawia taki filtr na skórze-chociaż to aż tak bardzo mi nie przeszkadza.Skóra po jego aplikacji jest gładka w dotyku, że nie potrzebuje już żadnego balsamu.Czuć, że martwy naskórek został porządnie wyeliminowany.Należy do mocniejszych zdzieraków, aczkolwiek nie podrażnia mojej skóry tak, jak to robił peeling z Bielendy taki zielony.Do składu w sumie mogę się lekko doczepić, gdyż wcale taki super eko nie jest.Zapach jak już pisałam powyżej mega mi się nie podoba, co nie zmienia faktu, że ogólnie z peelingu jestem zadowolona.Co prawda nie wrócę już do niego z tego właśnie powodu, ale chętnie inne warianty wypróbuje :) Używam tego produktu od: 2,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Jestem zadowolona z tego peelingu. Z pewnością wypróbuję pozostałe rodzaje. Po raz kolejny nie zawiodłam się na firmie Green Pharmacy. Pierwsze co mi się w nim podoba to opakowanie - słoiczek w stylu retro o pojemności 250 ml, naprawdę przyciąga wzrok na drogeryjnej półce, nie da się przejść obok niego obojętnie :) Peeling jest zabezpieczony sreberkiem dzięki temu mamy pewność, że nikt go przed nami nie używał :) Cena: bez promocji 10-12 zł, często można go kupić na promocji za 8-9 zł. Zapach: piękny, słodki, kojarzy mi się z migdałami :) Nie czuć w nim sztuczności. Lubię dość mocne zdzieraki i ten peeling się właśnie do nich zalicza. Nie jest to peeling dla osób preferujących delikatne ścieranie i nie polecam go wrażliwcom, bo jest naprawdę mocny i ostre drobinki mogą podrażniać. Nakładam go na lekko zwilżoną skórę, nie pieni się, ale trzeba bardzo uważać, bo z powodu konsystencji lubi spadać na podłogę, poza tym jest tłustawy, więc trzeba być ostrożnym by się nie poślizgnąć pod prysznicem. Rezultaty używania są wyczuwalne od razu. Skóra jest tak gładka w dotyku, że nie potrzebuje już żadnego balsamu (dotyczy to nawet skóry suchej), czuć na niej lekki nawilżający film. Zdarzyło mi się użyć go parę razy na skórę twarzy i tutaj też sprawdza się wyśmienicie, twarz jest miękka, nawilżona, idealnie oczyszczona a nałożony krem wchłania się wyśmienicie. Peeling nie spowodował u mnie wysypu krostek, zaskórników czy innych niespodzianek :) To naprawdę bardzo porządny peeling, który skutecznie złuszcza martwy naskórek, pięknie pachnie i ma dobry skład (owszem parafina jest ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi ona, nie robi żadnej krzywdy :)). Mnie nie trzeba już nic więcej. Jedynie peeling mógłby mieć większą pojemność bo dla mnie 250 ml to stanowczo za mało :) Dostępny w Naturze, drogeriach: Koliber i Jasmin oraz mniejszych osiedlowych drogeriach. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Peeling spełnia swoją podstawową funkcję - zdziera martwy naskórek, jest dosyć ostry (chociaż w kontakcie z wodą drobinki bardzo szybko się topią i zamieniają w mleczną pianę), jednak ja wymagam jeszcze nawilżenia. Niestety, jak zdecydowana większość peelingów drogeryjnych, zawiera parafinę. Ten składnik jest wprawdzie dla mojej skóry neutralny - nie zapycha mnie, nie powoduje podrażnień itp., jednak nie toleruje go w peelingach. Nie znoszę uczucia gdy wychodzę spod prysznica, cała skóra się lepi i taką &quot;ulepioną&quot; skórę muszę wytrzeć ręcznikiem - koszmar. Dodatkowo produkt może podrażniać, jeżeli mam na skórze dobne ranki czy zadrapania bo jest peelingiem w połowie solnym i ja często doświadczalam szczypania. Zdecydowany plus za super oryginalny, lekko orientalny i bardzo relaksujący zapach. Plusem jest tez na pewno ponadprzeciętna wydajność. Nie wrócę do tego kosmetyku bo znalazłam już ideał wśród peelingów niezawierający parafiny. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

EDIT: uczę się czytać składy ;) niestety w składzie jest i parafina i wazelina - stąd moje wrażenie nawilżającego filmu po peelingu. Ze względu na te składowe nie sięgnę ponownie po ten kosmetyk :( Green Pharmacy od pewnego czasu podbija moje serce. Najpierw szampon, teraz peeling. Plusy kosmetyku: - ziarna średniej grubości, - zbity - nie ma masy żelu, a w nim pojedynczych ziaren, ale ziarna są zbite w masę, co mi bardzo odpowiada, bo lepiej się takim szoruje naskórek, - dość wydajny, stosowałam według zaleceń na opakowaniu i starczył mi na 3,5 miesiąca. Było to dla mnie zaskoczenie, bo po otwarciu prorokowałam mu dużo szybsze zużycie, - po użyciu zostawia na skórze cieniutki film, który daje wrażenie nawilżenia, - piękny zapach. Minusy: - chyba tylko cena, kilkanaście złotych. Podsumowując - dobrze złuszcza i ma dogodną konsystencję. Widziałam, że Grenn Pharmacy ma też inne typy - m.in. z miodem. Na pewno się im przyjrzę, jak uda mi się upolować :) Używam tego produktu od: 3,5 miesięca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 300 ml