Hean Billionaire Inspire Mascara Pogrubiający tusz do rzęs

Odkryłam go kiedyś przypadkiem szukając jakiegoś tuszu nie za miliony monet. Po porażce z innym o wiele droższym tuszem miałam pewne obawy co do niego. Jednak się zakochałam. Miłość od pierwszego użycia można powiedzieć. Tusz nie skleja rzęs co było dla mnie priorytetem w szukaniu nowego tuszu, jak za taką cena serdecznie każdemu polecam.

Kupione w ciemno, bo zainteresowało mnie złote opakowanie. Jestem sroczką i to co się świeci musiałam mieć. Jeżeli chodzi o działanie to powiem tak - wydłużanie jest spore i to po 2 warstwach. Pięknie pogrubia dodatkowo i ślicznie podkreśla rzęsy. Czerń fajna, dobrze trzyma się na oku w ciągu dnia. Przy promocji kosztował mnie ok. 9-10 złotych. Dodałam zdjęcie dla porównania :)

Jeden z najlepszych tuszy ever jakie używałam !! cudowna szczoteczka, podwojna - długie i krótkie włoski, rewelacyjnie wyczesuje rzęsy :) nie kruszy sięm, nie rozmazuje... jeden z moich ostatnich hitów !

Tusz do rzęs Hean jest dość ładny, w złotym opakowaniu. Ma dwustronną, sylikonową szczoteczkę z włoskami różnej długości. Ale niestety tusz się źle trzyma, trochę się osypuje, źle go się nakłada w kilka warstw.

Tusz sam w sobie jest dobry. Nie daje efektu wow, ale na dzienny makijaż nadaje się idealnie. Nie zauważyłam, aby czerń była 3x intensywniejsza. Z pewnoscią nadaje objętość, lekko wydłuża, rozdziela. Duży plus szczoteczka, dobrze się tuszuje, wpasowywuje się w rzęsy i ładnie rozdziela. Od dawna używam 2 rodzaji tuszy, aby być w pełni zadowoloną z efektu rzęs. Polecam własnie używac go z innym tuszem, ktory bardziej podkresla nasze rzęsy. Przy tym wyborze tuszów z pewnością nie kupie go ponownie, ale nie żałuję że go wypróbowałam.

Zdecydowanym plusem jest silikonowa szczoteczka z wydłużonymi wypustkami z jednej strony, która ślicznie rozczesuje i rozdziela rzęsy. Poza tym - bez szału. Nie jest ani bardzo trwała, ani bardzo czarna, ani bardzo wydłużająca czy pogrubiająca, pod koniec dnia zdarza jej się wykruszyć. Sprawdza się do lekkich dziennych makijaży, bo daje subtelny, naturalny efekt bez sklejonych rzęs. I trzeba uważać, bo choć jestem fanką szczoteczki, to nie raz zdarzyło mi się nią dziabnąć w oko...

Fajna silikonowa szcoteczka- o dwóch różnych sronach pozwala uzyskać eekt wydłużenia bądz zagęszczenia, Ladnie wyczesuje rzęsy. U mnie tusz ani się nie rozmazywał ani nie kruszył, nie podrażniał oczu i dość łatwo się zmywał.

Największym plusem tej maskary jest szczoteczka, która fajnie rozdziela i wydłuża rzęsy. Sam produkt jednak pozostawia wiele do życzenia - niestety tworzy na rzęsach nieestetyczne grudki, w dodatku osypuje się w ciągu dnia, co dla mnie całkowicie go przekreśla.

Tusz ma ciekawą szczoteczkę, podobną posiada któraś z maskar golden rose - po dwóch stronach są różnej długości silikonowe igiełki. Takie rozwiązanie to świetna opcja do dokładnego rozprowadzenia tuszu od nasady rzęs lub/i do ich rozczesania. Pod względem pogrubiania nie zauważyłam jakiś zniewalających efektów - w tym zakresie tusz wypada średnio. Intensywność czerni też raczej standardowa. Do tego momentu wystawiłabym mocną trójkę (głównie za funkcjonalną szczoteczkę). Niestety maskara osypuje się w ciągu dnia i to dosyc szybko, co ją definitywnie przekreśla. Może to kwestia konsystencji tuszu - jest suchy, ale dobrze się rozprowadza. U mnie się nie sprawdziła.

Tusz bardzo szybko wysycha.... Ale od początku. Nie pogrubia, tworzą się grudki, jest bardzo suchy, rzęsy wydają się bardziej proste niż przed pomalowaniem. Szczoteczka wydaje się ciekawa, ale niestety nie spełnia swoich zadań. Rzęsy wyglądają jak pomalowane farbką, są takie cieniutkie i kruche. 2 gwiazdki za to, że się nie sypie specjalnie i jest czarny :)

Tusz dostałam do przetestowania. Pierwsze wrażenie - WOW. Głównie za sprawą szczoteczki, która jest rewelacyjna - wydłuża i pięknie rozdziela rzęsy. Patrząc w lusterko byłam niezwykle zadowolona z efektu. Problemy zaczęły się po paru godzinach. Początkowo oczy zaczęły mnie swędzieć, powstrzymywałam się od pocierania. Mimo wszystko powieki zaczęły puchnąć, w połowie dnia miałam czerwone, spuchnięte oczy. Pech chciał, że byłam akurat w pracy i nie miałam możliwości usunięcia produktu i załagodzenia sytuacji. Po zmyciu tuszu opuchlizna utrzymała się do następnego dnia. Dałam mu jeszcze jedną szansę, wybrałam wolniejszy dzień aby w sytuacji kryzysowej móc szybko produkt usunąć z rzęs. Swędzenie pojawiło się po ok. 2 godzinach, tym razem nie czekałam dłużej i szybko zmyłam tusz. Dodam jeszcze, że parę lat temu moim tuszem No.1 był Hean Growing Lash Stimulator, zużyłam parę opakowań aż w końcu trafiłam na takie, które mnie uczuliło... Wtedy uznałam, że trafił mi się felerny produkt, poza tym kupiłam go w podejrzanym lokalnym kiosku. Nie zraziłam się tym doświadczeniem i kupiłam kolejne opakowanie, które również mnie uczuliło. Wnioskuję zatem, że Hean pomajstrował przy składzie i od tego czasu moja przygoda z tuszami tej firmy kończy się koszmarem. Tusz wyrzucę, zostawię sobie bardzo udaną szczoteczkę (do rozdzielania rzęs) stąd 2 gwiazdki. Wrażliwcom szczerze nie polecam.

Jak na razie to dla mnie jeden z najlepszych tuszow do rzes. A wszystko dzieki szczoteczce. Na poczatku ciezko jest sie przestawic, bo z jednej strony jest scieta na minimum a z drugiej ma dlugie wloski. Jednak po kilku tygodniach uzywania widze, ze jest swietna. Ta dluga czesc sluzy mi do gornych rzes a krotka do dolnych. Tusz bardzo ladnie sie rozprowadza i wydluza moje rzesidla. Troche sie osypuje po calym dniu na oczkach ale mi to nie przeszkadza. Akurat ta maskara nie jest wodoodporna wiec dla mnie ok bo ostatnio tylko takich uzywam. Na pewno szczoteczke sobie zostawie nawet jak sie skonczy. + szczoteczka + kolor + trwalosc + cena - troche sie osypuje Używam tego produktu od: 2 miesiace Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie