L'Oreal Paris Elseve, Total Repair 5, Serum regenerujące do zniszczonych włosów 

Używam niewielkiej dawki na całe włosy, dzięki czemu włosy nie są obciążone, mogę używać na wybrane partie gdyż mam cienkie włosy i takie odżywki powodują że są oklapnięte włosy zazwyczaj, a tutaj miłe zaskoczenie. Włosy się nie elektryzują, z każdym dniem coraz zdrowsze, wystarczy minimalna ilość. Nie mogę bez tego serum już żyć.

Serum przeznaczone jest dla zniszczonych włosów. Ma na celu odżywienie i odbudowanie ich. Niestety poza ładnym zapachem nie wniosło nic. Nie odbudowało moich włosów, nawet wizualnie nie poprawiło ich wyglądu. Liczyłam na przynajmniej ułatwienie rozczesywanie, ale nawet tutaj się nie sprawdził. Niestety produkt w składzie posiada silikony, które wysuszają włosy więc obawiam się, że przy dłuższym stosowaniu efekt by był odwrotny od zamierzonego.

Serum kupiłam po tym jak zachwicił mnie szampon i maska z tej serii. Niestety ten kosmetyk szału na mnie nie zrobił. Kosmetyk ma konsystencje białago kremu, rozprowadza się dość dobrze zarówno na mokrych jak i suchych włosach. Jest dość wydajny. Pompka działa bez zarzutów. Co do właściwości, to niestety muszę stwierdzić, że serum dość mocno skleja włosy, co sprawia że ich rozczesanie jej męczarnią. Zaletą jest to, że je dość dobrze dociąża, ale nie pozostawia na nich efektu smalcu. Osobą które mają mocno zniszczone końcówki raczej produktu nie polecę ponieważ, produkt zamiast scalić brzydko wyglądające, poszarpane końcówki dość mocno je uwidacznia, co wygląda mało estetycznie

Kupiłam to serum, bo byłam zachwycona maską z tej samej serii, jednak tym razem się zawiodłam. Zależało mi, aby ten produkt odżywił moje zniszczone końcówki i ochronił je przed dalszym kruszeniem. Stosowałam na mokre i suche włosy, za każdym razem efekt był ten sam, czyli problemy z rozczesywaniem i brak regeneracji. Podczas szczotkowania zauważyłam, że serum skleja moje włosy i wcale w nie szybko nie wsiąka, co powodowało że szczotka je strasznie ciągnęła. Wyglądały nieładnie i niezdrowo, były suche, matowe i bez blasku. Konsystencja produktu gęsta i kremowa, co sprawia, że włosy są obciążone. Nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów, zero regeneracji i ochrony.

Zuzylam prawie całe opakowanie. Serum fajnie odżywiało moje włosy delikatnie dociążalo i ich nie obciążalo. Nie było jakiś mega efektów odbudowy włosów ale trochę pomagal ogarnąć włosy. Nie kupię go już ponownie bo to nie było nic specjalnego ale jak już kupiłam to zuzylam.

Używam tego serum od kilku dni, na opakowaniu jest napisane, że można stosować zarówno na wilgotne, jak i na suche włosy, co mija się z prawdą. O ile nakładanie na wilgotne włosy daje dobre efekty, to stosowanie na suche bardzo plącze włosy, nie da sie ich nawet przeczesać palcami.

Plusy: - pompka - zapach - nie obciąża włosów Minusy: - serum mało co robi z włosami - mało wydajny -drogi Olejek z loreala jest zdecydowanie lepszy ;)

Moje włosy są ostatnio w kiepskiej kondycji. Postanowiłam je ratować. Wpadłam w amok przed półkami w drogerii, szukając produktu najbardziej regenerującego. No i padłam ofiarą marketingu. ,,Total repair" i ,,5 w 1" oraz ,,L'oreal jesteś tego warta". Serum zużyłam dość wolno bo w kilka miesięcy regularnego stosowania (muszę przyznać mu wydajność). No i obłędny zapach - śliczny. Konsystencja też na plus. Cena ? W promocji naprawdę znośna. To co jest nie tak? Otóż oprócz jakiś tam wrażeń i l'orealowych doznań, to niestety nic mi nie dał. Nic nie naprawił, nic nie poprawił. Constans. Jakbym nigdy nie używała żadnego serum. Więc na co ten kosmetyk? No i to opakowanie z pompką. Gdy pompka już nie może wykrzesać z siebie produktu, trzeba ją rozkręcić i grzebać w buteleczce paluchem, bo zostaje jeszcze dużo serum w środku. Żegnam się z serum L;oreala bez żalu.

Jak dla mnie bardzo dobre serum do włosów zniszczonych z rozdwajającymi się włosami. Włosy są po nim zregenerowane, mniej zniszczone, końcówki włosów odżywione i nie rozdwajają się, ładnie pachną oraz są miękkie w dotyku. Serum starcza przy codziennym używaniu na całej długości włosów na 2-3 miesiące (przy długich włosach). U mnie sprawdziło się to serum. Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Już chyba z kilka lat poszukuję dobrego serum na końcówki włosów. Dobrego - tzn. takiego, które spowoduje, że przestaną wyglądać jak "miotełki", który to efekt jest u mnie widoczny nawet po mocnym podcięciu. Niestety, w przypadku serum Elseve również nie doczekałam się takiego działania. Za to na plus mogę policzyć: lekką, NIETŁUSTĄ konsystencję (nie ma konieczności mycia rąk), przypominającą mleczko do demakijażu, bardzo przyjemny zapach, ogromną wydajność. Ogólnie serum jest bardzo przyjemne w użyciu, ale efekt działania jest słaby i raczej chwilowy. Używam tego produktu od: półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1