Róż nad róże. Idealna świeżość i rozświetlenie.
Ogłaszam wszem i wobec, że Coralista by Benefit została zdetronizowana. Do tej pory uważałam ją za róż idealny ale kilka dni temu wpadł mi w rude łapy długo wyczekiwany róż w kolorze Dim Infusion z Hourglass. Dotarł wraz z paletą pudrów wykończeniowych tej samej firmy, o których w innej recenzji.
Dim Infusion to jeden z dwóch jasniejszych odcieni, w kolorze koralowo-brzoskwiniowym. W dodatku zawiera domieszkę pudru Dim Light, co dodatkowo pozwala "rozmyć" optycznie drobne niedoskonałości skóry.
Róż jest bardzo drobno zmielony, trzeba ostrożnie dotykać pędzlem i otrzepać go przed nałożeniem na twarz. To, co uzyskujemy to poświata koloru (można stopniować natężenie dokładając produktu). Twarz natychmiastowo zyskuje świeżość, blask. Gdzieś znika zmęczenie. Efekt bardzo naturalny. Nie wiem, jak ten róż to robi, bo nie ma w nim drobinek ale rumieniec do złudzenia przypomina naturę. Nie ma w efekcie ani cienia sztuczności.
Róż stanowi doskonałe uzupełnienie dla palety pudrów Ambient (tej samej firmy), ale i na innych pudrach (meteoryty, sypaniec Diora) wygląda równie nienagannie. Nie schodzi w ciągu dnia, u mnie trwa aż do wieczornego demakijażu. Jest bardzo wydajny, wystarczy musnąć pędzlem, by nabrać odpowiednią ilość.
Kolor, który mam odpowiedni jest dla jasnych do średnich karnacji, ale z palety barw kazdy coś dla siebie znajdzie.
Opakowanie eleganckie, twardy plastik z lusterkiem, ale zostają ślady paluchów.
Niestety, produkt niedostępny w Polsce i trzeba zamawiać. Cena kosmiczna ale warto!
Używam tego produktu od: kilka dni
Ilość zużytych opakowań: jeden róż
EDIT
Trochę "w ciemno" zakupiłam inny odcień różu, Mood Exposure. Ten już bardziej napigmentowany, niż Dim . Kolor wpada w brudno różowo-śliwkowy, ale nadal wyglada pieknie na policzku. Nadal zero clownowatej sztuczności. Lekko połyskuje, wydobywa cały "power" ze skóry, bardzo odświeża cały makijażowy look. Konsystencja lekko kremowa, mimo, że róż w puderniczce. Cudnwnie drobno zmielony- wystarczy musnąć pędzlem, otrzepać lekko, nanieść na policzki i rozetrzeć, a rozciera się cudownie.
Może gama różów Hourglass nie jest za duża, ale za to jest to naprawdę róż bezkonkurencyjny na rynku. No i stacjonarnie można go już dostać w większych Sephorah (lub online), choć niestety- chyba tylko w dwóch odcieniach. A jeśli ten róż połaczyć z wykończeniowym pudrem Hourglass Dim Light to efekt końcowy naprawdę przypomina photoshop. Twarz rozświetlona, rysy zmiekczone, naturalny glow. No bajka po prostu. Tyle tylko, że ceny tych produktów zaporowe, na róż trzeba wydać prawie 170 PLN a na puder ponad 250. Biorąc jednak pod uwagę efekt i wydajność (poprzedniego różu używałam prawie rok) można przełknąć, choć z trudem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie