Wibo Camouflage Kamuflaż do twarzy

Kamuflaż kupiłam z myślą o zakrywaniu wyprysków i jako tako się sprawdza. Niestety kolor jest zbyt jasny, ale kamuflaż dobrze współpracuje z pudrem. Krycie ma bardzo mocne, ale niestety niezbyt trwałe. Wysusza, ale stosuję go punktowo, więc nie jest to dla mnie problem. Używam go kilka lat i dalej się nie skończył. Opakowanie tandetne.

Używałam go dobrych kilka lat i zużyłam kilkanaście opakowań teraz prze większe niedoskonałości musiałam przerzucić się na produkt o większy kryciu ale ten korektor wspominam również bardzo dobrze. Jest to produkt o kremowej konsystencji który bardzo łatwo się rozprowadza jednak nie można przesadzić z jego nadmiarem bo tworzą się smugi i zaczyna się rozcierać , ta forma aplikacji fajnie sprawdza się na punktowe niedoskonałości bo z łatwością można nią pracować . Produkt natomiast ma dosyć słabe krycie które dobrze radzi sobie z zakryciem drobnych niedoskonałości czy też drobnych naczynek ale już z sińcami pod oczami czy większymi niedoskonałościami niestety nie daje rady i wszystko prześwituje . Co do trwałości produktu nie mam zastrzeżeń , długo się utrzymuje , nie ściera się , nie ciastkuje oraz kolor nie ciemnieje . Korektor jest zamknięty w malutkie bardzo praktyczne opakowanie a produkt mam wrażenie że nigdy się nie kończy bo wystarcza naprawdę na bardzo długo nawet przy codziennym użytkowaniu . Bardzo łatwo go dostać w drogeriach tak jak i na stronach internetowych w bardzo niskiej cenie.

Korektor dostałam w spadku od osoby dla której jest za jasny. Ja również nie mam bladej karnacji, ale zawsze celuje w jaśniejsze korektory, aby przekryte dodatkowo pudrem nie wybijały się na pierwszy plan. Odcień 2 light jest dość blady (choć dla kredolicych pewnie będzie za ciemny), ale niestety wpada lekko w różowe tony. Jakoś nie bardzo dopasowuje się do koloru cery, przypudrowanie jest konieczne. Nie używam korektorów pod oczy, tylko na ewentualne niespodzianki i tutaj ten produkt sprawdza się kiepsko. Jakieś mini-parszki w miarę zakryje, ale z większymi wulkanami nie ma szans. Formuła w formie smarowidła, krycie dość słabe, nie radzi sobie z kamuflowaniem tego co szpeci nam lico; wszystko przebija na wierzch. Przez jakiś czas używałam go pod oczy, by trochę go zużyć i rozjaśnić w tym obszarze skórę, ale wypadło to raczej słabo. Kosmetyk wyglądał sucho i tępo, wysuszał i podkreślał zmarszczki, choć są u mnie one minimalne i prawie niewidoczne. Opakowanie bardzo mało higieniczne, również nie skradło mojego serca. Dzieci z tego związku zdecydowanie nie będzie.

Kamuflaż z Wibo kupiłam, gdy w drogerii niedostępny był ten z Catrice. Kupiłam go z myślą o zakrywaniu niedoskonałości, bo w mojej ocenie kamuflaże są zbyt ciężkie żeby korzystać z nich pod oczy, choć wiem, że niektórym się to sprawdza. Kamuflaż zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, którego design i wykonanie pozostawiają wiele do życzenia. Opakowanie jest co prawda trwałe, ale wygląda na zabawkowe i tandetne. Konsystencja jest zbita i tępa, mi osobiście nie podeszła do gustu. Niestety producent proponuje tylko 3 wersje kolorystyczne tego produktu, z czego najjaśniejsza (1) wypada dość ciemno i pomarańczowo. Jestem posiadaczką bladej cery, zazwyczaj używam najjaśniejszych podkładów z danej serii i ten kamuflaż kompletnie z nimi nie współgrał. Wyglądało to jak jakieś przypadkowe plamy na twarzy + uwydatniało widoczność tych niedoskonałości, które tak usilnie starałam się zakryć. Jak dla mnie niewypał totalny.

Korektor Wibo Camouflage to produkt, który ma na celu ukrycie niedoskonałości skóry, takich jak ciemne kręgi pod oczami, przebarwienia, blizny i trądzik. Produkt ten ma matowe wykończenie i dostępny jest w kilku odcieniach, co pozwala dobrać go do koloru skóry. Po pierwszym użyciu korektora Wibo Camouflage, zauważyłam, że dobrze kryje niedoskonałości skóry i daje matowe wykończenie. Korektor łatwo się nakłada i blenduje z moją skórą, nie pozostawiając żadnych linii lub plam. Jego trwałość jest również dobra, utrzymuje się przez cały dzień bez konieczności poprawek. Jeden z moich ulubionych aspektów korektora Wibo Camouflage to jego bardzo przystępna cena w stosunku do jakości. Jest to bardzo dobry produkt za niewielką cenę, co sprawia, że jest to świetna opcja dla osób, które szukają budżetowego korektora.

Od kiedy zabrali mojego ulubionego Catrice w starej wersji z Natury byłam zmuszona kupić coś na szybko. Wybór padł na ten korektor, który kupiłam za grosze na promocji w Rossmanie. KONSYSTENCJA jest bardzo kremowa, ma super krycie, ale niestety największą jego wadą jest TRWAŁOŚĆ - bardzo szybko się ściera, jeżeli niechcący dotkniemy go w nałożonym miejscu na twarzy. Trochę się świeci po nałożeniu, dlatego dobrze, go czymś matowym utrwalić. Jak za te pieniądze nie jest to najgorszy produkt, ale też nie niesie ze sobą spektakularnych efektów,

Jestem po 40 i borykam się z niedoskonalymi powiekami.Zaczerwienione,z żyłkami,które sprawiają,że wiecznie wyglądam na zmęczoną.Próbowałam wszystkiego i dopiero ten korektor sprawił,że moje powieki wyglądają dobrze,bez przebarwień,rozjaśnione.Polecam dla Pań w dojrzałym wieku.

Na samym wstępie chciałabym zaznaczyć,że stosuję go jako korektor do twarzy, a nie pod oczy. Domyślam się,że ma za gęstą formułę do stosowania na tak delikatną skórę. Kupiłam go z myślą o kryciu pryszczy i sprawdza się tak w 70%. Tak, jak napisałam w tytule: to najlepszy korektor, jaki stosowałam do tej pory, ale nie ideał. Nie znalazłam na razie lepszego, ale jeśli macie jakieś typy to proszę, dajcie znać, a chętnie wypróbuję ;) Sam korektor jest przyjemny w użyciu. Pomimo tego,że mam cerę mieszaną, a konsystencja korektora jest dość tłusta to nie zapycha on porów i nie powoduje powstawania nowych pryszczy. Nie "ciastkuje się" po przypudrowaniu, nie widać go specjalnie na twarzy. Jedyny minus jest taki,że ten kamuflaż mógłby być lepszy ;)

Tak jak w tytule recenzji, uważam że przedstawiony korektor świetnie nadaje się do ukrycia cieni pod oczami i ewentualnych drobnych przebarwień, jednak jeśli chodzi o większe krostki to zdecydowanie nie spełnia oczekiwań - jest zbyt widoczny i wygląda źle. Cena ok, wydajność również, ale jeśli masz większe problemy skórne, bądź cerę trądzikową - nie będziesz zadowolona.

Jest to mój pierwszy korektor w takiej formie. Wcześniej używałam raczej tych w płynie lub sztyfcie. Wydawały mi się bardziej funkcjonalne i prostsze w obsłudze. Ten korektor znalazłam na jakiejś śmiesznej przecenie, więc uznałam, że może warto spróbować. Ogółem bardzo popularny- zarówno w drogeriach online, jak i stacjonarnych, przede wszystkim w każdym Rossmannie. Do zakupu skłania również bardzo niska cena i całkiem niezła wydajność. Opakowanie wygląda topornie, niezbyt ładnie i trochę zniechęcająco. Sam korektor dziwnie tłustawy, ale aplikuje się go dosyć łatwo. Przede wszystkim zgrywa się z każdą moją bazą i podkładem, co już poczytuję za duży plus. Moja skóra obecnie jest bardzo przesuszona, więc nie spowodował u mnie żadnych nowych wyprysków, nie zapchał jakoś specjalnie. Przy skórze mieszanej i tłustej chyba obawiałabym się stosowania go. Może spowodować duży wysyp przez te swoją tłustawą, ciężką konsystencje. Krycie określiłabym mianem dosyć przyzwoitego. Nie robi cudów, ale spokojnie zakryje drobne zaczerwienienia i cienie pod oczami. Bez szału, ale szło go wykorzystać. Raczej nie kupię ponownie.

Otwierajac opakowanie od razu widac taka tlustawa powloczke/ pierwsza warstwe, ktora przenosi sie na skore pod oczami. Sam odcien tego produktu bardzi wchodzi w roz i rozprowadzony lekka warstwo bardzo osiada na skorze. Wchodzi w zalamania, wedruje , a przypudorwany tworzy skorupe. Nie powiedzialabym tez, ze ma jakies super krycie. Dodatkowo nie wazne jak sie jest ostroznym, produkt lapie wszystkie paprochy. Doslownie wszystko co znajdzie sie w powietrzu. Przy otwartym oknie, to porazka. Nakladaniem go palcem nie ulatwia apliakcji, poniewaz odciskaja sie linie papilarne. Gabka - nie ma zadnego krycia. Pedzlem- zostawia smugi. Produkt nie jest latwy w aplikacji, przemieszcza sie, nie rozklada sie rownomiernie, nie lubi byc aplikowany warstwowo, a co sie przyklepie to reszta sie odklepie. Jest to taki Dermacol tylko, ze dwa razy ubity i wsadzony w inne opakowanie. Bardzo widac go na twarzy. Odznacza sie, zapycha i jesli ktos chce nim zakryc, np. pryszcz- to on bedzie trzy razy bardziej widoczny. Jesli komus sie sprawdzil, to gratuluje, ale ja na pewno go wiecej nie kupie.

Kupiłam ten produkt skuszona dobrymi opiniami. Zawiodłam się na nim. Nic nie robi. Słaba pigmentacją prowadzi do tego, że kamuflaż nie przykrywa niedoskonałości. Wręcz bym powiedziała , że za duża ilość te uwypukla. Opakowanie małe , ale plastikowe również nie powala. Jedno puknięcie o coś i opakowanie jest połamane. Zero trwałości.

Zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanki zakupiłam ten korektor i przeżyłam rozczarowanie. Miałam wiele podejść do niego aby dać mu szansę, jednak za każdym razem oblewał test. Ma średnie krycie przez co większych niedoskonałości nam nie przykryje. Nie dogaduje się z podkładem i pudrem przez co tworzy nieestetyczną plamę, mimo dobrze dobranego koloru i różnych sposób aplikaci. Nie polecam.

W moim przypadku - a mam cerę normalną i niezbyt wiele do maskowania - nie sprawdził się. Denerwowała mnie jego konsystencja i to, że ciężko wpracowuje się go w skórę. Często się rozwarstwiał, odcinał, utleniał w trakcie dnia, powodował podkreślenie suchych skórek. Opakowanie ładne, ale według mnie również nie jest praktyczne. Dałam mu kilka szans, ale to była ostatnia.

Bardzo ciężki, kremowy produkt. Lubię wyraziste makijaże i mocne krycie, więc myślałam, że będzie dla mnie idealny. Niestety kompletnie nie nadaje się pod oczy. Podkreśla wszystko co powinien ukryć, wchodzi w zagłębienia. A po kilku godzinach, nawet mimo baking'u przebija i się świeci. Formuła jest zbyt kremowa, ciężko dokładać produkt i z nim pracować. Niestety też nie udało mi się znaleźć odpowiedniego odcienia z dostępnej gamy kolorów. Albo był zbyt jasny, albo zbyt pomarańczowy...Opakowanie bardzo problematyczne...

Korektor Wibo nie do końca przypadł mi do gustu. Według mnie zbyt mocno osadza się na skórze i podkreśla to, co powinien ukrywać. Ponadto nie kryje tak, jak powinien kryć kamuflaż. Kolory są w porządku. Mimo że odcień nr 2 był dla mnie za jasny, nawet zimą, a to jest wyczyn, bo nie należę do najbardziej opalonych. Wykorzystałam korektor w inny sposób. Odkryłam, że sprawdza się on bardzo dobrze jako baza pod cienie! O dziwo doskonale podtrzymuje na miejscu nawet te słabsze i mniej napigmentowane cienie, zapobiega ich zbieraniu się i wycieraniu. Nie podrażnia oczu, ani też nie wysusza nadmiernie powiek. Jednak każde niedoskonałości na skórze powiek (suche miejsca, krostki) wyolbrzymia tak jak na całej twarzy. Kamuflaż jest dobrą bazą, która wyrównuje kolor powieki i ukrywa delikatne żyłki. Jak widać, nie ma tego złego, ale do produktu Wibo już nie wrócę.

Produkt jest bardzo fajny: - odpowiedni odcień do kolorytu mojej skóry - kremowa konsystencja - dobrze maskuje płaskie niedoskonałości - niemalże niewidoczny, stapia się że skóra - dość długo się utrzymuje i nie ściera - nie zasycha na skórze i nie zapycha - wydajny. - produkt nie zasycha w opakowaniu. Minusy: - w moim opakowaniu pudełeczko się rozwaliło tak, że dół odpadł, ale góra z zamknięciem pozostała, więc ok - pewnie dla niektórych niewygodna bądź niehigieniczna aplikacja - mógłby bardziej kryć i być bardziej trwały. Ja aplikuję go zawsze paluchem, wtedy wtedy najlepiej stapia mi nie ze skórą.

Długo próbowałam rozgryźć kamuflaż z Wibo. Nakładam go różnymi sposobami, w końcu odkryłam, jak to robić, by kamuflaż naprawdę działał. Produkt nabieram płaskim, zbitym, syntetycznym pędzelkiem --> nakładam PUNKTOWO w miejsca, które chce zakryć --> nie rozcieram! Tak nałożony kamuflaż naprawdę zakrywa to, co powinien. Na niego nakładam lekki podkład, którym tylko wyrównuję koloryt mojej skóry. Wibo kamuflaż jest produktem bardzo kremowym, "miękkim", łatwo się rozprowadza i łączy z innymi produktami. Nie polecam używać go pod oczy, ponieważ jest zbyt ciężki. Ja używam go na pojedyncze wypryski i zdaje egzamin.