Tony Moly Panda's Dream, So Cool, Eye Stick Sztyft pod oczy

Ok, ten produkt po prostu nic nie robił. Nie polecam, ten produkt nic nie robi. Nie daje żadnych specjalnych efektów pod oko. Wydaję mi się, że producent nie dokońca przemyślał wybór aplikacji tego produktu. Sztyft jest po prostu twardy, można by nawet rzec, że wydaje się być wysuszony. Twardo i niesamowicie topornie nakładał się pod te okolice, lol. Już dużo bardziej opłacalniej wyjdzie nakładając pomadkę do ust pod te okolice niż to xDDD (oczywiście żartuje!!!!) Nie polecam, ten produkt jest za drogi jak za działanie jakie w rzeczywistości oferuje!

Kupiłam w zestawie - była promocja w Sephorze. Po otwarciu okazało się, że mam wysuszony, niezdatny do użycia bubelek. Nie zwróciłam tylko dlatego, że była to 1 z 3 rzeczy w zestawie, ale stan produktu daje do myślenia. Jego objętość była zmniejszona o połowę w obwodzie. Nie przylegał do ścianek tylko komicznie skurczony straszył pośrodku ziejących dookoła szczelin. Konsystencja kleju skutecznie zniechęciła mnie do jakichkolwiek prób użycia na twarzy. Po prostu antyk. Opakowanie nie było uszkodzone. Przyznam, że stan kosmetyku niemal zakończył moją przygodę z tą marką. Pozostała zabawka. Sam pomysł wydaje się niezły - w końcu każda z nas używała jakiegoś sztyftu. Co za kosmiczny przekręt wdarł się w moje opakowanie? Nie wiem, ale zakupu na pewno nigdy nie powtórzę.

Jak w przypadku innych kosmetyków tej firmy-skusiło mnie cool opakowanie. Ale po posmarowaniu pod oczami nie czułam nic. Nawet lekkiego chłodu. Po 2 miesiącach sztyft zaczął się kurczyć (???) jakby kosmetyk miał conajmniej 2 lata.

Widziałam kilka recenzji tego produktu pod oczy i pomyślałam, że skoro ma być taki świetny i ma chłodzić okolice pod oczami to się skuszę. Opakowanie ma jak zabawka dla dzieci, jednym będzie się podobało a drugim nie kwestia gustu. Jak dla mnie fajny gadżet. Co do działania to powiem tak. Nałożony pod oczy roluje się i nie wygląda to estetycznie, pod makijaż się nie nadaje, zrobi masakrę pod okiem i wszystko wygląda jak jeden wielki bałagan. Jako krem to nie podoba mi się że żeby go nałożyć trzeba trochę jednak "ciągnąć" skórę pod oczami co moim zdaniem jest kompletnie bez sensu, bo raczej skóra z reguły cienka pod okiem tego nie lubi. Zapach mentolowy może dać odczucie chłodzenia, moim zdaniem nie daje nic, ja chłodzenia nie czuję jedynie ten zapach. Krótko podsumowując, nie robi nic pozytywnego dla skóry pod okiem i jeszcze robi tam niezły bałagan więc jak dla mnie nie.

Forma jest urocza i bardzo wygodna. Sztyft okazał się wygodny do nakładania, bo konsystencja jest dość "poślizgowa", więc nie mam wrażenia, żeby podczas aplikacji skóra była w jakiś sposób naciągana, czy urażania. Konsystencja jest lekka, taki lekki balsamik, bardzo przyjemny efekt chłodzący, choć niestety utrzymuje się on bardzo krótko. Szybko się wchłania, jest też dość wydajny. Zdecydowanie duży minus stanowi fakt, że jeżeli zastosuję go pod makijaż to podkłady zaczynają się "wałeczkować" i po prostu robi się katastrofa, co znacznie ogranicza możliwość jego używania.

Nie polubiłam go za jego formę sztyft, według tego powinnam smarować nim skórę wokół oczu, a więc naciągać i tworzyć zmarszczki kiedy uważam że powinno się delikatnie wklepywac kremy. Krem nie przyniósł mi nic pozytywnego, wysusza skórę, kleil się i ściągnął mi skórę.

Jest to bardzo przyjemny i ladnie wyglądający kosmetyk. Jego kompaktowa wielkość pozwala nosić bez problemu w torebce, i używać go w razie zmęczonych oczu. Po aplikacji wyraźnie czuć ulgę, skóra nawet na drugi dzień jest nadal nawilżona i miękka. Jednak jakiegos wielkiego szalu nie robi... 3/5 Recenzja: https://silver-wolfie.blogspot.com/2015/08/recenzja-review-pandas-dream-so-cool.html

sztyft pod oczy o działaniu chłodzącym nawilża i odżywia skórę, przywracając jej blask. Redukuje widoczność zmarszczek płytkich oraz głębokich. Sztyft doskonale wygładza skórę pod oczami, łagodzi podrażnienia i koi opuchlizny. Daje delikatne uczucie chłodzenia. Jest wygodny w aplikacji i niezwykle wydajny mimo iż jest malutki. Ma słodkie opakowanie za co kocham te produkty !

Jak lubię bazę pod oczy Tony Moly, tak ten sztyft chłodzący niewiele robi. Chłodzi? Tak, ale mniej niż zwykła kostka lodu. Nawilża? Troszkę, ale gorzej od kremów z marketu za 10zł. Ładnie się prezentuje w kosmetyczce, no bo panda itd. Ale nie warto wydawać kilkudziesięciu złotych na produkt, który nie pomoże ani w walce z oczami opuchniętymi, ani przesuszoną skórą, ani z cieniami pod powiekami. Miły gadżet i tyle.

Sztyft fajnie wygląda ale już fajnie nie działa. Jest zbity, ciężko go użyć pod oczami bez naciągania skóry a poza tym sztyft podbija niebieskie cienie i żyłki pod oczami. Nigdy wczesniej nie miałam tak widocznych sińców pod oczami. Nawet nie zużyłam go do końca bo zrobiłabym sobie wiecej krzywdy. nie polecam

TONYMOLY - Panda's Dream Stick - Cool eye Stick - chłodzący sztyft pod oczy. Uroczy, przesłodki pandzioszek, który wprost rozkochał mnie w sobie. Opakowanie - WYMIATA - dosłownie wymiata, ale szkoda, że tutaj wygrywa tylko design pandziochy. O ile wizualnie - marka wygrała, to we wnętrzu tego słodziaka sztyft nie bardzo mi przypadł do gustu. Sztyft ma mentolowy, mocno orzeźwiający zapach - tutaj nie każdy może się w nim zakochać. Przy nakładaniu pod oczu - chłodzi i daje miłe uczucie. - bardzo miłe uczucie ukojenia. Poza tym nie zauważyłam, żeby jakoś super działał na okolice oczu. Według producenta ma niwelować oznaki zmęczenia, redukować zmarszczki i wiele innych "fantastycznych wyobraźni". U mnie- nie zrobił dosłownie niczego - prócz schłodzenia i umilenia oka PANDY. xD Czytałam wiele opinii, ale właśnie najwięcej negatywów lub neutralów. Ja jestem neutralna, bo wygląd mnie przyciąga, tak samo z zapachem, ale poza tym wielka klapa, a szkoda, ZAWIODŁA MNIE MARKA TONY MOLY. :c

Dobrze że chociaz opakowanie ma ładne i całkiem przyjemnie pachnie bo nie miałabym co o nim napisać poza zdecydowanie negatywną opinią. Kosmetyk jest dośc twardy i zbity przez co ciągnie skórę przy nakładaniu. Można go wyciągnąć palcem i wklepać ale po co w takim razie sztyft? Za duża ilość powoduje że korektor pod oczami się ciastkuje i wałkuje, a czasem mam wrażenie ze sztyft podbija niebieski odcień moich sińców pod oczami. Dla mnie to jeden wielki bubel

Zakochałam się w pandowych kosmetykach Tony Moly ze względu na opakowanie. Tak długo o nich mówiłam i się nimi zachwycałam, ze w zeszłym roku mój chłopak postanowił mi je sprezentować na urodziny. I niestety muszę powiedzieć, że bardzo zawiodłam się tym sztyftem. Borykam się z problemem cieni pod oczami i myślałam, że ten chłodzący sztyft trochę mi pomoże. Ma za zadanie chłodzić, niwelować obrzęk, rozjaśniać worki pod oczami a także działać przeciwzmarszczkowo, niestety prócz przyjemnego uczucia chłodu nic z tych rzeczy nie zauważyłam. Zapach kosmetyku jest delikatny i przyjemny jednak jeśli chodzi o opakowanie nie jest zbyt wygodne. Moim zdaniem albo wkład powinien być grubszy albo plastikowe opakowanie węższe bo między kosmetykiem a ściankami jest dość spory odstęp. Podczas smarowania sztyft przekrzywia się co utrudnia jego nakładanie i może grozić złamaniem. Przed użyciem wkładałam go na jakiś czas do lodówki i dzięki temu jego działanie jest trochę lepsze niż bez tego, czuć wtedy dobrze chłodzące właściwości i skóra jest ciut napięta. Ale efekt jest krótkotrwały. Sztyft co prawda jest wydajny ale bardzo szybko wysycha, zanim zdążyłam go zużyć stał się suchy i jego nakładanie praktycznie przestało być możliwe

Jak większość - skusiło mnie przesłodkie opakowanie i wyrzuciłam w błoto 5 dych... Sztyft nie robi kompletnie nic, a po krótkim czasie stwardniał, skurczył się, jakby wysechł i było po zabawie. Krótko mówiąc - nie polecam.

Słodkie opakowanie? tak. Przyjemny zapach? Jak najbardziej. Działanie? Żadne... Miał pomagać na cienie od oczami i opuchliznę ale u mnie nie robi nic. Nawet nie zużyję go do końca bo sztyft jest dość twardy i "tępy" i nie idzie gładko po skórze przez co niepotrzebnie naciągam sobie skórę pod oczami. Spodziewałam się masełkowatej konsystencji ale nic z tego. Próbowałam nabrać go palcem i rozsmarować ale przy grubszej warstwie nie wchłania się tak łatwo i ciężko nałożyć na niego korektor czy lekki makijaż pod oczy. Dla mnie to nietrafiony produkt choć bardzo kusi wyglądem.

Tony Moly Panda's Dream, So Cool Eye Stick (Sztyft pod oczy) to kosmetyk albo uwielbiany, albo znienawidzony. Ja zaliczam się do grona go lubiących. I pomimo tego, że kupiłam go głównie dla opakowania, to sam sztyft mnie nie zawiódł. Trzymam go cały czas w lodówce i rano po umyciu twarzy smaruje nim okolice oczu. Chłodny kosmetyk pomaga mi orzeźwić spojrzenie, nawilżyć skórę pod oczami i walczyć z porannymi obrzękami. Nie wpływa jakoś cudownie na zniknięcie zmarszczek, a cieni pod oczami nie posiadam, ale ładnie napina skórę i ją chłodzi. Za nawilżanie odpowiada zawarty w nim ekstrakt z bambusa. Podoba mi się, że produkt ma postać sztyftu, dzięki czemu możemy go użyć bezpośrednio z opakowania, nie trzeba macać palcami. Jest wydajny, bo starczył mi na całe lato, a kolejne opakowanie właśnie zużywam teraz. Chociaż zimą sięgam po niego rzadko. Moja skóra pod oczami jest wrażliwa, a panda nie podrażniła jej ani razu, więc idealnie sprawdza się przy delikatnych i wrażliwych okolicach. Podoba mi się miętowy kolor sztyftu i jego delikatny zapach. No i samo opakowanie jest urocze.

Dostałam w prezencie i potraktowałam raczej jako ciekawostkę, a nie produkt do regularnego stosowania. Urocze opakowanie, przyjemny efekt chłodzenia, ale poza tym - bez rewelacji. Cienie jak były, tak są nadal, konsystencja bez rewelacji (ale też bez problemów, o których niektórzy piszą)

Dostałam w prezencie sztyft i maseczkę z Tony Moly. Opakowanie świetne, zapach ładny i tyle. Sztyft ciężko nałożyć pod oczy bo tylko trze skórę zamiast się po niej ślizgać. a moje lekko niebieskie cienie pod oczami robiły się wręcz fioletowe po tym sztyfcie. Bardzo nietrafiony produkt