Moje włosy są cienkie, delikatne, farbowane, zniszczone, kruszące się. Wypadają w normie, jednak poprzez to kruszenie chcę je zagęścić.
To moje któreś z kolei opakowanie Jantaru, tym razem w tej odsłonie. Poza zmianą opakowania, wygląda na to, że skład się nie zmienił.
Lubię produkty, które działają. Ten też działa. W okolicy zakoli mam większe zagęszczenie włosów niż wcześniej. Na całej głowie pojawiają się baby hair wyczuwalne pod palcami. Po 4 tygodniach stosowania zaleca się ją używać 2 razy w tygodniu dla podtrzymania efektów. Zdarzyło mi się stosować ją przez nawet wiele miesięcy bez żadnej przerwy, co nie wpłynęło negatywnie. Wcierka koi ponadto skórę głowy, zdarzyło mi się stosować ją zaraz po farbowaniu na podrażnioną skórę głowy. Niestety wzmaga delikatnie przetłuszczanie, ale nie jest to dla mnie powód do odstawienia - stosowałam ją na różne sposoby i w końcu znalazłam taki, który mnie satysfakcjonuje. Polecam spróbować np. kilka godzin przed myciem albo zaraz po umyciu skóry głowy.
Jedno opakowanie wystarcza mi na około miesiąc. Wcierka jest łatwa do kupienia w aptekach i drogeriach. Często bywa w promocji, więc robię sobie jej zapasy, choć cena nawet i bez promocji jak na to że działa nie jest zła. W tej kategorii cenowej wydaje mi się najlepsza, a próbowałam już wielu innych nie dających żadnego efektu czy też mocno podrażniających. Tutaj nie ma efektu mocnego rozgrzewania więc wrażliwe skóry głowy, takie jak moje, powinny się z nią polubić. Nie znalazłam też w składzie niczego dającego nieprzyjemne skutki uboczne, nie trzeba się obawiać o zagęszczenia meszku a twarzy w przypadku gdy preparat niechcąca na nią poleci, przyciemnienia włosów na kolor czarny itp.
Butelka jest lekka, a swoim wyglądem kojarzy się z apteką. Atomizer działa raczej sprawnie, choć zależy od partii na jaką się trafi, zdarzały mi się takie, które się zacinały zwłaszcza przy końcówce produktu. Zapach jest dla mnie przyjemny, przypomina mi wodę kolońską. Nie zauważyłam by po użyciu się jakoś specjalnie utrzymywał.
Co znajduje się w składzie? Przyjrzałam się mu bliżej.
Woda, glikol propylenowy poprawiający przenikalność składników aktywnych, glukoza. Nie ma tutaj alkoholu denat. a więc nie trzeba się martwić o przesuszenie włosów.
Ekstrakt z bursztynu - naturalny filt uv chroniący włosy przed czynnikami zewnętrznymi.
Polyplant hair - składniki mające działanie zapobiegające wypadaniu włosów, przeciwłojotokowe i przeciwłupieżowe, prawdopodobnie te znajdujące się u góry składu czyli: ekstrakt z bluszczu, białej pokrzywy, kwiatów arniki górskiej, kwiatów rumianka, korzenia łopianu, kwiatu nagietka, pąków sosny sylwestrowej, liści rozmarynu lekarskiego, szałwii lekarskiej, rzeżuchy wodnej, nagietka tropikalnego i skórki cebuli.
Trichogen hair - składniki blokujące DHT, zwiększające przepływ krwi do skóry głowy, stymulujące wzrost mieszków włosowych wspomagając fazę anagenu (czyli wzrostu), przeciwdziałające wypadaniu i przerzedzeniu. Myślę, że to te kolejne: arginina, biotyna, glukonian cynku, acetylotyrozyna, niacynamid, wyciąg z żeń-szenia, hydrolizowane biała sojowe, panteotenian wapnia, ornityna, cytrulina, glukozamina.
Poza tym mamy witaminę b5 łagodzącą podrażnienia skóry głowy, witaminę e, kwas linolowy, witaminę A i cynk.
Kwas linolowy stymuluje wzrost włosów oraz kontroluję utratę wody w nich. Cynk odgrywa ważną rolę we wzroście i naprawie tkanki włosa. Pomaga również w prawidłowym funkcjonowaniu gruczołów łojowych wokół mieszków włosowych. Właściwości przeciwutleniające witaminy A i E mogą pomóc zmniejszyć ilość stresu oksydacyjnego oraz wolnych rodników, które powodują rozpad komórek mieszków włosowych na skórze głowy.
Zalety:
- Działanie wzmacniające włosy, przeciwłupieżowe i kojące skórę głowy
- Lekka butelka z atomizerem
- Niska cena
- Szeroka dostępność
Wady:
- Przetłuszczanie skóry głowy
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie