Make Up For Ever Water Blend Face & Body Foundation (nowa wersja) 

Mam cerę mieszaną w stronę tłustej, skłonna do wyprysków z powodu hormonów. Moją skórę zapychają nawet kremy/emulsje od dermatologa. Na coddzień nie nosze już makijażu albo używam koreańskich kremów cc (puntowo). Interesuje mnie uzyskanie najbardziej naturalnego efektu jak to możliwe. Produkt musi być niewyczuwalny na twarzy, marzeniem jest żeby był zastygający i trwały. Wiem, że ten produkt ma dość słabe opinie i zgodzę się, że nie jest bez wad. Ale jeśli interesuje kogoś, aby wyglądać naprawdę naturlanie, mając jednocześnie idealna cerę to nie znajdzie lepszego produktu (a jeśli znajdzie proszę dać mi znać). PS pierwsze użycie może być dość szokujące, jeśli wcześniej stosowało się treściwe podkłady, ale proszę dać mu szanse, a nie pożałujecie! PS2 zabrałam mu jedna gwiazdkę, gdyż boli mnie jego cena

Całe szczęście, że było mi dane przetestować ten produkt najpierw w formie próbki, bo nie ukrywam, że miałam na niego chrapkę. Gdybym go kupiła, to chyba po pierwszym użyciu strzeliła bym sobie w potylicę. Już dawno nie miałam do czynienia z czymś takim... Podkład mazał się jakbym... no nie wiem... miała tłuste ręce i usiłowała umyć je zimną wodą bez detergentu. I, tak, nakładałam go na krem o wodnej bazie, dla ścisłości. Nawet na dwa różne kremy... Pomijam fakt, że on prawie nie kryje, bo to dla jednych jest atut, dla innych minus. Tworzy na skórze smugi, plamy, wygląda tragicznie. Rozprowadzałam go dłonią, a miałam wzorki po liniach papilarnych. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Dodatkowo jest bardzo niewydajny. Bardzo dużo trzeba go nałożyć żeby było cokolwiek zakryte. Nie mówię o pryszczach, bo od tego jest korektor, ale na przykład o delikatnych przebarwieniach, płaskich niedoskonałościach. Trwałość nędzna jak na produkt, który ma być do ciała i twarzy, a w dodatku wodoodporny... Śmiało mogę powiedzieć, że jest to najgorszy podkład jaki testowałam...

szukałam lekkiego podkładu na lato. i kupiłam ten. zamierzeniem była lekkość, słabe krycie, satynowy efekt, nawilżenie. nie szukałam produktu matującego, ani kryjącego. i ten podkład spełnia te warunki. nie mam do niego zastrzeżeń, z wyjątkiem tego, iż naprawdę sporo natrudziłam się, aby go jakoś po ludzku nałożyć. coś dziwnego działo się z nim przy nakładaniu wilgotną gąbką. odklejał się, migrował. w końcu nałożyłam go pędzlem i widocznie to jest dobra metoda. produkt jest bardzo lejący, wodnisty. wolę bardziej treściwe podkłady, ale cóż, trudno. w przeciwieństwie do poprzednich recenzji, nie mogę napisać, że podkład jakoś źle wyglądał, czy ściągał skórę. wręcz przeciwnie. cera wyglądała bardzo promiennie, zdrowo. Water Blend nie daje efektu matowego, lecz satynowy. nie nazwałabym efektu po jego użyciu jako "świecenie się", nazwałabym ją blaskiem podobnym do tego blasku, jaki pojawia się po użyciu bardzo delikatnego rozświetlacza. ja matuję strefę T, więc przez cały dzień nie było z tym problemu. podkład nie utlenił się, nie starł. podobał mi się efekt, jaki WB robi. wygląda to bardzo naturalnie. świetny na lato.

Podkład kolor R330 dostałam od mojej cioci, która zużyła połowę opakowania. Oddała mi resztę mówiąc szczerze, że nie jest z podkładu zadowolona i że może podkład przypasuje osobie młodej z młodą cerą. Więc recenzja jest jakby w imieniu 2 osób. Wg recenzji cioci podkład na początku był wodnisty, chłodny, nawilżający, w formie żelu i nawet było to widać fizycznie - żel. Po otwarciu i używaniu przez jakiś czas woda jakby z niego wyparowała i stal się bardziej gęsty. Ja nie jestem z niego zadowolona. Podkład miął delikatnie kryć, bardzo delikatnie. On nie kryje mocno - i to jest zgodne z reklamą- , ale pozostawia lekką warstwę, która znika po godzinie. Przy demakijażu wata z płynem do demakijażu jest niemal czysta, nie ma koloru podkładu. Gdzieś się ulatnia. Miałam w tym roku studniówkę i użyłam podkładu też na ramiona do sukienki. Wg reklamy podkład jest też do ciała na osłonięte części ciała aby wyrównać koloryt. Podkład wysuszył mi skórę, wszedł w niewidoczne fałdki skóry i ramiona wyglądały jak pomarszczona skóra starszej osoby. Tyle mojego opisu.

Podkład kupiłam szukając czegoś nawilżającego i lekkiego. Konsultantka w Sephorze nałożyła mi dobrany kolor. Delikatny efekt rozświetlenia, kolor - idealny, bardzo delikatne krycie - bardzo mi to pasowało. Butelka jest z ciężkiego, oszronionego szkła. Bardzo elegancka, z dobrze działającym aplikatorem. Fluid jest bardzo płynny, najlepiej nakładać go palcami po lekkim rozgrzaniu - pędzle i gąbki go po prostu wchłaniają. W trakcie używania byłam z niego coraz mniej zadowolona. Trochę się maże, bardzo dziwnie zachowuje się na wszelkiego rodzaju wypryskach, jeszcze bardziej je podkreślając. Początkowe uczucie nawilżenia bardzo szybko zmieniło się w uczucie ściągnięcia i wysuszenia. Szczerze mówiąc, odczuwałam ulgę zmywając go wieczorem. Używałam go jakieś dwa miesiące, po czym spadł mi z szafki. Wiecie, śliczne, szklane opakowanie, no nie? No więc polecam uważać, bo tłukąc się rozbija się w drobny mak i bardzo trudno to posprzątać :I Było mi żal pieniędzy, ale jednocześnie odczułam ulgę, że z czystym sercem mogę już go nie używać.

Gdy znalazłam ten podkład w Sephorze biegłam do kasy jak nigdy wcześniej. Szukałam lekkiego podkładu na lato, który nadałby tylko trochę koloru moje twarzy, bo nie mam problemów z cerą. Robiłam kilka podejść do tego podkładu, zawsze kończyło się zmywaniem go po kilku minutach, bo efekt jest po prostu paskudny, a twarz niemiłosiernie ściągnięta. Kolorytu nie poprawił w ogóle i wyglądał się lakier do twarzy- jeden tragiczny błysk! 100% nie polecam

Bardzo długo zastanawiałam się nad zakupem tego fluidu. Przeczytałam wszystkie możliwe opinie, oglądałam recenzje na youtube i w końcu skusiłam się. Żałuję każdego grosza wydanego, a jak wiadomo podkład do tanich nie należy. Podsumowanie moich wrażeń: - producent poleca nakładanie zwilżoną gąbeczką, przy użyciu wilgotnego beauty blendera cały pokład pozostaje w gąbeczce; trochę lepiej aplikuje się suchą gąbką ale najlepiej palcami - produkt jest płynny ale lekko żelowy, nie spływa nachalnie - przy nakładaniu uczucie świeżości, tak jak przy nakładaniu dobrego kremu nawilżającego - krycie minimalne ale można nakładać dodatkowe warstwy co chyba czyni fluid mało wydajnym. - skóra na początku wydaje się być rzeczywiście nawilżona wręcz (w końcu to prawie 80% wody w produkcie) ale po jakimś czasie odczuwałam napięcie, dość nieprzyjemne - coś w rodzaju uczucia jakie nam towarzyszy po nałożeniu maseczki ściągającej - w moim odczuciu pokład nie upiększa, a wręcz pogarsza wygląd skóry; czułam się w nim "brudna" - miałam wrażenie, że skóra nie oddycha pod nim - w ciągu dnia fluid ciemnieje - po zmyciu uczucie ogromnej ulgi - największy minus za to co stało się później z moją cerą po 3krotnym użyciu: powiększone pory, wysyp i wysuszenie skóry. Do dziś (a minął już miesiąc odkąd walczę z konsekwencjami zastosowania tego produktu) NIE Polecam. Nawet nie mam sumienia aby komuś go odsprzedać więc pewnie wyląduje w koszu...

Przez tydzień testowałam kolor Y245. Za jasny do mojej karnacji ale po jakimś czasie od aplikacji było ok. Lekki, utkany z ultra lotnych silikonów i jakby odrobinę pudrowy w finalnym efekcie - pod tym względem bardzo podobny do Water BB Smashboxa. Nie smuży tak jak Smashbox, ale podobieństwo dostrzegam. Krycie? To zawsze sprawa indywidualna. Mam bardzo dużo do ukrycia i nie mówię tu o świecącym nosku. Mam czynne stany zapalne, blizny, przebarwienia. Ten podkład zapewnia krycie idealne w przypadku takiej cery jak moja. Przy założeniu, że lepiej zakryć mniej, a uniknąć efektu cementu na skórze. Posiadaczki czynnych stanów zapalnych i nierówności w fakturze skóry na pewno wiedzą o czym mówię. Produkt lekki, nie wymagający użycia pudru (dla mnie - bo unikam zgaszonego matu i nienawidzę widoku pudru na skórze). Opowieści o wielkiej zawartości wody - nie wiem ile w tym prawdy. Paradoksalnie, podkład wcale nie daje uczucia nawilżenia. Daje uczucie... podkładu. Po prostu. Nie kupię bo cena 200 złotych skutecznie mnie zniechęca, tym bardziej, że pojemność to aż 50 ml i nie wiem kiedy miałabym to zużyć? Mam wyliczone doświadczalnie, że używając podkładu (lub kremu BB) we wszystkie dni robocze i czasem w dni weekendowe - przez 12 miesięcy jestem w stanie zużyć max. 25 ml. To zapewne daje też pojęcie co dla mnie oznacza "duże" lub "małe" krycie. Ogólnie podkład fajny, ale cena, pojemność i ten leciutko pudrowy efekt powodują, że raczej się nie skuszę.

Jestem z niego bardzo zadowolona. Tylko cena zasmuca 200 zł za 50 ml. Kupiłam pod wpływem zachwytów Wayna Gossa na yt. Krycie po jednej cienkiej warstwie bardzo słabe, ale trochę go jest. Po jednej warstwie nie widać, że się ma na twarzy fluid. Dwie cienkie warstwy dają średnie krycie. Nie jest matowy. Sam z siebie trochę się świeci. Można przypudrować, można zostawić bez pudru, kwestia preferencji. Ja szukałam lekkiego krycia i dobrze trafiłam. Lekkie krycie dają podkłady na bazie wody. Mam jest Face&Body z MACa. Wolę Water Blend, bo jest lżejszy, nawilżający. Moim zdaniem nie podkreśla suchych skórek. Niektórzy ludzie zadają pytanie na forach, po co komu lekkie krycie. Ano po to, żeby róż miał się czego trzymać i żeby wyglądać bardzo naturalnie. Ja nie za bardzo mogę ładować produkty po oczy, więc omijam mocno kryjące podkłady, bo one kontrastują z niepokrytą niczym skórą pod oczami. Kolor idealnie dobrała mi konsultantka w Sephorze. Dała próbkę. Któregoś dnia na spokojnie się pomalowałam i po całym dniu noszenia go podjęłam decyzję, że go kupuję, chociaż pioruńsko drogi. (Ale zdarzyło mi się kupować w ciemno podkłady Lirene za 60 zł i rezygnować z nich po pierwszym użyciu, 60 zł do śmietnika. Przewaga Sephory i MACa jest taka, że można wypróbować produkt i ktoś jeszcze doradzi, a w Rossmanie brakuje próbek i towar jest przebrany.) Nie jest bardzo wydajny. Zużywam ok. 4 pompek dziennie. Nie zapycha, a MACowy Face&Body mam wrażenie trochę zapycha. MUFE nakładam pędzlem duo-fibre. Najpierw stempluję, potem kolistymi ruchami poleruję twarz koniuszkami białego włosia stosując minimalny nacisk. Jak buteleczka będzie się kończyła, to może kupię Shiseido synchro skin.

Kupiłam ten podkład, bo szukałam lekkiego i trwałego fluidu który wyrówna koloryt cery i nada jej zdrowego i wypoczętego wyglądu. A przy tym będzie współpracował z pudrem matującym i produktami typu pudry konturujące, róże i rozświetlacze. Pod tym względem sie nie zawiodłam. Każda z tych cech dotyczy tego produktu. Ponadto, faktycznie nadaje cerze zdrowego blasku i nie generuje zbędnego świecenia sie cery nawet po kilku godzinach. To co mnie troche niepokoi, to fakt że cera jednak na niego reaguje zaczerwienieniem. Tuż po nałożeniu skóra wydaje sie być podrażniona nie tylko sposobem aplikacji ale i samym produktem. Problem znika po chwili ale mimo wszystko jest to dla mnie dyskomfort. Mam cerę bardzo wrażliwą i nie jest mi łatwo znaleźć produkt który by po prostu nie robił krzywdy... To jest moim zdaniem bardzo dobry podkład zakładając że klientka wie po co sięga. Krycie można budować bez obaw że sie przesadzi z produktem. Moim zdaniem możliwe jest uzyskanie średniego krycia, przy odpowiedniej aplikacji bez efektu maski, bez wrażenia obciążania cery i przy zachowaniu jej naturalnego wyglądu. Podkładu nie widać na twarzy. To jego zdecydowana zaleta. Niezależnie od nałożonej ilości. Warto wypróbować bo jeszcze nie miałam do czynienia z podobnym podkładem. Zwrócę też uwagę że w polskim Internecie jeszcze jest cicho na jego temat a na anglojęzycznym zrobił niemal rewolucję. Bardzo dużo pozytywnych opinii. Mogę go spokojnie polecić, bo produkt nie tylko spełnia obietnice producenta ale i odwala na twarzy całkiem dobrą robotę.

Mam ogromny problem ze znalezieniem trwałego podkładu, który nie zetrze się po kilku godzinach i w dodatku nie wysuszy skóry. Próbowałam już wielu i drogeryjnych i wysoko-półkowych produktów i póki co ideału nie znalazłam. Wypróbowałam więc tę nowość. Zaznaczam od razu, że jeśli ktoś potrzebuje krycia to absolutnie nie powinien sięgać po MUFE Water Blend, gdyż on krycie ma bardzo lekkie. Poleciła mi go pani z Sephory, jako podkład długotrwały, wodoodporny, odporny na przemieszczanie, nie wymagający utrwalenia pudrem i jednocześnie nawilżający, nadający się dla osób z wrażliwą skórą. Podkład zaraz po nałożeniu rzeczywiście jest nawilżający, niewyczuwalny na twarzy i bardzo komfortowy. Ma ładne, promienne wykończenie, buzia przez chwilę wygląda na zdrową i zadbaną. Niestety pozostałe cechy pozostają na papierze i z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Po dwóch godzinach od nałożenia włazi we wszystkie zmarszczki, nawet te, o których nie miałam do tej pory pojęcia. Skóra wygląda na jeszcze bardziej suchą niż jest w rzeczywistości, podkreśla suche skórki i pory, które zazwyczaj mam mało widoczne. Wygląda nieestetycznie i źle przyjmuje produkty pudrowe, musi być utrwalony zanim przejdzie się do modelowania twarzy. Dodam jeszcze, że ten produkt jest niewydajny, przeznaczony właściwie tylko dla osób z nieskazitelną cerą, które chcą wyłącznie wyrównać koloryt, każdą niedoskonałość niestety pordkreśla. Niestety ten podkład nie spełnił moich oczekiwań, zwłaszcza za tak wygórowaną cenę (199 zł). Zdecydowanie odradzam.